Obrady zaczynają się o 10:08. Pół godziny wcześniej ma posiedzenie Komisja Bezpieczeństwa. Omawiana jest kwestia udziału miasta w Orszaku Trzech Króli. Udział oznacza, że miasto przeznaczy na ten cel 50 tysięcy złotych. Radny Biernacki z Platformy Obywatelskiej dopytuje, ile pieniędzy na ten cel było przeznaczanych do tej pory? Na co konkretnie wydawane są pieniądze? Co miasto zamierza w ten sposób zyskać?
Odpowiada dyrektor Departamentu Kultury. Że do tej pory ta kwota wynosiła kilka tysięcy złotych, że pieniądze służyły na szycie strojów i zakup papierowych koron w których paradowali uczestnicy orszaku, że miasto pragnie uczestniczyć aktywnie w życiu mieszkańców, podkreśla swój wielokulturowy charakter, bo święto Trzech Króli to również święto dla wyznawców Prawosławia, którzy tego dnia obchodzą Wigilię. Radny Biernacki chce zadać kolejne pytania. Ale ze strony radnych innego klubu rozlega się burczenie. Mam wrażenie, że słyszałem nawet jakieś grubsze słowo. „Kurcza Felek, jakby na KOD trzeba było, to od razu by dał i nic nie pytał”. Głosujemy. 50 tysięcy na Orszak Trzech Króli zostało zaopiniowanych pozytywnie.
Rozpoczynają się obrady. Na sali oprócz radnych i urzędników oraz kilku stałych gości są również studenci socjologii. Przyszli tu z wykładowcą. Zaopatrzeni w notesy, w których coś zapisują. Dziwne uczucie. Jakbym stał się preparatem. Eugleną zieloną czy mitochondrium obserwowanym pod mikroskopem. Z kamerą wśród radnych.
Wręczanie nagród Kulturalne Gryfy. Nagroda przyznawana jest przez Komisję Kultury. Są statuetki, dyplomy i kwiaty. Przyjechało radio i telewizje. Migają flesze. Pamiętam pierwszą edycję. Gdy pomysłodawca nagrody radny Krzysztof Stawnicki przywiózł wszystko sam w bagażniku swego auta. I jak nieśliśmy to we dwóch spod filharmonii do Muzeum Karnego. Dziś pełna gala. Jednego z laureatów – Lecha Pileckiego nie ma sali. Ale dostał brawa od widowni. To miłe.
Zanim odczytany został porządek obrad radny Biernacki proponuje, aby dodać stanowisko Rady Miasta, wzywające Eneę do wykupienia tzw. resztówki i wpłacenia do kasy miasta 28 mln złotych. Radny obawia się, ze zwolnienie szafa Solidarności w MPEC, skutkować może strajkami załogi i co za tym idzie przerwami w dostawach ciepła. Takie przerwy miały ostatnio w Białymstoku już miejsce.
"To był tylko remont" uspokajał inny radny, będący pracownikiem MPEC. "Ciepła nie było 3 dni, ale dzięki naprawie nasza sieć jest pewniejsza". „Pan nie masz dzieci! Pan wiesz, co znaczą dla nich trzy dnie w zimnie” zawołał radny Biernacki. Ja też uważam, że radni w stanie kawalerskim i bezdzietnym powinni być w jakiś sposób napiętnowani! Jakiś podatek im trzeba dołożyć czy coś. Bykowe. Jak można tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek. Dlaczego mają mieć lepiej?
Informacja Prezydenta Miasta „na temat powodów, motywów i celów podpisania deklaracji w sprawie uchodźców”. „Trzeba czytać ze zrozumieniem” odparł Prezydent Nikitorowicz i wyjaśnij jak krowie na między, dlaczego deklaracja podpisana w Gdańsku przez Prezydenta Tadeusza Truskolaskiego nie ma nic wspólnego z histerią wokół uchodźców. Głos zabrał radny Dariusz Wasilewski. Towarzysz pancerny. Husarz białostockiej chorągwi. „Wiemy, że stanowisko.... wszyscy zdajemy sobie sprawę... cała opinia publiczna tego nie zrozumiała...” Przyglądam się uważnie mównicy, dlaczego radny Wasilewski w liczbie mnogiej mówi? W czyim imieniu się wypowiada? Forma liczby mnogiej jest obosiecznym mieczem panie rycerzu! Wystarczy powiedzieć bowiem” Wszyscy wiemy, że radny Wasilewski to....” i już można hasać niczym Turcy otomańscy na Dzikich Polach. „Nie uważam, ze procesy migracyjne są potrzebne i konieczne. Że Białystok dzięki przyjezdnym będzie się lepiej rozwijać. Jest to objaw niemocy intelektualnej” zakończył radny Wasilewski. Niemoc intelektualna. Piękne stwierdzenie.
Kolejny punkt, który wzbudził emocje to inicjatywa lokalna. O co chodzi? Otóż mamy budżet obywatelski, gdzie mieszkańcy decydują, na co wydać pieniądze z budżetu. Ale wygrywają duże projekty. Pręgierz pod ratuszem, białe niedźwiedzie na ulicach czy największy w Polsce plac zabaw pod gołym niebem. Na projekty te głosują tysiące ludzi. Tymczasem jakaś wspólnota mieszkaniowa chciałaby pod swoim blokiem postawić ławeczkę. I posiać kwiatki. Pieniędzy dużo na to nie trzeba. Kilkaset złotych i wszystko. W budżecie obywatelskim raczej przepadną. Kogo interesuje jakaś ławeczka i kwiatki pod blokiem? Do takich właśnie mikroprojektów służy inicjatywa lokalna. Im mniejsza kwota, tym wiesza szansa na uzyskanie. Ale uwaga! Potrzebny jest wkład własny! Jeśli chcecie mieć kwiaty pod blokiem, to zbierzcie się drodzy sąsiedzi i sami przekopcie ów trawnik. Sami zasadźcie w ziemi cebulki czy sadzonki. To będzie Wasz wkład. Część radnych kręciła nosami, że idea szlachetna, ale sama uchwała źle napisana. Że przepadnie u wojewody, który pewne punkty zakwestionuje. Uchwała jednak przeszła! Bardzo się cieszę! Znam ja bowiem taki blok, gdzie kwiatki można sadzić. Znam tez klub osiedlowy, gdzie panie robią bardzo pyszne ciasta. Przy drobnym wsparciu i cebulki się znajdą do sadzenia, i kiermasz ciast będzie można urządzić, naprawdę super sprawa!
Plany zagospodarowania zatwierdzone. Najwięcej emocji wzbudził kompleks budynków u zbiegu ulicy Wierzbowej i Antoniukowskiej. „Przecież tam Białka zalewa ulice. Przecież wzdłuż rzeki mieliśmy nie budować” wołał radny Biernacki. I zapytywał dlaczego zmniejszono liczbę miejsc parkingowych? Przecież kiedy pojawią się mieszkańcy zaplanowanego na 16 pięter budynku, zablokowane zostaną całkowicie wszystkie okoliczne uliczki. Radni przyjęli więc projekt z poprawką, aby inwestor zwiększył liczbę miejsc parkingowych.
Cały czas piszę radny Biernacki i radny Biernacki. Tak to wczoraj wyglądało. Są radni, którzy zabierają głos i tacy którzy drzemią w ławach. Są też tacy, których wcale nie ma. Bo wystarczy podpisać listę obecności, wypić kawę i wyjść. Obecność zaliczona. Kasa się należy.
Wczorajsza sesja została niedokończona. W punkcie dotyczącym zmian w budżecie najpierw zwołano przerwę, gdyż w tym samym czasie toczyły się obrady sejmiku. Radni miejscy czekali na informację, czy Urząd Marszałkowski przyzna pieniądze na pas startowy na Krywlanach. Taka informacja przyszła. Urząd Marszałkowski przyznał na ten cel 16 mln złotych. Sesja został jednak przerwana. Radni jednego z klubów muszą się zastanowić.
Ja też się zastanawiam. Czy czasem nie chodzi o zbliżające się wybory? Wyobraźmy sobie, tyle lat nie było w Białymstoku lotniska, a tu nagle na pasie startowym ląduje pasażerski samolot. Czy nie za duży splendor spłynie czasem na tych, co ten pas zbudowali?
Odpowiedź poznamy w czwartek 2 listopada. O godzinie 16.00 radni spotkają się ponownie. I dowiemy się co z tym pasem startowym.
(Wojciech Koronkiewicz/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie