Reklama

Raz Prozą: I tak się powoli żyje w tej naszej niezdekomunizowanej krainie

Biedroń: „Zwierzę nie jest rzeczą, ono też czuje". Innego dnia Robert obiecał wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach i zlikwidowanie ferm zwierząt futerkowych. Jeszcze innego dnia 3 tysiące Polaków polubiło spontaniczny, oddolny filmik na którym Biedroń idzie do schroniska i przytula kociaki, sprawdzając która kamera go bierze zanim się uśmiechnął.

„Chociaż Che Guevara był dzieckiem cherlawym, chorym na astmę, od wczesnych lat przejawiał skłonności do sadyzmu. Jego bliski krewny Alberto Benegas Lynch w książce „Mój kuzyn Che” opisywał, jak młody Guevara czerpał perwersyjną przyjemność ze znęcania się nad zwierzętami. Gdy w połowie lat 50. znalazł się w Meksyku – gdzie przygotowywał się wraz z innymi Kubańczykami do przeprowadzenia puczu w swoim kraju – w ramach „treningu” z lubością podrzynał gardła psom. Dokonywał również makabrycznych eksperymentów na ciężarnych kotach, które łapał na ulicach Mexico City." (dorzeczy.pl)

Sam Guevara w swoich notatkach opisał z sadystycznymi szczegółami jak rozkazał udusić liną pieska, który szedł z jego oddziałem i stał się uciążliwy. Opisał jak duszony piesek miotał się w konwulsjach i charczał.

Biedroń: „Jestem pacyfistą".

„Eutimio Guerra padł ofiarą typowych w każdej organizacji komunistycznej wewnętrznych czystek. Postawiono mu absurdalne zarzuty – miał rzekomo zdradzić pozycje partyzantów wojskom rządowym – i skazano go na śmierć. Dowody były jednak tak wątłe, a niewinność Guerry tak oczywista, że nawet wśród czerwonych bandziorów trudno było znaleźć ochotnika, który wykona wyrok. Wówczas do akcji wkroczył jeden z hersztów bandy i – jak napisał później w swoich pamiętnikach – w zdecydowany sposób „rozwiązał niezręczną sytuację”. Podszedł do nieszczęsnego chłopa, przystawił mu do głowy browninga i bez zmrużenia oka pociągnął za spust. „Strzeliłem mu w prawą skroń – wspominał. – Kula przeszyła mózg i wyszła lewą stroną czaszki”. Zalany krwią nieszczęśnik osunął się na ziemię, a oprawca spokojnie schował pistolet do kabury.

Miało to miejsce 17 lutego 1958 r. w górach Sierra Maestra. Mordercą był Ernesto Che Guevara. Wieśniak z przestrzelonym płatem skroniowym był zaś najprawdopodobniej pierwszym człowiekiem, którego Che zamordował własnoręcznie. Wraz z upływem lat stał się jednak coraz brutalniejszy i coraz bardziej bezwzględny. Z jego ręki – lub w wyniku jego rozkazu – zginęły setki niewinnych ludzi. Wszędzie, gdzie się pojawiał, ciągnął się za nim zbrodniczy, krwawy ślad.

Po przybyciu na Kubę, w górach Sierra Maestra, Guevara wziął udział w zamordowaniu co najmniej 22 ludzi. W większości byli to Bogu ducha winni chłopi oskarżeni o kolaborację z rządem Batisty. A więc nieszczęśnicy tacy jak Eutímio Guerra. „Piszę do ciebie te płomienne słowa z kubańskiej dżungli, gdzie walczę żądny krwi” – pisał do ówczesnej żony." (dorzeczy.pl)

Biedroń: „Kara śmierci jest barbarzyństwem, jest nieludzkim, niesprawiedliwym traktowaniem drugiego człowieka."

„Kara śmierci była ulubionym sposobem wymierzania „sprawiedliwości” przez Guevarę. Nigdy nie było to zresztą specjalną tajemnicą. Sam morderca tego nie ukrywał. „Egzekucje? Tak, dokonywaliśmy egzekucji, dokonujemy egzekucji i będziemy dokonywać egzekucji” – mówił podczas słynnego przemówienia w ONZ w grudniu 1964". (dorzeczy.pl)

O Mao Zedongu nawet nie będę się szczegółowo rozpisywał, odsyłam do dowolnej niekomunistycznej encyklopedii. Wystarczy przypomnieć, że przez wielu uznawany jest za NUMER JEDEN na liście najkrwawszych tyranów w historii ludzkości, zostawiając w pokonanym polu nawet Stalina i Hitlera. W czasach pokoju (!) zginęło przez niego 65-70 milionów ludzi.

Dlaczego zestawiam Biedronia z Guevarą i Zedongiem, czyli sadystycznym komunistycznym mordercą i komunistycznym dyktatorem mającym na rękach najwięcej ludzkiej krwi w dziejach świata? Czy tylko dlatego, że cała trójka ma w statucie walkę z prawicą, pogardę dla Kościoła i dążenie do rewolucji?

Nie, klucz jest o wiele prostszy. Chodzi o to, że „Super Express" zrobił materiał o Biedroniu... gotującym soczewicę swojemu Śmiszkowi. A na lodówce, oprócz tęczowych emblematów, magnesy z wizerunkami dwóch ludzi. Komunistycznego mordercy, Che Guevary. I jednego z największych morderców w dziejach świata, zatwardziałego komunisty Mao Zedonga.

Ale jakby co, pamiętajcie – najważniejsze żeby „nie klękać przed proboszczem". Jak już klękać, to tylko przed ikonami komunistycznego reżimu. Seryjnymi mordercami.

A teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie przez chwilę, że Super Express robi ocieplający wizerunek na chacie u – dajmy na to – Kukiza.

A na jego lodówce Hitler i Goebbels.

Serio, zamknij oczy i wyobraź sobie co by się działo. Czujesz ten smród? Woń tej gównoburzy, która wybuchłaby w całej Polsce, we wszystkich mediach, nie tylko polskojęzycznych zresztą, ale i unijnych a nawet amerykańskich?

Tak właśnie „pachnie" lewica, nieślubna córa komunizmu.

Identyfikowanie się z ikonami jednej zbrodniczej ideologii to wielki skandal i międzynarodowa afera. A identyfikowanie się z ikonami tej drugiej zbrodniczej ideologii, jeszcze straszniejszej i jeszcze bardziej bandyckiej, to nic wielkiego. Klasyczne „oj tam, oj tam".

I tak się powoli żyje w tej naszej niezdekomunizowanej krainie.

(Źródło: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem oraz https://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do