
To było coś na wesoło, na koniec kwietniowego weekendu, polecam. Użytkowniczka przysłała złoto sprzed 2 lat, na WP. Zacznijmy od tego - kto zdrowy na umyśle pisze listy do redakcji żeby pożalić się na własną matkę, albo na swojego chłopaka...?
Rozumiem, że takie listy pisze nastolatka do „Bravo", która nie wie jak zapytać rodziców czy jak ktoś ją w komunikacji miejskiej niechcący klepnął w dupę to może od tego zajść w ciążę, czy nie (bo skąd ma biedna wiedzieć, że to zależy czy w autobusie czy w tramwaju). Ale dorosła kobieta, pisząca do Wirtualnej Polski, z żalami na faceta...? Poważnie? Coraz mniej spiskowe wydają się teorie, że takie listy są zawsze pisane w redakcji, a nie poza nią, no ale załóżmy na chwilę, że ten jest akurat jakimś cudem autentyczny i że faktycznie znalazła się jakaś idiotka z IQ uczestniczki statystycznego reality show, która skarży się WP na swojego faceta z powodu jego... poglądów.
Warto wspomnieć, że redaktorką publikującą jej list jest Ewa Kaleta, znana również z michnikowskich „Wysokich Obcasów" i „Dużego Formatu", tak więc już na wstępie wiemy, że mamy do czynienia z dziennikarką naprawdę wielkiego formatu.
„Mój chłopak skręcił na prawo. Najpierw zaczął czytać patriotyczne książki, w domu pojawiły się nowe słowa i jedynie słuszne książki oraz gazety."
Ojej. Lewaczka w panice, bo w domu pojawiły się „nowe słowa". Lewacy nie lubią nowych słów - no chyba że takie lewicowe, typu „fluid gender", niebinarność itp. Takie to łykają litrami. Szanujący się lewak może nie znać takich pojęć jak „prawda historyczna", „rozum" albo „godność człowieka", ale wszystkie dostępne aktualnie orientacje seksualne powinien wymienić jednym tchem, nawet obudzony w środku nocy.
„Poznałam Piotrka, kiedy miałam 22 lata. Nie było wtedy jeszcze mody na żołnierzy wyklętych."
Heh, był taki czas, całkiem niedawno, kiedy „nie było mody" na pisanie, że za zbrodnię w Katyniu odpowiadają Rosjanie i Żydzi z NKWD, a nie Niemcy. Był taki czas, kiedy „nie było mody" na złe mówienie o komunistach, a każdego kto nie nadążał za modą, pałowało ZOMO. Tak to już bywa z „modą".
„Byliśmy od niedawna w Unii Europejskiej, ludzie marzyli o wyjeździe na Erasmusa za granicę. To były też moje marzenia i marzenia Piotrka. Mnie się nie udało, Piotrek pojechał na semestr do Hiszpanii."
Jakoś mnie mocno nie dziwi, że jemu się udało, a tobie nie.
„Nie przypominam sobie, żeby był wtedy dumnym Polakiem. Był rozrywkowym chłopakiem z prowincji, który chce się bawić."
Generalnie, nie wiem czy lewacy wiedzą, ale życie ludzkie zazwyczaj dzieli się na pewne etapy. Jest etap srania w pieluchę, jest etap skakania na skakance albo grania w kapsle pod trzepakiem, jest etap zabawy, a potem, jak ktoś ma szczęście, następuje etap rozwoju intelektualnego i nabranie doświadczenia, dzięki któremu człowiek zdaje sobie sprawę, że są w życiu sprawy jeszcze ważniejsze niż zabawa. Ale to wiedza tylko dla wtajemniczonych.
„Kiedy powiedział pierwszy raz o wstawaniu z kolan, myślałam, że żartuje."
I klęczałam dalej?
„Piotrek, który jeszcze dwa lata temu chciał szukać swojej duchowej drogi w medytacji, nagle zaczął opowiadać o "Ponurym", zapomnianym bohaterze narodowym. Zażartowałam kiedyś, że "ponure" są te jego historie. Taki suchar. Obraził się."
Czyli obraziłam to co dla niego ważne, lekceważąco podeszłam do jego pasji, pokazałam że mam go w dupie - a on się obraził. Głupi jakiś. „Kochanie, usmażyć ci jajka?" „Cycki se usmaż." Też byś się obraziła po takiej rozmowie. Albo gdyby ci Piotrek powiedział, że geje nie mogą rodzić dzieci. Strzeliłabyś focha jak stąd do mauzoleum Lenina. Ale jak on się obraził to już skandal.
„Przesiadywał na prawicowych portalach. O ile dobrze pamiętam, wtedy w naszym domowym języku pojawiły się: godność, odzyskiwanie godności, godność Polaka."
No lepiej że się w waszym domu pojawiła godność po czasie, niż wcale.
„Świętowaliśmy 7. rocznicę związku. Kupiłam Piotrkowi książkę o historii Powstania Warszawskiego. Nie mógł się powstrzymać, usłyszałam serię z karabinu: że jestem kretynką i nie wiem nawet, kogo słuchać. Autorka była związana z lewicową gazetą. Nie zrobiłam tego specjalnie".
Mhm. Zabrzmiało wiarygodnie. Na pewno nie ma tu jakiegoś mega skrótu historii. „Kochanie, mam coś dla Ciebie z okazji rocznicy!" „Och, cudownie! Nie mogę się doczekać, skarbie! Co mi kupiłaś, ptysiu?" „Książkę o historii Powstania Warszawskiego". „O TY KRETYNKO!!!!!"
„Na marsz Niepodległości poszedł po kryjomu. Powiedział, że wychodzi ze znajomymi ze studiów na piwo. Gdy wrócił podpity, zapytałam, gdzie był. Przyznał się, że na marszu. W telewizji wrzało, że na marszu byli sami faszyści, a mój chłopak śmierdział wódką i mówił, że wstyd mu za to, kim jestem. Krzyczałam na niego, że pewnie stał na samym przedzie przy transparentach kominiarką na głowie. Pogodziliśmy się tradycyjnie, seksem."
I w tym momencie przestałem czuć się jakbym czytał artykuł na WP, a poczułem jakbym czytał listę dialogową z któregoś z debilnych seriali paradokumentalnych w TVN.
„Parsknęłam śmiechem, kiedy zobaczyłam, że będzie sobie Powstanie Warszawskie tatuował na udzie i pod kolanem. Była kolejna awantura. Rozbił mój kubek, który dostałam z redakcji stacji radiowej, gdzie zaczęłam staż. Spakowałam kilka ubrań płacząc i wyszłam. Zatrzymałam się pod windą. Pomyślałam, że to ja wynajmuję to mieszkanie, niech on spada. Wróciłam i powiedziałam, że to on ma wyjść."
I dopiero pod windą się zorientowałaś, że cię facet wyrzucił z twojej własnej chaty?! Ło jak zahuczałem teraz... To lewacki portal opiniotwórczy, czy scena z serialu „Przyjaciele"?!
„Czułam się bez niego coraz lepiej. Kiedy go nie było, zobaczyłam, jaki jest gwałtowny, nerwowy i despotyczny. Mogę wreszcie włączyć TVN i pooglądać głupoty. Bo z nim nie mogłam."
No i wyszło szydło z worka - koleś ewidentnie ciągnął cię w dół!
I jeszcze na koniec rodzynek, podsumowanie artykułu: „Mieczysław Jaskulski z Laboratorium Psychoedukacji wyjaśnia sytuację, w której znalazła się nasza czytelniczka. Dlaczego w dorosłym człowieku nagle budzą się gorące uczucia patriotyczne czy religijne? Odpowiedź eksperta: Radykalizacja poglądów wiąże się najczęściej z brakiem dojrzałości. Czujesz się zagubiony w świecie, więc swoje dylematy, brak własnego zdania i autorefleksji, zastępujesz jakimiś cytatami, przeczytanymi i zaadaptowanymi bezrefleksyjnie mądrościami."
Pozwólcie, że i ja podsumuję. Witold Pilecki, wielki polski patriota o poglądach prawicowych, przedostał się do obozu w Auschwitz, pomagał organizować ruch oporu, w czasie wojny walczył z nazistami, po wojnie działał przeciw komunistom, nigdy nie dał się złamać, dziś jest powszechnie podziwianym bohaterem.
Lesław Maleszka, skrajny lewak, esbecki konfident, donosił na swojego przyjaciela, a podczas jego pogrzebu... niósł jego trumnę. Później wylądował w postępowej i opiniotwórczej „Gazecie Wyborczej", gdzie przez wiele lat pisał felietony i między innymi ostro występował przeciwko lustracji, zanim się wydało, że sam był esbecką kanalią.
Jeśli dobrze rozumiem opinię eksperta starannie wyselekcjonowanego przez lewicową dziennikarkę - Pilecki był „niedojrzały, zagubiony w świecie, bez własnego zdania".
Maleszka w takim razie przeciwnie - dojrzały, poukładany, stabilny i ukształtowany. Bo był lewicowy.
Dziękuję, można się rozejść.
(Źródło: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem, https://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ Foto: sxc.hu)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie