
Kilka dni temu „środowisko filmowe" zaprotestowało przeciwko słowom Kaczyńskiego, który skrytykował Agnieszkę Holland. List ze świętym oburzeniem i protestem podpisało kilkadziesiąt autorytetów, takich jak:
Magdalena Łazarkiewicz. Siostra Agniechy.
Katarzyna Adamik. Córka Agniechy.
Jan Komasa. Jego siostra jest żoną Antoniego Łazarkiewicza. Ciocią Łazarkiewicza jest? No kto? Beata Szydło? No nie. Agnieszka Holland.
Olga Chajdas. Scenarzystka paradokumentalnego gówna emitowanego w TVN – „Ukryta prawda". Narzeczona Katarzyny Adamik – córuchny Agnieszki Holland. Środowisko filmowe, skarbie!
Wśród sygnatariuszy listu „środowiska filmowego" w obronie córki żydowskiego komunisty, która była członkiem Komitetu Poparcia Komorowskiego, wystąpiły, oprócz jej familii, również tak wybitne osobowości, jak:
Barbara Białowąs. Wybitna reżyserka, z notą na portalu Filmweb... 2.3/10. Dla porównania dodam, że taki Paweł Kukiz, dla którego kino było tylko epizodyczną przygodą i nie kończył dwóch szkół filmowych, ma notę 6.4. Co tam Kukiz – wyższą notę od niej ma nawet... GULCZAS z Big Brothera (2.4/10). I detektyw Rutkowski. Białowąs stała się gwiazdą internetu, gdy spotkała się w debacie z krytykiem filmowym który wypunktował jedno z jej arcydzieł, i atakowała go jak gimnazjalistka, która nie może pogodzić się, że nie wygrała klasowych wyborów Miss. Do legendy przeszło jej zdanie: „Do tego filmu wybrałam muzykę po prostu totalnie alternatywną BARDZO ZNANYCH ZESPOŁÓW W MUZYCE NISZOWEJ." Wyraziła też przekonanie, że krytycy nie powinni krytykować polskich twórców bo to im przeszkadza.
Filip Bajon. Czyli przeciw Kaczyńskiemu wystąpił... członek komitetu poparcia Komorowskiego. Wątek polityczny?! ALEŻ SKĄD! Słuszny protest „środowiska filmowego", reszta to tylko teorie spiskowe. Bajon zasłynął też ze stwierdzenia, że film „Wołyń" (150 minut) jest za długi, choć sam nakręcił „Przedwiośnie", które trwa... 146 minut.
Kasper Bajon. Bo jak przeciw Kaczyńskiemu protestuje członek komitetu Komorowskiego, to i jego syn powinien. Dzieci Komitetu. Filmowa „Familiada".
Jacek Borcuch. Członek Komitetu poparcia Komorowskiego.
Marek Brodzki. Znany z tego, że potrafił spieprzyć swoim filmem i serialem coś tak trudnego do spieprzenia, jak „Wiedźmin". Nota kinomanów na Filmwebie – 2.4. Jak Gulczas. Tak, to bez wątpienia czołowa postać środowiska filmowego, z której zdaniem należy się liczyć.
Jacek Filipiak – reżyser seriali w TVN.
Magnus Von Horn, szwedzki reżyser. Cytuję wikipedię: „Kilka miesięcy po przybyciu do Polski reżyser został napadnięty, co wpłynęło na jego zainteresowanie tematyką brutalności". Czyli gdyby się wyjebał na skórce od banana, zainteresowałby się problemem nielegalnych plantacji. Do ojczyzny niech wraca, tam będzie teraz miał ręce pełne roboty, może kręcić filmy o przemocy i gwałtach, jeden po drugim, masowo. Nie nakręcił żadnego znanego dzieła, ma niskie noty od fanów kina, ale za to jest Szwedem, więc, wiadomo, Polaki – trzeba słuchać! Zrobiło nam się nagle międzynarodowe środowisko filmowe!
Andrzej Jakimowski – zaczynał od kapitalnych filmów, jak „Zmruż oczy" (który gwałciłem kilkanaście razy) i „Sztuczki", a skończył na propagandowym, „antyfaszystowskim" bełkocie „Pewnego razu w listopadzie", z wyraźną wymową wymierzoną przeciw patriotom protestującym 11 listopada. Równie dobrze mógłby ten syf nakręcić Biedroń albo Lis, nikt by nie zauważył różnicy. Na szczęście i nota znacznie niższa (5.5/10). A miało być tak pięknie, przecież po to popłynął z prądem.
Jan Kidawa-Błoński. Członek Komitetu Komorowskiego, mąż posłanki Platformy. „Środowisko filmowe", bejbe.
Bartosz M. Kowalski. Znany tylko z tego ,,M" między imieniem a nazwiskiem. Tak brzmi prawdopodobnie bardziej profesjonalnie. Czy coś w tym stylu.
Marcin Krzyształowicz. Na Wspólnej, M jak Miłość, Brzydula. Artysta przez duże ”G".
Borys Lankosz. Znany jako reżyser, ale jako aktor wystąpił tylko raz – w żałosnym gniocie Agnieszki Holland o Janosiku. Nic więc dziwnego, że ma wobec niej dług wdzięczności – Tarantino się na jego talencie aktorskim nie poznał, Agnieszka – owszem.
Magdalena Lankosz. Mąż Borys dał jej wyprodukować swój dokument, i – voila! Mamy kolejną do grona „środowiska filmowego". Innych dokonań pani Lankosz nie ma, ale nie szkodzi. Do nabijania statystyk – w sam raz.
Wiesław Saniewski. Komitet Komorowskiego.
Andrzej Saramonowicz. Nie wiadomo co jest bardziej żenujące i wzbudzające więcej litości – jego wypociny na fejsie, czy jego filmy, typu „Jak się pozbyć cellulitu". Nie wiem jak się pozbyć cellulitu na dupie, ale wiem jak można zapobiegać cellulitowi na mózgu. Wystarczy omijać filmy Saramonowicza, i ryzyko spada o kilkadziesiąt %.
Agnieszka Smoczyńska. Jej dokonania to wyreżyserowanie niektórych odcinków „Na dobre i na złe" i „Plebanii". Jej mąż jest aktorem „Pożaru w burdelu", politycznego syfu, który TVN próbował wylansować, ale szybko tego pożałował.
Jerzy Skolimowski. Komitet Komorowskiego.
No. Ale jakby ktoś pytał, pamiętajcie: ŚRODOWISKO FILMOWE. A nie upolityczniona kasta, która podpisałaby protest przeciw Kaczyńskiemu nawet gdyby przeprowadził staruszkę przez jezdnię.
Do tego żałośnie mała garstka nazwisk, które faktycznie czegoś wartościowego dokonały w naszej kinematografii, i cała plejada młodych bezimiennych, tuż po 30-tce albo nawet przed nią, którzy nie potrafią przebić się do środowiska filmowego talentem, więc próbują wtargnąć tam przez inny otwór. Nie wiem czy nie zakamuflowałem tej aluzji zbyt mocno, więc wyjaśniam:
chodzi mi tu o dupę.
(Źródło: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem oraz https://www.facebook.com/razproza/,a także http://www.razproza.pl/ Foto: Pixabay.com/ end)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie