Reklama

Raz Prozą: W najbliższych wyborach nie wybieramy tylko prezydenta

Jeden z portali opublikował sondaż, z którego wynika, że 70% tych wyborców Bosaka, którzy zamierzają głosować w drugiej rundzie, zagłosuje na Trzaska. Oczywiście nie wierzę w taki wynik, to po prostu stara dobra technika manipulacyjna, mająca wysłać wyborcom Bosaka komunikat: „o, inni tak zrobią, to ja pewnie też powinienem". Tradycyjne granie nastrojami i próba kreowania rzeczywistości poprzez fałszowanie jej. Dyskutowałem z wieloma wyborcami Bosaka i wiem, że większości z nich prędzej by ręka uschła niż zrobiliby coś tak głupiego.

Ale nie da się ukryć, że jednak część z nich faktycznie to zrobi, i nawet jeśli to będzie tylko 15 czy 20%, to jest to przygnębiające zjawisko. Oczywiście, ogromna w tym wina pisowców, że prostackimi chwytami tak zrazili do siebie dużą część potencjalnego elektoratu, ale za łatwe by to było zawsze i wszystko przerzucać tylko na pisowców.

Jestem w stanie zrozumieć tych patriotów, których Duda i PiS zrazili na tyle mocno, że nie mogą się przemóc i zagłosować na nich jako na mniejsze zło. Serio, jestem w stanie – nie popieram, ale rozumiem, PiS i jego propagandyści mają bardzo silne właściwości wkurwiające i przez tych kilka lat swoich rządów zrobili naprawdę dużo, żeby spieprzyć sprawę, zmarnować ogromną, gigantyczną szansę, a nawet zniechęcić wielu ludzi do idei konserwatywnych, ośmieszając je tępą, toporną często propagandą. Ja im nie wybaczę zwłaszcza tego ostatniego. Przekonywanie ludzi, że konserwatyzm może być nie tylko szlachetny i rozsądny, ale też atrakcyjny i pociągający, staje się teraz z ich winy o wiele trudniejszym zadaniem.

Ale ludzi, którzy uważają się za patriotów, którzy szanują polską historię, którzy zachowali polską tożsamość mimo nachalnej propagandy europejskości jako jedynej słusznej i postępowej, ludzi którzy ronią łezki nad Pileckim, Cieplińskim i szczątkami tysięcy innych bohaterów podziemia antykomunistycznego, porozwalanymi gdzieś po polach, lasach, łąkach i piwnicach - a mimo to bez zażenowania przyznają się, że pójdą i zagłosują na Trzaskowskiego, bo to... mniejsze zło - nie, takich nie zrozumiem. I Bóg mi świadkiem, że o wiele łatwiej mi szanować lewaków, albo zwykłych ludzi nie mających żadnej odporności na esbecki jad i łykających oficjalną papkę propagandową i przekaz dnia z postępackich mediów - tak, tych ludzi i ich głos na Trzaskowskiego o wiele łatwiej mi szanować, niż „patriotów", którzy zagłosują z nimi ręka w rękę tylko po to, żeby zrobić na złość przebrzydłym pisiorom.

Jeśli nawet patrioci w Polsce stawiają na pierwszym miejscu ambicjonalne gierki i osobiste zemsty, jeśli część wolnościowców wyznaje już tylko tabelki i wykresy, a tożsamość narodową przehandlowaliby za obniżenie VAT o 1% (bo są i tacy, choć mówię oczywiście tylko o tych najbardziej radykalnych), jeśli nawet patrioci nie czują odpowiedzialności za losy Polski i polskości - to KTO ma ją, k***a, czuć?! No kto? Ja mam do Bosaka bardzo blisko, poglądowo najbliżej ze wszystkich polityków na naszej scenie, ale nawet nie przyszłoby mi do głowy się zawahać, gdybym miał wybierać między Trzaskowskim a Korwinem, Braunem czy nawet Kukizem, mimo że poglądowo w wielu przypadkach dzieli mnie z nimi ocean. Na kogo by zagłosował Morawiecki lub Kaczyński w takiej sytuacji? Nie wiem, ale prawdę mówiąc, gdybym ja się znalazł w takiej sytuacji, miałbym naprawdę głęboko w dupie co sobie pomyślą pisowcy, czuję odpowiedzialność za Polskę i NIGDY nie zagłosowałbym na Trzaskowskiego. Nigdy nie dopuściłbym do tego, żeby mój głos przyczynił się do otwierania szampana przez Michnika, Cimoszewicza, Boniego, Rosatiego, Lisa, Maleszkę, TW ,,Bolka" czy funkcjonariuszy medialnych z tych organów propagandowych, które nazywały patriotyzm rasizmem.

Kiedyś zagłosowałem na Tuska, kupił mnie jakąś tanią obietnicą, pięknymi słówkami i pieprzeniem o zgodzie, rozwoju itp., wykorzystał politycznie takich zachłystujących się pierwszym powiewem „dorosłości" szczeniaków jak ja, jak alfons swoje prostytutki. Byłem wtedy gówniarzem, świeżo upieczonym właścicielem pierwszego dowodu osobistego, wychowanym w mocno peowskim środowisku, a moja świadomość o realiach politycznych była bliska zeru - wiedziałem tyle, ile media chciały, żebym wiedział. A jednak, mimo tych wymówek, mam do dziś niesmak, że zachowałem się nieodpowiedzialnie i tak tanio dałem się kupić. Gwarantuję Ci, patrioto, że jeśli zagłosujesz na Trzaska, długo nie będziesz mógł potem domyć ręki. Tym bardziej, że dziś dostęp do wiedzy przemilczanej przez media głównego ścieku jest znacznie łatwiejszy niż w latach, kiedy ja się dałem wydymać Platformie.

Nie opowiedziałem się przed pierwszą turą ani za Bosakiem ani za Dudą, publicznie przyznawałem jedynie, że - podkreślam to i dzisiaj - z braku laku to właśnie do Konfederacji i PiS-u mi dzisiaj ideologicznie najbliżej, co wcale nie znaczy, że blisko. Wygodniej i bardziej opłacalnie byłoby mi pójść na całość za którąś ze stron i sławić jej wspaniałość, ale wychwalanie kogoś, do kogo nie mam przekonania, nie leży w mojej naturze. Sposób, w jaki oba obozy uprawiały politykę i próbowały sobie zawłaszczyć monopol na reprezentowanie obozu patriotycznego, odrzucał mnie za bardzo, żebym zachował zgodę z własnym sumieniem i zarazem publicznie poparł któregoś z nich. Ale tak jak nikomu nie sugerowałem, żeby głosował na Bosaka a nie Dudę, ani nikomu nie sugerowałem żeby głosował na Dudę a nie Bosaka, tak teraz, przy alternatywie, którą jest kandydat z partii założonej przez komunistycznego agenta, kandydat z rodziny TW, usilnie promowany przez telewizję założoną przez dwóch TW - dla mnie wybór w takiej sytuacji nie jest trudny.

Niektórzy podnoszą pseudo argument, że prezydent z PO zapewni równowagę, będzie wetował głupie pomysły pisowców. Brak mi słów na naiwność takiego rozumowania, i na łatwość, z jaką łapie się na to wielu patriotów. Naprawdę ktoś uważa, że gość piszący do Unii rezolucje przeciwko własnemu państwu, czyli szczujący zagranicę na własną ojczyznę - będzie przepuszczał MĄDRE ustawy, a blokował te ZŁE i SZKODLIWE...? Poważnie...? Nie trzeba być Einsteinem żeby wiedzieć o co toczy się gra. Prezydent z Platformy ma SPARALIŻOWAĆ funkcjonowanie państwa, promować na siłę postulaty swojej partii, w której jest marionetką dużo większą niż Duda w PiSie, i doprowadzić do sytuacji, w której ciągłe spory o dosłownie WSZYSTKO spotęgują się do tego stopnia, żeby Polacy w najbliższych wyborach parlamentarnych uznali: „ok, tak dalej się nie da, to już lepiej żeby prezydent dogadywał się z rządem". I jak myślicie, kogo wtedy wybiorą wyborcy, podjudzani przez TVN, Newsweeka i Wyborczą? Konfederację...? Litości. Plan jest taki, żeby Polacy „dla świętego spokoju" i zakończenia kłótni pozwolili dopchać się z powrotem do koryta Platformie. A wtedy to już po Polsce, i resztkach polskości, może nie być co zbierać. Będzie wykonywanie unijnych rozkazów na kolanach. Dyrektywami was zmuszą do składania świeżych kwiatów pod pomnikiem George'a Floyda, że się tak metaforycznie wyrażę. A może i wcale nie metaforycznie.

Nie będę pieprzył jak Michnik, który przed poprzednimi wyborami desperacko zakłamywał rzeczywistość i w programie Lisa próbował przekonywać, że Komorowski „to jest bardzo dobry prezydent, to jest bardzo dobry prezydent". Żaden z Andrzeja Dudy mąż stanu, żaden wybitny przywódca, bardzo dużo mnie z nim dzieli. Jeśli coś jeszcze sprawia, że czasem patrzę na niego z sympatią, to głównie prostactwo tych którzy go atakują, często esbeckimi metodami - jak to było choćby w przypadku oczerniania jego córki, czy w przypadku padlinożerczego pogrywania wątkiem ułaskawienia pedofila.

Ale to nie on broni ludzi, którzy znieważają ważne dla Polski symbole, to nie on bronił artystki obrażającej uczucia religijne chrześcijan, to nie on przeznaczył ogromne pieniądze na tęczową fundację byłej funkcjonariuszki SB inwigilującej dla komunistów Polonię w Niemczech, to nie on świętował przywrócenie komunistycznych nazw ulic w stolicy Polski, wreszcie - to nie on zakazał polskim patriotom Marszu Suwerenności, i to nie on wyzywa od faszystów tych, którzy mają inne od niego poglądy. Patrioci głosujący na niego nie mają instynktu samozachowawczego.

I tak jak powiedział Marek Miśko, w najbliższych wyborach nie wybieramy tylko prezydenta - chcąc, lub nie chcąc, odpowiemy tego dnia na pytanie: czy bliższa jest nam chrześcijańska cywilizacja, której bronili za cenę życia nasi przodkowie, wierząc, że nie sprzedamy ich wysiłku ani tym bardziej nie oddamy go za darmo - czy cywilizacja lewacka, z całą swoją psychozą, z przewracaniem pomników i wartości, z próbą postawienia świata na głowie. Z zakazywaniem skandowania hasła, że „KAŻDE życie jest ważne", a nie tylko czarne. Z nagradzanymi feministkami, które nawet w swoich oficjalnych książkach nie ukrywają, że ich celem jest zniszczenie instytucji rodziny. Z marksistami, którzy mówią już otwartym tekstem, że ich celem jest zniszczenie państw narodowych i promowanie internacjonalizmu, czyli mokrego snu Lenina, Marka i Stalina. Oddanie im Polski tylko po to, żeby zrobić na złość propagandystom z „Wiadomości", to nie patriotyzm. To idiotyzm.

To nie jest pieprzona gra komputerowa. Nie da się zrestartować i zacząć od nowa. Mamy jako naród określoną liczbę błędów do popełnienia. Ktoś powie, że wielki błąd został popełniony już w pierwszej turze - problem polega na tym, że w drugiej da się popełnić jeszcze większy.

To pisałem ja. Pisowski propagandysta.

Który w grudniu 2018 odrzucił zaproszenie na rozmowę o pracę w TVP Info, a jedyną gazetą, z którą aktualnie współpracuję, jest ,,Najwyższy Czas", który średnio na 4 okładki ma 3 antypisowskie.

(Źródło: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimemhttps://www.facebook.com/razproza/, a także http://www.razproza.pl/ Foto: ASM)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ty jesteś chorym biednym człow - niezalogowany 2020-07-09 20:26:44

    Autorze tych wypocin i żalów, że cię nie przyjęto do Telewizji Polskiej. Jaki ty biedaku pokrzywdzony niesprawiedliwie. Czytając te twoje wyPOciny. Nie da się nie zauważyć wyjątkowo upokarzajacy styl , i ten wewnętrzny brzydki jad cechują cię jako wyborcę PeO. Jest na to lek w Berlinie. Trzeba tylko ubrać różowe leginsy i założyć na głowę rondel. Będziesz szczęśliwszy w śród swoich.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do