
Nasz komentarz drogowy nagraliśmy jeszcze zimą, więc nie zdziwcie się, że na planie leży śnieg. Ale niezależnie od pory roku chcielibyśmy poznać Wasze zdanie w temacie innej organizacji ruchu niż typowa w naszym mieście. Czy ronda, które można by było uruchomić na wielu skrzyżowaniach w Białymstoku poprawiłyby płynność ruchu?
Jak działa nasz system zarządzania ruchem wie chyba każdy, kto prowadzi samochód. I ten, kto prowadzi samochód to wie, że system zwyczajnie nie działa. Dlatego zamiast zielonej fali, mamy czerwoną i dlatego na każdych światłach zamiast jechać, trzeba stać. Stoimy nawet wtedy, gdy z przeciwnego kierunku kompletnie nic nie jedzie, a szosa jest pusta. O tym mieliśmy okazje przekonać się sami wielokrotnie i o tym informowali nas tak samo wielokrotnie kierowcy z Białegostoku.
Ten stan rzeczy można zmienić, a na pewno poprawić. W niektórych punktach miasta są zorganizowane duże skrzyżowania o ruchu okrężnym. Kiedy działają światła, należy się do nich stosować. Kiedy światła nie działają, skrzyżowanie zamienia się w rondo. I takie ronda mogłyby funkcjonować przecież bez świateł, na których w naszym mieście, nie ma lądu, trzeba stać. Ciekawi jesteśmy Waszej opinii na ten temat. Czy likwidacja skrzyżowań na rzecz rond poprawiłaby płynność ruchu?
W wielu miastach na świecie od kilku już lat zastępuje się droższą i mniej wydajną organizację ruchu z sygnalizacją świetlną – rondami. Ronda są coraz bardziej popularne nawet na osiedlach mieszkaniowych, ponieważ nie blokują możliwości wyjazdu z uliczek osiedlowych na większe arterie. Są tańsze w utrzymaniu i mają lepszą przepustowość ruchu. Przynajmniej tak argumentowana jest w zachodnich miastach europejskich zamiana skrzyżowań na ronda.
W Białymstoku trend wydaje się być dokładnie odwrotny. Mamy w tej chwili już tak wiele sygnalizacji świetlnej i skrzyżowań, że znakomita część kierowców przestaje nawet zwracać uwagę na znaki drogowe, a nawet tymczasową organizację ruchu, która jest wprowadzana w związku z przebudową i remontami dróg. To oducza kierowców myślenia na drodze i znieczula naturalną spostrzegawczość. Czekamy zatem na Wasze komentarze i opinie na nasz filmowy materiał.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie wiem czy płakać czy śmiać się. Uczyć się proszę a nie pisać głupoty. Jeśli nie wiecie Państwo o co chodzi z takimi skrzyżowaniami to lepiej zabierzcie się za pisanie jakiegoś forum kulinarnego. Każdy student budownictwa drogowego powie Wam, że przepustowość ronda to max. 3500 pojazdów na godzinę a skrzyżowania z wyspą centralną to nawet 8500 pojazdów na godzinę. Do tego przy dużych natężeniach ruchu chodzi o bezpieczeństwo kolizyjnych strumieni ruchu jakie można osiągnąć dzieki właściwemu sterowaniu ruchem. Te skrzyżowania nie mogą działać bez świateł bo z uwagi na brak typowej dla rond redukcji prędkości powodowałyby dużo tragicznych wypadków pojazdów i pieszych. Coś za coś - duża przepustowość w zamian za zatrzymania. Ronda sprawdzają się tylko przy mniejszych obciążeniach i równomiernym rozkładzie ruchu na skrzyżowaniu. Zajrzyjcie jutro tak o 7.30 na rondo przy jedostce wojskowej i zapytajcie ludzi wjezdzajacych od Juchnowca czy lubia ronda. Uczyc sie prosze!
panie MM! Po co my kierowcy mamy się uczyć na pamięć statystyk skoro gołym okiem codziennie widać jak światła korkują ulice. Podawałem już w tym miejscu przykład Krakowa. Duże skrzyżowanie w okolicach dworca PKP, skrzyżowanie 3 ulic +tory tramwajowe. Wyłączenie świateł (zamierzone), spowodowało rozładowanie korków, również najbardziej chyba uciążliwego na ul. Westerplatte. Pisałem również o ul. Piastowskiej w Białymstoku, która do momentu instalacji świateł na skrzyżowaniach z ulicami Chrobrego i Sybiraków KORKÓW nie widziała! Jedynym wytłumaczeniem dla montażu instalacji świetlnych jest chyba miejski monitoring. Jest czas na obserwację i ewentualną identyfikację pojazdów oraz kierowców.
Panie MM tym studentem to chyba ty jesteś. Dwa przykłady skrzyżowanie z wyspą i sygnalizacją Auchan Produkcyjna po likwidacji świateł zero korków , wcześniej jak pan nie wiesz to zapytaj ludzi korki od skrzyżowania do Przędzalnianej i zapytaj Pan mądrych dlaczego te światła zlikwidowano. Przykład kolejny skrzyżowanie na Tysiąclecia ,obwodówka jak rozładować korki ? w zarządzaniu ruchem to już chyba wiedzą , wystarczy wyłączyć światła, zapytaj Pan ich jak nie wierzysz. Zastanawiam się czy tego postu MM nie napisała sama pani Agnieszka aby wywołać dyskusję , na temat który jest oczywisty dla wszystkich kierowców , ale jest nie do pojęcia dla ZDM i jak się okazuje dla studentów.
Jeśli piszę w komentarzu cokolwiek, to pod własnym nazwiskiem. To tak dla wyjaśnienia. Pozdrawiam :)
Skoro mowa o studentach drogownictwa to mam coś do powiedzenia. Autorka artykułu wyraźnie nie zna się na typach skrzyżowań. Jej argumentacja nic nie wnosi i jest wyssana z palca. Po pierwsze nie właściwym jest mówienie że owe skrzyżowania są to "duże skrzyżowania o ruchu okrężnym". Poprawne określenie to skrzyżowania z wyspą centralną. A różnica jest znaczna. Bowiem w przypadku gdy nie działa sygnalizacja na skrzyżowaniu z wyspą centralną, to w żadnym przypadku nie mamy do czynienia z rondem. Jeśli ktoś ma tu jakieś wątpliwości to wyjaśnię. Rondo zapewnia pierwszeństwo dla pojazdów znajdujących się na obwiedni wyspy. Jeśli na skrzyżowaniu z wyspą centralną nie działają światła, wówczas obowiązują znaki pionowe, a te wyraźnie określają pierwszeństwo na relacji głównej oraz podporządkowanie na dwóch pozostałych wlotach. W żadnym przypadku na skrzyżowaniu z wyspą centralną nie stosuje się i nie zastosowano znaku C-12 (ruch okrężny). Stąd osoby, które wjeżdżające na skrzyżowanie z wyspą centralną bez działającej sygnalizacji od strony wlotu podporządkowanego, podczas opuszczania skrzyżowania mają relację kolizyjną z potokiem ruchu wjeżdżającym na skrzyżowanie wlotem drogi z pierwszeństwem przejazdu. W takim przypadku powstaje wysokie zagrożenie bezpieczeństwa uczestników ruchu, które może skończyć się wypadkiem, czyli trwałym uszczerbkiem na zdrowiu lub śmiercią, ponieważ pojazdy z relacji głównej wjeżdżałyby na takie skrzyżowanie bez redukcji prędkości. Po drugie argument że rondo jest bardziej popularne, nie może być użyte jako kryterium wyboru typu skrzyżowania. Po raz kolejny w artykule dowiadujemy się że autorka nie wie o czym pisze. Popularność w wyborze skrzyżowań nie odgrywa roli. Najważniejsza jest przepustowość (o której pisał MM) i bezpieczeństwo. Po trzecie argumentowanie że rondo ma większą przepustowość niż skrzyżowanie z wyspą centralną jest śmieszny i nieprawdziwy ("Przynajmniej tak argumentowana jest w zachodnich miastach europejskich zamiana skrzyżowań na ronda."). Skąd szanowna Pani dziennikarka wzięła tak obłudną informację?? Dopisywanie na odczepnego (i dla swojego świętego spokoju i pozornego usprawiedliwienia samej siebie że jakby co to nie ja tak twierdzę) sformułowania że gdzieś ktoś tak mówił wskazuje na brak profesjonalizmu u Pani dziennikarki. I w końcu: jeśli Pani sądzi że liczba skrzyżowań z sygnalizacją świetlną umniejsza uwagę kierowców i konieczność obserwowania obowiązującego oznakowania to aż strach pomyśleć co się może stać jak trafię na Panią dziennikarkę za kierownicą na takim skrzyżowaniu gdy niefortunnie zostanie wyłączona sygnalizacja świetlna, a ja będę poruszał się relacją kolizyjną względem Pani. Ludzie strzeżcie się wpajania takich bredni do swoich umysłów, myślcie. Gdy ktoś podaje wam argumenty na tacy sprawdźcie je, nie warto wierzyć na słowo, bo taka osoba wcale nie musi być zapoznana z tematem i w tym przypadku nie jest.
Mam wrażenie, że MM i TD to ta sama osoba lub jeden to wykładowca a drugi to jego student :) Nic się nie zmieniło od PRL, na studiach jedno a w życiu drugie. Pan TD dodatkowo zaciemnia obraz sytuacji zasypując nas cytatami z podręczników a koń jaki jest, każdy widzi.