
Zmasowany atak rakietowo - bombowy na miejscowości obwodu kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego dokonany został w nocy z piątku na sobotę z terytorium Białorusi. Wywiad wojskowy Ukrainy twierdzi, że to rosyjska prowokacja, która ma na celu wciągnięcie Białorusi w wojnę przeciwko Ukrainie.
Rosjanie kolejny raz posuwają się do działań, których nie da się wytłumaczyć niczym logicznym, ani tym bardziej uzasadnionym. W nocy z piątku na sobotę został przeprowadzony zmasowany atak rakietowo-bombowy na miejscowości w obwodzie kijowskim, czernihowskim i sumskim. Informacje w tej sprawie przekazał ponownie Główny Zarząd Wywiadu (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy. Przekazano w nim również, że w atakach brały udział rosyjskie bombowce.
To jednak nie wszystko. Okazało się bowiem, że ten atak został przeprowadzony bezpośrednio z terytorium Białorusi. Dokładniej, w okolicy miasta Petryków, bardzo blisko Mozyrza, to jest około 50 - 60 km od granicy z Ukrainą. Jak przekazały służby wywiadowcze Ukrainy, do ataku zadysponowano sześć samolotów Tu-22M3, z których wystrzelono co najmniej 12 pocisków kierowanych Ch-22. Te samoloty wystartowały z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim w Rosji, a później skierowały się na Białoruś i już stamtąd, czyli z terytorium Białorusi, dokonano wystrzałów w stronę różnych miejscowości wspomnianych wyżej obwodów Ukrainy.
„To pierwszy przypadek przeprowadzenia uderzenia lotniczego na Ukrainę bezpośrednio z terytorium Białorusi. Dzisiejszy ostrzał bezpośrednio związany jest z próbami kremlowskich władz wciągnięcia Białorusi w wojnę na Ukrainie w charakterze bezpośredniego uczestnika” – przekazał w komunikacie jeszcze w minioną sobotę Główny Zarząd Wywiadu (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Nie jest żadną tajemnicą, że Putinowi od dawna zależało na tym, aby Białoruś włączyła się w wojnę i prowadziła działania na północy i zachodzie Ukrainy. Łukaszenka jednak nie jest skory do tego rodzaju aktywności. Dość zręcznie miga się od uczestnictwa w wojnie po stronie Rosji, choć pozoruje przygotowania w postaci ćwiczeń wojskowych przy granicy z Ukrainą – na wzór i podobieństwo jak czyniły to wojska rosyjskie na chwilę przed zaatakowaniem Ukrainy.
W związku z taką sytuacją wywiad ukraiński ostrzegł, że wie już o pojawieniu się grup dywersyjnych w Mozyrzu i tak samo wie, że są to grupy złożone z Rosjan. To ważne, bo te grupy mają pozorować rzekomą akcję odwetową Ukrainy, co z kolei miałoby sprawić podjęcie działań zbrojnych przez wojska białoruskie. Prowokatorzy mieli w planach między innymi wysadzenie szpitala, szkoły oraz budynków mieszkalnych, a wina za to miałaby spaść na Ukraińców. Póki co, Alaksandr Łukaszenka nie podjął żadnych decyzji odnośnie ataku na Ukrainę, ani nie odniósł się do ostrzału rosyjskiego ukraińskich obwodów z terytorium Białorusi.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ GeneralStaffUA)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie