
W tej chwili nikt nie wie, jak i gdzie mieszkańcy Ukrainy, którzy zostali pozbawieni ogrzewania przez ataki rosyjskie, spędzą tegoroczną zimę. Władze ukraińskie oraz służby robią co mogą, aby ludzie nie zamarzli w swoich domach, ale też w szkołach czy szpitalach.
Tegoroczna zima dla Ukrainy może stać się zimną, ciemną pułapką. Według stanu na październik rosyjskie wojska uszkodziły już pięć ukraińskich elektrowni, czternaście elektrociepłowni, 443 kotłownie i 129 punktów centralnego ogrzewania z 581 obiektów infrastruktury energetycznej. Wszystko to zostało spowodowane masowym ostrzałem.
Ogólnie rzecz biorąc, w 2023 roku potrzebne będzie 17 miliardów dolarów na szybką odbudowę elektrowni, podstacji, linii przesyłowych i ciepłowni. Rząd planuje pozyskać te środki dzięki międzynarodowym partnerom, ale umowy są na razie tylko wstępne.
W różnych krajach na całym świecie trwa zbiórka agregatów i różnych urządzeń produkujących ciepło. Ale także zbierana jest ciepła odzież i wszystko co może przydać się, jako uszczelnienie zniszczonych domów lub bloków mieszkaniowych. Na Ukrainie tymczasem we wszystkich obwodach obowiązują zaplanowane, awaryjne i stabilizacyjne przerwy w dostawie prądu. Niektóre miasta i wsie nie mają gazu ani ciepłej wody. A w niektórych domach ciepło powróci dopiero na wiosnę. Ludzie przygotowują się na ciężką zimę.
Jak Ukraińcy w warunkach wojny i wymuszonego kryzysu energetycznego przygotowują się do zimnej pogody? Na przykład w Kijowie od kilku tygodni z rzędu dzielnice miasta jedna po drugiej pogrążają się w ciemności. Znikają latarnie uliczne, wyłącza się sygnalizację świetlną i zatrzymują się trolejbusy, a w domach gasną żarówki i zapalają się świeczki oraz latarki.
Władze miasta twierdzą, że przygotowują się na różne scenariusze na zimę. Na przykład na początku listopada dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Miejskiego Roman Tkaczuk zapowiedział, że w każdej dzielnicy Kijowa na zimę zostanie przygotowanych sto punktów grzewczych, w tym w szkołach i przedszkolach. Powołano również komisje ewakuacyjne na wypadek całkowitego wyłączenia sieci elektroenergetycznej, grzewczej i wodociągowej. Obecnie kijowskie służby miejskie podkreślają, że sytuacja w Kijowie jest pod kontrolą. Ostrzegają jednak, że przerwy w dostawie prądu mogą trwać znacznie dłużej.
- O ile mi wiadomo, w naszej gminie nie ma jeszcze ani jednego punktu ciepłowniczego. Nie wiem, na co liczą władze miasta, ale liczymy tylko na siebie – mówi Walerij, który od 11 lat kieruje spółdzielnią mieszkaniowo-budowlaną „Romashka-2”, w skład której wchodzą trzy szesnastopiętrowe budynki w Poznyakach, jednej z najgęściej zaludnionych dzielnic Kijowa.
Aby zmniejszyć obciążenie ukraińskiego systemu energetycznego, władze wzywają mieszkańców wszystkich regionów do oszczędzania energii elektrycznej. Z powodu rosyjskich ataków rakietowych szkody zostały już wyrządzone w Kijowie, w obwodzie iwanofrankiwskim, w obwodzie winnickim, w obwodzie połtawskim i innych. Trzy kolejne elektrownie TPP w Wuglegirsku, Ługańsku i Zaporożu znajdują się obecnie na terenach okupowanych i w związku z tym nie mogą produkować energii elektrycznej dla Ukrainy. Z kolei istniejące elektrownie w obwodzie sumskim i czernihowskim zostały uszkodzone jeszcze w marcu 2022 roku.
(Źródło: suspilne.media/ oprac. Cezarion/ Foto: Flickr.com/ UNDP Ukraine)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie