Reklama

Rowerem do celu drogą bez celu

Białystok oferuje coraz więcej kilometrów dróg rowerowych – co zresztą jest zgodne z trendem jaki panuje od kilku lat w wielu miastach w Polsce. Miłośników dwóch kółek i pedałów przybywa z każdym rokiem, co wymusza również pewne usprawnienia i inną niż do tej pory organizację ruchu. Inwestycje zatem powstają, ale czy mają one sens dla użytkowników rowerów? Rowerowy Białystok uważa, że nie bardzo.

Pierwsza podstawowa sprawa to taka, że infrastruktura rowerowa nie stanowi spójnego systemu połączonych ze sobą odcinków dróg – o czym informowało Stowarzyszenie Rowerowy Białystok już rok temu. Czy od tamtej pory ktoś sobie ten raport wziął do serca? Niekoniecznie. W kampanii wyborczej prezydent Białegostoku obiecał wprawdzie powołanie tak zwanego Oficera Rowerowego, ale kiedy pytał o niego radny Henryk Dębowski, w odpowiedzi usłyszał, że kiedyś będzie powołany. Tyle tylko, że być może taki oficer wytłumaczyłby miłośnikom lania betonu, że samo lanie nie wystarczy, bo lać można, ale trzeba robić to jeszcze z głową.

Ostatnia Masa Krytyczna, która przejechała zupełnie niedawno ulicami Białegostoku zwracała uwagę między innymi na problem występujący na Wiadukcie Dąbrowskiego. Jest on trudny do pokonania z uwagi na brak infrastruktury rowerowej, która urywa się nagle i rowerzyści zmuszeni są wjeżdżać na jezdnię, po której jedzie wiele samochodów. Do tego z wiaduktu prowadzą zjazdy, są na nim wyjazdy, nawet kierowcy, jako chronieni uczestnicy ruchu muszą zachować szczególną ostrożność. A co mówić o rowerzyście, którego chroni co najwyżej kask? Dlatego symbolicznie pozostawili oni apel na drzwiach Zarządu Dróg Miejskich przy ul. Składowej 11 w trakcie przejazdu i przesłali mimo wszystko petycję do prezydenta Białegostoku, aby w końcu rozwiązał istniejący od lat problem.

My, białostoczanie i białostoczanki na rowerach, apelujemy do Zarządu Dróg Miejskich o umożliwienie nam bezpiecznego i legalnego pokonania wiaduktu Dąbrowskiego rowerem w kierunku Alei Solidarności i ulicy Antoniukowskiej. Wierzymy, że w związku z odciążeniem wiaduktu przez nową ulicę im. Sopoćki oraz ukończoną już Trasę Niepodległości, obiecana kilka lat temu koncepcja wytyczenia trasy rowerowej na wiadukcie Dąbrowskiego w relacji ul. Antoniukowska – Centrum, zostanie zrealizowana. Deklarujemy wsparcie i jesteśmy do dyspozycji przy wypracowaniu konkretnego rozwiązania” – napisano w petycji.

To tylko jeden z wielu problemów rowerowych, które pozostają w Białymstoku do rozwiązania. Na przykład jeszcze przed sezonem rowerowym radny Dębowski zwracał się do Policji z pytaniami dotyczącymi bezpieczeństwa rowerzystów, a zwracał się po to, aby ustalić – z czym jest największy problem. Okazało się, że oznakowanie pozostawia wiele do życzenia i wymaga poprawy. Policja jest również zdania, że na skrzyżowaniach, które przecinają się z drogami dla rowerów, trzeba zlikwidować strzałki do warunkowego skrętu w prawo.

Zarządca drogi jako organ odpowiedzialny za infrastrukturę powinien zadbać o czytelne oznakowanie pionowe i poziome, dokonać przeglądu oznakowania, a w szczególności zadbać o wymalowanie przejazdów dla rowerów barwą czerwoną. Na nowych skrzyżowaniach, na których ruch jest kierowany za pomocą sygnalizacji świetlnej i w obrębie tego skrzyżowania przebiega droga dla rowerów nie montować sygnalizatora S-2 „Sygnalizatora z sygnałem dopuszczającym warunkowe skręcanie”. Wytyczyć jak największą sieć dróg lub pasów ruchu dla rowerów oraz ciągów pieszo-rowerowych na podległym terenie” – wskazuje Wojciech Macutkiewicz, Komendant Miejski Policji w Białymstoku w odpowiedzi na pismo radnego Henryka Dębowskiego.

To pismo wraz z interpelacją trafiło już na biurko Prezydenta Białegostoku. Radny Dębowski prosi teraz, aby prezydent zapoznał się z wnioskami Policji w zakresie bezpieczeństwa rowerzystów i podjął stosowne działania celem poprawy tego bezpieczeństwa – wskazane zresztą bardzo wyraźnie przez mundurowych. Interpelacja trafiła do prezydenta zaledwie kilka dni temu i jeszcze nie ustosunkował się do prośby radnego Dębowskiego. Petycję swoją złożyło także Stowarzyszenie Rowerowy Białystok o czym wspominaliśmy wyżej, bo tam są wskazane kolejne problemy, które trzeba rozwiązać.

Jest jeszcze coś o czym nie mówi ani Policja, ani Stowarzyszenie Rowerowy Białystok, ani nikt inny. Ale to coś jest również warte uwagi. Mianowicie, szczególnie w okresie letnim występują kłopoty z widocznością rowerzystów. Może się to komuś wydać dziwne, ale jest to faktem. Ograniczona widoczność pojawia się na skrzyżowaniach, przy których rosną krzewy lub żywopłot. Kierowca dojeżdżający do skrzyżowania i przecinający drogę dla rowerów, nawet oznaczoną kolorem czerwonym, nie ma szans zobaczyć osoby jadącej rowerem. Żywopłot lub krzewy zasłaniają w wielu miejscach widoczność drogi rowerowej i nie widać, czy ktoś zbliża się do jezdni. Jeśli taki rowerzysta wjedzie na jezdnię – nieszczęście jest murowane.

- Proszę zwrócić kierowcom uwagę, aby każdorazowo hamowali na skrzyżowaniu ulicy Radzymińskiej i Zagumiennej. Tam kilka osób zatrzymywało się na masce albo przed maską. To, że do tej pory nic nikomu się nie stało należy chyba traktować w kategorii cudu. Proszę spróbować wsiąść do samochodu i przejechać ulicą Zagumienną i sprawdzić czy widać kogokolwiek z Radzymińskiej od strony szkoły. Jest tam droga dla rowerów, dzieci jeżdżą po niej na rolkach, jeżdżą na hulajnogach, a krzaki zasłaniają nawet dorosłego człowieka. Piszę do państwa, żeby zaapelować do kierowców, żeby uważali w tym miejscu, bo ruch na tym skrzyżowaniu jest coraz większy odkąd otwarto przebicie Sitarskiej – napisał do naszej redakcji Robert Rutkowski.

To jeszcze jedna kwestia, która wymaga sprawdzenia i najlepiej – albo ustawienia obowiązkowego znaku „STOP” w takich miejscach, albo przycięcia żywopłotu i krzewów. Podobnie zresztą, jak sprawdziliśmy, wyglądają wyjazdy na Radzymińską od strony sklepu Biedronka oraz z wyjazdu na drogę dla rowerów praktycznie na przeciwko szkoły podstawowej nr 26. I zapewne nie tylko to osiedle serwuje kierowcom i rowerzystom tego rodzaju niespodzianki.

Sam fakt posiadania dużej ilości kilometrów dróg dla rowerów nie sprawia, że miasto jest przyjazne rowerzystom – o czym mówią sami użytkownicy rowerów. Mówi o tym również Policja. Urzędnicy powinni więc stanąć w tej sprawie na wysokości zadania i zamiast prowizorek realizować oraz projektować i poprawiać infrastrukturę w taki sposób, aby była ona bezpieczna i funkcjonalna.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Rowerowy Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do