Reklama

Savoir vivre w internecie – krótki podręcznik dla kandydata



Drogi kandydacie,

ponieważ spotykamy się rzadko, bo tylko raz na cztery lata, chciałbym napisać o kilku zasadach, którymi kierujemy się tutaj, aby życie w sieci było przyjemnością, a nie udręką.

Rozumiemy bardzo dobrze, że internet do dla Ciebie nowość albo w najlepszym wypadku okazjonalność, lecz, jak mawiają Anglicy: when in Rome, do as the Romans do.

1. Wiemy, że skoro jesteś tu nowy, to nie możesz powstrzymać się od informowania nas wciąż o tym i o owym. Cieszy nas Twój zapał i chęć do dzielenia się wszystkim, co Ci przyjdzie do głowy. Jednak, jak mawiają z kolei Niemcy: Allzuviel ist ungesund. Twoje plakaty wiszą w 154 miejscach? Wspaniale, ale zdjęcie każdego z nich jest doprawdy przesadą. Spotykasz się codziennie z różnymi fajnymi osobami? Szacunek i zazdrość, ale każde kolejne dodane zdjęcie z podania rąk obniża efekt poprzedniego.

2. Ludzie mają to do siebie, że czasami się z czymś zgadzają, a czasami się o coś kłócą. Na pewno jest tak w internecie. Rozumiemy doskonale, że pragniesz zdobyć poparcie milionów wyborców i, Bóg nam świadkiem, z całego serca Ci tego życzymy. Tyle, że jesteśmy w przestrzeni przeznaczonej do dyskusji. Lajkowanie wszystkiego, co popadnie i wyrażanie jedynie zachwytów nad kolejnymi zdjęciami sprawia, że w naszym odbiorze możesz stać się co najwyżej "pożytecznym idiotą".

3. Internet został stworzony do komunikacji. Tutaj każdy z nas jest i odbiorcą i nadawcą. Jesteśmy tu po to, aby rozmawiać, a nie nadawać pozbawione odpowiedzi komunikaty. Jeśli milczenie jest złotem, to na pewno nie w internecie. Jesteś tu po to, aby dyskutować z ludźmi. Wykorzystaj tę możliwość.

4. Tutaj niewiele się zapomina, więc pamiętaj, że Twoje obietnice zamieszczane w sieci, mogą być potem przypomniane. Pamiętaj też, że jeśli nawet naciśniesz przy czymś, co Ci się nie podoba, klawisz "kasuj", to  wcale nie musi to zniknąć na zawsze. Tutaj się nie zapomina, więc zastanów się dwa razy, jeśli napiszesz coś głupiego, a jeśli już to zrobisz, przyjmij krytykę i wydrwienie z honorem (a najlepiej z humorem).

5. Internet jest przestrzenią egalitarną i demokratyczną. Te dwa nieco dłuższe słówka powinny być Ci znane, skoro działasz w polityce. Posługiwanie się argumentem ex cathedra nie jest tu mile widziane. Szlachcic na zagrodzie równy jest wojewodzie - więc nawet jeśli jesteś papieżem (pozdrawiam, Benedykcie!), to w mojej przestrzeni traktuj mnie po partnersku i nie wywyższaj się.

6. Brytyjski filozof Grice stworzył w latach 70. temu cztery maksymy komunikacji, z których chętnie korzystamy w internecie. Pierwsza z nich, mówi o jakości naszych rozmów: pisz tylko to, co do czego prawdziwości jesteś przekonany. Druga, o ilości: pisz tylko tyle, ile potrzebne, ni mniej, ni więcej (patrz punkt 1). Trzecia o relewancji: nie pisz rzeczy nieistotnych w dyskusji. Czwarta - o sposobie: pisz zrozumiale, jasno, krótko.

7. I po siódme: zostań z nami. Niezależnie od tego, czy przegrałeś, czy wygrałeś, czy będziesz miał po wyborach więcej czasu, czy mniej. Chcemy się dowiedzieć, jak Ci poszło, a w razie wybrania: jak realizujesz swoje obietnice. Jeśli przegrałeś, prowadź swoją kampanię w internecie przez całe 4 lata, a na pewno Twoje zaufanie w naszych oczach przy następnej okazji będzie o wiele wyższe.

Siedem prostych zasad. Oby ta siódemka pomogła Ci w sukcesie. Do zobaczenia na ścianie.

(Radek Oryszczyszyn/ Foto: sxc.hu)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do