Kilka miesięcy trwała przebudowa i gruntowny remont jednego z pawilonów należących do PSS Społem. Od niespełna dwóch miesięcy okoliczni mieszkańcy mogą już robić zakupy w nowoczesnym sklepie. A jednak w oczy coś ich kłuje.
Tym czymś jest podjazd do sklepu, który jest pełen nierówności i dziur. Od kilku lat wjazd pod budynek pawilonu na Bema, niedaleko Straży Granicznej, sypie się kawałkami. Nie widać, żeby ktoś się tym specjalnie interesował. To droga wewnętrzna, a wiadomo, że z remontami takich jest najtrudniej. To co należy do sklepu, czyli parking, zostało zmodernizowane i odnowione. Natomiast droga pod PSS nadal straszy nierównościami i dziurami.
- O widzi pani, jak sklep to zrobili, ale wjeżdżając tu to można i koło urwać – skarży się Pan Mieczysław Rokicki, który przyjeżdża tu na zakupy z ulicy Młynowej. – Kiedyś mieszkałem w tamtym bloku i przyzwyczaiłem się. Teraz prawie codziennie przyjeżdżam, normalnie po chlebek i masło. A wjazd i ten podjazd jak był dziurawy, tak jest. Nieporządek, po prostu nieporządek. Za komuny to tego nie było.
Oczywiście, że droga wewnętrzna jest nierówna i dziurawa to nie wina kapitalizmu. To zwykły brak dbałości o własny teren. Jednak klienci i okoliczni mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że cała ulica Bema na długości od Kopernika do Pogodnej nadaje się bardziej na tor przeszkód niż na szosę miejską.
- Faktycznie, już mogli zrobić ten kawałeczek – mówi Roman Sidoruk kierowca taksówki z postoju nieopodal. – My tam staramy się tak pod PSS nie wjeżdżać jak nie ma potrzeby. Lepiej już zaparkować tu, pod Zarządem Mienia Komunalnego. A szkoda, bo sklep taki ładny a dziury szpecą wszystko. Jak to w Polsce. Pół zrobione, a pół nie wiadomo kiedy.
Niebawem przyjdą mrozy i dziury staną się jeszcze bardziej niebezpieczne dla samochodów parkujących pod sklepem. Nie wiadomo, czy ktoś o tym pomyślał.
Komentarze opinie