
Duńczycy z Salling Group, właściciela sieci Netto, kupują cały biznes Tesco w Polsce. Do końca tego roku mają przejąć wszystkie z ponad 300 sklepów, w tym sześć działających w województwie podlaskim. Wartość transakcji to 900 milionów złotych. Jest to druga pod względem skali akwizycja w handlu w ostatnich latach. Wcześniej głośne było przejęcie sieci Real przez Auchan. Netto Polska tym samym może stać się znaczącym graczem na krajowym podwórku, ale by stać się jednym z liderów, będzie musiało przemodelować swój sposób działania i stworzyć nową jakość.
To, że Tesco w Polsce się kończy, było widać już od pewnego czasu. Kolejne sklepy zamykano, a w funkcjonujących nie dało się zauważyć spektakularnych zmian, które mogłyby przyciągnąć rzesze klientów gwarantujących wzrosty sprzedaży. Dziś los brytyjskiej sieci w naszym kraju wydaje się być znany. Salling Group kupi 301 sklepów, centra dystrybucji i główną siedzibę, stanie się też nowym pracodawcą dla około siedmiu tysięcy osób. Transakcja musi zostać zatwierdzona przez organy antymonopolowe. Całkowita wartość przedsiębiorstwa ustalona w ramach transakcji wynosi 900 mln zł w gotówce. Jej sfinalizowanie spodziewane jest w bieżącym roku finansowym. Liczba sklepów pod szyldem Netto niemal się podwoi - obecnie w Polsce jest ich 386.
Jak mówi nam dr Andrzej Kondej, z Instytutu Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, ekspert ds. handlu, zajmujący się badaniami rynkowymi, transakcja zelektryzowała środowisko biznesowe w Polsce, gdyż jest to druga pod względem skali akwizycja w handlu w ostatnich latach, po przejęciu sieci Real przez Auchan.
Tesco od wielu lat próbowało uzyskać rentowność sieci sklepów w naszym kraju. W ciągu ostatnich trzech lat firma sprzedała ponad sto sklepów, a pomimo tego straty finansowej nie udało się zlikwidować - tłumaczy Kondej. - Brytyjski operator nie był przede wszystkim w stanie nawiązać walki konkurencyjnej z liderami naszego rynku, jakimi są Biedronka i Lidl. Placówki handlowe tej sieci nie były remontowane, ceny nie rzucały na kolana, a klienci bez problemu zauważali braki towarowe na półkach i nieporządek w sklepowych alejkach. Kardynalnym błędem strategicznym Tesco było zunifikowanie systemów zakupów na Europę Środkową, w tym na Polskę, z ulokowaniem siedziby działu zaopatrzenia w czeskiej Pradze. Od roku widać już było wyraźnie, że Tesco w Polsce znajdowało się pod kroplówką, podczas gdy inne sieci, jak Biedronka, Lidl, Stokrotka, Żabka, Dino, dynamicznie się rozwijały. Sprzedaż biznesu w naszym kraju okazał się praktycznie jedyną rozsądną opcją strategiczną dla Brytyjczyków.
Ekspert jest zaskoczony, że nabywcą sklepów Tesco w Polsce okazała się duńska Salling Group, będąca operatorem sieci dyskontowej Netto. W 2019 roku firma sprzedała swoją sieć w Szwecji i postanowiła skoncentrować działalność w Danii, w Polsce i w Niemczech, a następnie dokonać na tych rynkach poważnych inwestycji. W Polsce Netto stanowi trzecią siłę w formacie dyskontowym - po Biedronce i Lidlu. Obecnie placówki sieci zlokalizowane są w zdecydowanej większości w zachodniej Polsce, z jedynie kilkoma sklepami działającymi na wschód od Wisły. Po finalizacji tej transakcji Netto stanie się bezpośrednim konkurentem dla Lidla.
Zarząd Netto zadeklarował, że w ciągu 18 miesięcy od finalizacji transakcji przeprowadzony zostanie proces tzw. rebrandingu, czyli gruntownej modernizacji i zmiany szyldu dotychczasowych sklepów Tesco. Andrzej Kondej twierdzi, że firma sprzeda lokalizacje, które nie będą rokować na finansowy sukces i nie będą pasowały do koncepcji handlowej tej sieci.
Polskie produkty i lokalni dostawcy stanowią integralną część naszej przyszłej oferty - powiedział Janusz Stroka, prezes Netto Polska. - Transakcja stwarza ogromne możliwości rozwoju zarówno naszym pracownikom, jak i naszym partnerom biznesowym. Chcemy kontynuować współpracę z naszymi najlepszymi dostawcami i partnerami, aby wspólnie dostarczać klientom wartość, jakiej oczekują i z jakiej jesteśmy znani. Jestem przekonany, że wraz z naszymi nowymi współpracownikami zapewnimy polskim klientom bezkonkurencyjną ofertę, atrakcyjny stosunek jakości do ceny i wspaniałe doświadczenie zakupowe w nadchodzących latach.
Według dr. Andrzeja Kondeja od sukcesu rynkowego tego przedsięwzięcia firmę oddzielają jednak wysokie góry. Wskazuje on, że - po pierwsze - Netto specjalizuje się w prowadzeniu wysoko standaryzowanych sklepów o przeciętnej powierzchni 717 metrów kwadratowych, podczas gdy przejmowane od Tesco placówki mają średnio o ponad 300 mkw. więcej. Dlatego też firma pewnie część powierzchni wynajmie mniejszym handlowym i usługowym najemcom, jednakże duże supermarkety mające ponad 2 000 mkw. stanowić będą duże wyzwanie, gdyż w takim handlowym biznesie duńskie przedsiębiorstwo nigdy jeszcze nie działało.
Drugą, znacznie trudniejszą barierą, ma być ograniczona atrakcyjność sklepów Netto dla lokalnych potencjalnych klientów.
W ciągu ostatnich dwóch lata firma modernizuje wszystkie swoje sklepy, wprowadzając w nich tzw. koncept Netto 3.0. Stanowi on wprawdzie postęp wobec wcześniejszych dosyć topornych placówek tej sieci, jednak nie stwarza on silnej konkurencji wobec wiodących w Polsce szyldów, w tym głównie Biedronki i Lidla. Asortyment, obecnie na poziomie około 2 500 pozycji, jest w Netto dosyć wąski, udział produktów marki własnej jest najniższy wśród sieci dyskontowych, bo wynosi około 25 procent całości, ceny są przystępne, ale nie najniższe, wizualizacja przestrzeni sklepowych zbytnio nie zaskakuje, w końcu skandynawska prostota nie wszystkim musi odpowiadać, a na skromność akcji promocyjnych wpływ wywiera słynna duńska oszczędność. Netto Polska będzie zatem musiało stworzyć nową jakość, by podbić rynek, gdyż dotychczasowy handlowy oręż jest zupełnie niewystarczający - mówi dr Kondej.
W województwie podlaskim Netto przejmie sześć sklepów Tesco w: Białymstoku, Czarnej Białostockiej, Sokółce, Grajewie, Zambrowie i Suwałkach. Zdaniem naszego rozmówcy niewątpliwie najłatwiejszymi do przekształcenia będą nieduże supermarkety w Białymstoku i Czarnej Białostockiej. Znacznie większe wyzwanie będą stanowiły hipermarkety kompaktowe (liczące około 2 000 mkw.) w Suwałkach, Zambrowie i Grajewie.
Natomiast, duży hipermarket w Sokółce pasuje do obecnego Netto jak przysłowiowy wół do karety. Sklep ten silny jest jednak swoją przygraniczną lokalizacją, zatem najlepszym rozwiązaniem może być pozostawienie go w dotychczasowym kształcie - uważa Andrzej Kondej.
I dodaje, że z pewnością na podlaskim rynku będzie ciekawie, tym bardziej, że na nowego przybysza z chlebem i solą nie czekają ani dyskontowi rywale (Biedronka i Lidl), ani również silni regionalni operatorzy, tacy jak Arhelan, Chorten czy PSS Społem.
Salling Group A/S jest w 100 procentach własnością Salling Foundations z Danii i obsługuje 11 milionów klientów tygodniowo w Niemczech, Polsce i Danii. Ma 50 000 pracowników i roczne obroty w wysokości około 7 mld funtów brytyjskich. Tesco Polska osiągnęło w roku finansowym 2019/20 przychody (bez VAT i paliw) w wysokości 1,368 mln funtów i stratę operacyjną przed uwzględnieniem kosztów nadzwyczajnych w wysokości 24 mln funtów. 301 sprzedawanych sklepów w Polsce miało przychody (bez VAT i paliw) w wysokości 947 mln funtów i stratę przed opodatkowaniem w wysokości 107 mln funtów, po uwzględnieniu kosztów nadzwyczajnych (głównie restrukturyzacji i odpisów).
(Piotr Walczak / Foto: Tesco)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie