Reklama

Słowo po niedzieli: Czy na pokładzie jest jakiś ekonomista?



W jednym miejscu parkingi będą się budowały, w innym wręcz odwrotnie, będą się likwidowały. I zwłaszcza w temacie likwidacji parkingu na Rynku Siennym chcę dziś powiedzieć. A najbardziej o pomyśle wyłączenia z ruchu tej części miasta. Jest to tak głupie i nielogiczne, że nie wiem jakich słów użyć, żeby nie narazić się na konsekwencje prawne.

Nie mam zamiaru w tym miejscu obrażać żadnych potomków osób, których szczątki obecnie spoczywają pod parkingiem. Tym bardziej nie mam zamiaru twierdzić, że upamiętnienie osób, które tworzyły historię i podwaliny tego miasta, nie ma sensu. Ale zastanawiam się jakim umysłem trzeba dysponować, żeby wpaść na pomysł całkowitego zamknięcia dla ruchu i wyłączenia z biznesu jednej z najdroższych działek w mieście. Choć ekonomistą nie jestem, coś mi tu się w rachunkach nie zgadza. Nijak nie wychodzi nawet na zero.

Chciałabym, żeby Białymstokiem w końcu zarządzał jakiś ekonomista. Albo i prawnik. Najlepiej, gdyby udało się dobrać taki duet – połączyć ekonomistę i prawnika. Może byłoby bardziej sensownie w stosunku do tego co mamy obecnie. Myślę, że gdybyśmy mieli prezydenta, który byłby z wykształcenia ekonomistą, a w roli przynajmniej jednego zastępcy, osobę, która byłaby z wykształcenia prawnikiem, nie trudno by im było wpaść na dość prosty sposób rozwiązania problemu szczątków, które spoczywają pod parkingiem na Rynku Siennym i pewnie w wielu jeszcze innych miejscach.

Myślę też, że bez trudności ekonomista ogarnąłby fakt, że Rynek Sienny to ścisłe centrum Białegostoku. Jest położony na jednej z najdroższych działek w mieście i że warto byłoby odpowiednio ten teren zagospodarować w taki sposób, aby przynosił on znaczące zyski z tytułu prowadzonej tam działalności gospodarczej. Wykształcony ekonomista byłby uczulony na marnotrawienie dochodów i skupiony na zarabianiu. Prawnik zaś powinien służyć pomocą, w tym, aby wszystkie tego typu działania odbyły się zgodnie z prawem. I dobry, albo przynajmniej dobrze wykształcony prawnik, powinien zdawać sobie sprawę, że zamknięcie Rynku Siennego dla jakiegokolwiek ruchu może wywołać skutki prawne od okolicznych przedsiębiorców.

Po pierwsze nie będzie można dojechać do punktów zlokalizowanych obecnie na Rynku Siennym. Nie będzie można tam dojechać autem ani do pracy, ani do klienta, ani do firmy, z usług której ktoś mógłby mieć fanaberie, by skorzystać. Wiem, wiem… mamy najlepszą w kosmosie komunikację miejską. Ale nie w każdym zawodzie można się nią poruszać w ramach wykonywania obowiązków służbowych. W pobliżu Rynku Siennego mamy bowiem kancelarie prawne, biura nieruchomości oraz lokale usługowe świadczące usługi także na wynos lub dojazd. Już widzę panów adwokatów lub radców prawnych, którzy nie mając gdzie pozostawić auta, dojeżdżają do sądu autobusem z przesiadkami. Widzę też, że dojeżdżają do klientów najnowszym autobusem z darmowym wi-fi. Na pewno pracownicy biur nieruchomości też nie będą narzekać wioząc klientów do jakiegoś domu lub mieszkania, które chcą pokazać chętnym do jego kupienia. Przecież zero problemów z odwiedzeniem autobusem kilku takich mieszkań, prawda? No i oczywiście gorąca pizza też zawsze trafi do zamawiającego prosto z pachnącego autobusu.

Bo gdyby Białymstokiem współzarządzał duet złożony z ekonomisty i prawnika bez problemu udałoby się najpierw wpaść na pomysł, a potem zrealizować następujące działanie. Czyli: dla prawnika zostałoby sporządzenie niezbędnej dokumentacji do ekshumacji wszystkich szczątków, które spoczywają głęboko pod ziemią. Następnie zadbanie o to, by z godnością przenieść je na uświęconą ziemię w inne miejsce położone dalej od centrum miasta. Działaniem ekonomisty byłoby już wówczas tylko zadbanie o właściwą ofertę dla biznesu lub działalności gospodarczej. Bo Rynek Sienny to przecież atrakcyjny teren z możliwością parkowania i dogodnego dojazdu. Nie powinno nic w względzie utrudniać prowadzenia dowolnej działalności. Później w szybkim terminie można by było czerpać zyski z tytułu podatku od nieruchomości i podatku dochodowego. No i tak właśnie by było w przypadku, gdyby Białymstokiem zarządzał ekonomista i prawnik. A skoro mamy to, co mamy…

Ups! Właśnie do mnie dotarło, że prezydentem jest ekonomista, zaś jednym z jego zastępców jest prawnik. To ja się pytam, o co tu chodzi? Myślenie boli? Czy może jest to aż tak ogromny wysiłek intelektualny, że przekracza myślenie zwykłej mieszkanki Białegostoku, która te słowa właśnie pisze? A może to jakaś nowa strategia na promocję naszego miasta, która ma pokazać bliżej nieokreślone walory czegoś o czym jeszcze nikt nie wie? Nie będę dalej zgadywać, bo ciśnienie skacze.

Nie jestem ekonomistą, nie jestem też prawnikiem, ale skoro nawet ja mogłam wpaść na tak proste rozwiązanie funkcjonowania Rynku Siennego, to się zastanawiam czy na pokładzie naszego magistratu jest jakaś myśląca jednostka? Może jakiś ekonomista chociaż bez tytułów naukowych, bo te wyraźnie szkodzą wdrażaniu zasad ekonomii w praktyce. I w tym kontekście chyba nie będzie nadużyciem powiedzieć, że ekonomia w Białymstoku funkcjonuje tylko teoretycznie. Zaś z tyłu głowy mam jeszcze myśl, że na Rynku Siennym może się pojawić jakaś inwestycja rekreacyjna, której realizacji podejmie się Antka szwagra żony przyrodni brat z drugiego małżeństwa jej ojca, tylko przypadkiem spowinowacony z kimś z magistratu…

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Lutador - niezalogowany 2015-03-19 04:05:19

    Errata: pośpieszyłem się z komentarzem, przed dojściem do końca tekstu :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Lutador - niezalogowany 2015-03-19 04:02:22

    Przecież prezydent Truskolaski ma stopień aż dr habilitowanego ekonomii, więc nie wiem jakiego jeszcze ekonomisty potrzeba nam na czele miasta. To nie kwestia wykształcenia, tylko bycia dobrym albo złym gospodarzem...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Batu - niezalogowany 2015-03-17 11:30:27

    Nie ma miejsca w naszym i nie tylko naszym mieście gdzie nie leżałyby czyjeś szczątki. Na nich są budowane ulice, galerie handlowe, boiska itd. Być może autorka tekstu się pomyliła, w UM umieją liczyć. Nie ma to jednak związku z interesem mieszkańców Białegostoku i nie służy na pewno zaspokojeniu ich potrzeb. Nie wierzę w taką ignorancję ekonomiczną urzędników i ich doradców. Zapewne za kilka lat dowiemy się jaki jest prawdziwy cel tych działań. Kilka lat jeżeli zmienią się włodarze, jeżeli nie, to poczekamy jeszcze dłużej...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    michalina - niezalogowany 2015-03-17 09:49:09

    Ograniczenie autorki jest tak wielkie, że nie wiem jakich słów użyć, żeby nie narazić się na konsekwencje prawne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    sirolowek - niezalogowany 2015-03-17 08:08:57

    spokojnie po zamknięciu ruchu grunty w pobliżu stanieją i po 2-3 latach ( no na pewno przed końcem kadencji ) sprzeda się przyległe działki kolesiom za bezcen kat jak Krywlany i Jurowiecką

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-03-17 00:04:14

    i zamiast metropolii mamy nekropolię - zaniast rozwoju cmentarz w środku miasta

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do