
Za chwilę umilkną echa tegorocznych wyborów prezydenckich. Wrócimy do naszej wojny polsko – polskiej, która toczy się od lat i sporo nas wszystkich kosztuje, ale i wyniszcza. Najbliższe trzy lata politycy będą musieli poświęcić na przygotowanie zupełnie innej oferty do rodaków, bo wydaje się, że jedni nic nie zrozumieli już szósty raz, skoro nadal uważają, że są najlepsi. A drudzy spoczęli na laurach, bo uważają, że są najlepsi i zrobili wszystko najlepiej.
Andrzej Duda nie miał łatwo w tegorocznych wyborach prezydenckich. Kampanię musiał prowadzić w zasadzie dwa razy, odkąd okazało się, że Platforma Obywatelska postawiła na innego kandydata, który miał odbić żelazny elektorat utracony niemal całkowicie przez Małgorzatę Kidawę-Błońską. To Rafałowi Trzaskowskiemu zdecydowanie się udało, choć trzeba dodać, że oprócz swojego żelaznego elektoratu zebrał także wszystkie głosy anty-PiS. Dla sporej części wyborców nie miał znaczenia ani program, ani przekaz, ani w zasadzie nic innego, jak to, że był to ktoś przeciwny lub wprost atakujący Prawo i Sprawiedliwość.
Sztabowcy Rafała Trzaskowskiego, ale także politycy Platformy Obywatelskiej i znakomita część elektoratu kandydata tej partii, popełnili znów te same błędy, które sprawiły, że już kilka razy wcześniej przegrywali wybory. Ostatnie wybory były już bowiem szóstymi z rzędu, w których Platforma poniosła klęskę. I to nie bardzo dało do myślenia, choć po stronie tej formacji grupują się oprócz polityków także celebryci oraz wielu dziennikarzy z dużymi nazwiskami. Tu najpoważniejszym błędem jest przede wszystkim pogarda i brak szacunku dla rodaków mieszkających w mniejszych miastach i wsiach, ludzi pracujących, o niższym statusie społecznym. Traktowani są od lat, jako obywatele gorszej kategorii, którzy ponoć nie wiedzą, co dla nich dobre.
Wyszydzanie i wyśmiewanie takich osób trwa jednak o wiele dłużej. Z tym, że jeszcze wcześniej ci ludzie nie mieli aż takiego dostępu do informacji i nie mieli jak się ze sobą komunikować. Zmieniło się sporo, kiedy pojawiła się większa dostępność do internetu, a także kiedy powstały niezależne media, lokalne lub ogólnopolskie, które zaczęły coraz więcej pisać o celebrytach, o Platformie Obywatelskiej, pokazując jednocześnie częściej patologię i wyniosłość jej elit. Nieustannie dominował pouczający ton wypowiedzi polityków i akolitów Platformy Obywatelskiej, połączony z pogardą i wyśmiewaniem ludzi często ciężko pracujących. To wszystko dało wynik wyborów niekorzystny dla przedstawicieli PO. Co wcale nie skłoniło do refleksji i błędy te powtarzane były co wybory, włącznie z ostatnimi.
Można powiedzieć, że kampania Platformy Obywatelskiej najbardziej opierała się znów o przekaz anty-PiS. Choć w tym roku doszły elementy, które mocno zdenerwowały starszą część społeczeństwa. Kłamstwa i manipulacje, jakich dopuszczał się Rafał Trzaskowski, były mało strawne szczególnie dla starszych sympatyków. Tak jak kiedyś nie potrafili odnaleźć się w kłamstwach i prawdzie, to teraz nie mieli z tym najmniejszego problemu. Sam kandydat wygadywał takie idiotyzmy, że ciężko go było nawet z tego tłumaczyć. W jednym zdaniu potrafił zaprzeczać sam sobie, do tego był agresywny, niekulturalny, a przy trudniejszych tematach kluczył unikając odpowiedzi za wszelką cenę. W ostateczności nie przedstawił żadnej wizji Polski, oprócz tylko tej anty-PiS.
Prawo i Sprawiedliwość także popełniło błędy w tegorocznej kampanii wyborczej. Kiedy pięć lat temu pokazane były nowe twarze, pewna świeżość w poglądach i w przedstawicielach tej partii, tak w tym roku kompletnie tego zabrakło. Zaniedbany został mocno internet, tak jakby nie było to ważne. Podobnie było z przekazem do młodych ludzi, którego w zasadzie nie było. Pięć lat, to sporo jeśli chodzi o rozwój technologii i oczekiwań szczególnie młodego pokolenia Polaków. Wartości patriotyczne i narodowe, które były kluczem do sukcesu pięć lat temu, w tym roku nie wystarczyły. Bo i sam PiS popsuł po drodze kilka rzeczy w tym obszarze, co wykorzystała po drodze między innymi Konfederacja, a w zasadzie środowiska narodowe. W tym roku część z nich głosowało z zaciśniętymi zębami na Andrzeja Dudę. A z zaciśniętymi dlatego, że zabrakło z nimi dialogu przez ostatnie pięć lat.
Młode pokolenie wychowane w dobrobycie nie doceniło 500 plus, ani innych programów społecznych, z których korzystają. Wchodząc w dorosłość po prostu dostali już na starcie coś, czego doceniać nie musieli, bo to zwyczajnie dostali. Dlatego teraz, jeśli PiS będzie chciał poważnie myśleć o wygranych kolejnych wyborach, już musi myśleć nad ofertą dla ludzi przyzwyczajonych do dobrobytu, nastawionych bardzo często nie tyle roszczeniowo, co lekko do życia, w którym wszyscy wszystko im ułatwiali. Dziś nawet same uczelnie napraszają się do studiowania w swoich murach. Młodzi ludzie nie muszą specjalnie starać się, by dostać się na wymarzony kierunek studiów, który na nich gotowy czeka, podobnie jak i oferty pracy w ostatnich latach.
W tym roku nagle okazało się, że nie wszędzie ta praca czeka i nagle trzeba o coś zawalczyć. Bo z powodu epidemii koronawirusa, niektórzy utracili zatrudnienie lub mieli większe kłopoty ze znalezieniem pracy. Nie jest to wina rządu, bo rząd naprawdę zrobił, co mógł, by pomóc wszystkim. Lepiej, gorzej, ale nie zostawili nikogo. O wiele gorzej mają w tej chwili młodzi ludzie w krajach Europy Zachodniej czy w Stanach Zjednoczonych. W Polsce faktycznie przez ten kryzys udało się przejść niemal suchą nogą. Ale zabrakło tu wyraźnie ze strony PiS wyjaśnień konieczności wprowadzenia lockdownu, zabrakło działań ukierunkowanych na budowę wspólnoty wobec takich zdarzeń losowych. I zabrakło w końcu pomysłu na sięgnięcie po głosy młodych innymi sposobami niż zdjęcie obowiązku podatkowego czy budową wielkiej Polski narodowej. Bo w tym samym czasie druga strona karmiła ich wizją nowoczesnego świata, w którym trzeba walczyć o rzeczy globalne. To chwyciło i nie trzeba było specjalnie się starać nad wyjaśnianiem tego stanu rzeczy.
Jest i jeszcze jeden poważny błąd sztabowców PiS. Mało uwagi poświęcono na pokazywanie inwestycji oraz dużych nakładów finansowych, jakie trafiły do mniejszych społeczności. W dużych miastach mieszkają ludzie, którzy w swoich skupiskach widzieli nowe drogi, stadiony, baseny i inne rzeczy. W mniejszych, zaniedbywanych latami, w końcu pojawiło się to samo i to w ogromnych ilościach. Tylko w dużych miastach prawie nikt o tym nic nie wiedział. Więc łatwo było przebić się z przekazem, że PiS nic nie zrobił, tylko rozdał Polakom pieniądze na 500 plus. Ten przekaz utrwalały zresztą media mainstreemowe oraz celebryci.
Ogólnie rzecz ujmując na razie wygrało pokolenie doświadczonych Polaków. Ale najbliższe trzy lata z pewnością przemodelują polską scenę polityczną. Do głosu dojdzie sporo nowych wyborców, z zupełnie innym wychowaniem, z innymi oczekiwaniami, którzy nie musieli w życiu walczyć praktycznie o nic. Zmienia się także porządek świata, w którym nie tyle do głosu doszły, co stawiają warunki różne osoby i środowiska, będące tak naprawdę pod ogromną ochroną i często wręcz uprzywilejowane. Ich presji ulegają najwięksi i dziś wydaje się, że to szaleństwo jest nie do powstrzymania. Dlatego tak ważne teraz jest znalezienie nowych pomysłów pasujących do nowej rzeczywistości.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wg statystyk na pis głosowali głównie ludzie po podstawówce i z pipidowek i to oni mają większe doświadczenie? Wątpię Ps Nie glosowalem ani na pis ani na po
niewiarygodne, że taki bełkot jest przez kogoś uważany za dziennikarstwo, dawać tę kobitę do TVP, nawet z urody pasuje
Ogólnie zgadzam się !