
Miało być z hukiem, przytupem, o wielkich rzeczach, o realnej zmianie, o propozycjach dla Polaków. Tak, to wszystko miało być przedstawione na wielkiej konwencji Platformy Obywatelskiej. Po konwencji wiem jednak tylko tyle, że Platforma przeczytała Konstytucję po łepkach, z której dowiedziała się, ilu posłów musi liczyć większość parlamentarna.
Jeszcze na krótko przed konwencją Platformy Obywatelskiej jej politycy mówili, że szczegóły nowego otwarcia i nowe pomysły dla Polaków, poznamy w sobotę na konwencji. Co prawda deklaracja ideowa miała się pojawić później, co jest co najmniej dziwne, ale jakiś tam zarys mieliśmy poznać. No i poznaliśmy. To samo w zasadzie co było, tylko jeszcze bardziej. Czyli jak powinna wyglądać opozycja, kto jej powinien przewodzić i dlaczego Platforma, a także jak obalić rząd PiS. Obojętnie jak, aby tylko obalić. Pomysłów, które mogłyby przekonać Polaków do zmiany sympatii politycznych, jak nie było, tak nie ma.
Bo trudno nazwać propozycją programową dla Polaków zlikwidowanie czy zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Tak samo jak trudno nazwać propozycją dla Polaków zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa, bo to w życiu większości ludzi nie zmieni kompletnie niczego. Nikt poza politykami i to tylko tych z mandatem parlamentarnym, nie ma żadnej możliwości wpływania na skład Trybunału Konstytucyjnego, ani Krajowej Rady Sądownictwa. Kompletnie żadnej. Zdecydowana większość nie zna nawet nazwisk członków Trybunału Konstytucyjnego, że o Krajowej Radzie Sądownictwa nie wspomnę. Ale to, że Platforma przeczytała Konstytucję po łepkach widać było też i na tym przykładzie. Skoro zmiany te miałyby się dokonać w wyniku bezprawnych działań, kompletnie niezgodnych z Konstytucją, z których dla Polaków nie będzie wynikało nic. Bo ciała te nie podejmują żadnych decyzji oprócz zatwierdzania bądź uwalania tego, co wypracują politycy.
Ale Platforma Obywatelska przeczytała najwyraźniej ten fragment Konstytucji, w którym mowa jest o większości parlamentarnej. Bo wyliczyła, że potrzeba im 276 posłów do tego, żeby odrzucić ewentualne veto prezydenckie i nawet rozpisać nowe wybory. To oczywiście najważniejsze, bo nawet z liczby 276 uczyniła sobie nowe hasło. Nie to, jak i czym przekonać do siebie Polaków, ale jak obalić rząd PiS. Czyli opracowała po 6 latach i 6 kolejnych przegranych wyborach do wszystkiego, dokładnie to samo, co miała 6 lat temu. Dlatego napisałam, że Platforma przygotowała dokładnie to samo co wcześniej, tylko bardziej.
A bardziej dlatego, że jeszcze zaprzęgła do wszystkiego inne partie i ruchy społeczne, nie pytając nikogo o zgodę, ale jeszcze dodatkowo ustawiła się w roli zarządzającego projektem obalenia rządów PiS, czego nie potrafi zrobić od ponad 6 lat. Mistrzowie z nich. Normalnie prawdziwi mistrzowie. Najlepsze zaś było to, że u polityków Platformy wystąpiła reakcja zwana zdziwieniem, kiedy dostała z liścia od wszystkich po kolei, kogo nie zapytała o nic, ustawiając ich pod swoimi skrzydłami. I powiem dlaczego to mnie akurat śmieszy.
Dlatego, że Platforma od bardzo dawna robi dokładnie to samo. Także z Polakami. Politycy tej formacji od dawna wiedzą wszystko lepiej i najlepiej, a reszta ma im tylko klaskać. A jak nie klaszcze, to zlikwidować i nie będzie problemu. Tak, jak z TVP Info, które boleśnie obnaża niedowład intelektualny pierwszego i wszystkich innych garniturów dawnej partii rządzącej. Śmieszy mnie jak do TVP Info przychodzą politycy Platformy i w najlepszym przypadku oburzają się na zadawane im pytania – no bo przecież pytań zadawać nie można i się nie powinno. Ewentualnie powinno się zadawać pytania, na które wcześniej już została przygotowana właściwa odpowiedź w stylu: Polska ma dobry rząd, najlepszych polityków, w Polsce Polakom żyje się dobrze i będzie już tylko lepiej – oczywiście, gdyby to był rząd Platformy. Bo teraz jest zapaść, jest tragedia, reżym, ruina, zgliszcza i nic kompletnie nie działa. Tak widzą Polskę politycy Platformy, a to z kolei pokazuje, że są kompletnie oderwani od rzeczywistości i zwyczajnie nie rozmawiają z nikim poza frustratami i podobnymi sobie, co w zasadzie jedno jest równe drugiemu. U nikogo nie wykiełkuje myśl, że gdyby było tak, jak to opisują, Polacy nie poszliby do urn i nie wybrali, jak wybrali przez sześć razy pod rząd.
Śmieszy mnie też, jak właśnie w TVP Info wypowiadają się politycy Platformy, którzy nie tylko oburzają się na zadawane im pytania, a niekiedy wręcz wydzierają się mniej lub bardziej na dziennikarzy, ale nade wszystko wiją się jak piskorz wyciągnięty z wody na brzeg. Żadnemu i nikomu nie przyjdzie do głowy pochwalić za to, co jest dobre, co za działało, co zadziałało, ale nie do końca dobrze i przedstawiali jakieś swoje propozycje. Bo i po co? Z ich punktu widzenia oczywiście, nie ma po co.
Ale Polacy oczekują właśnie tego, żeby był jakiś pomysł, jakikolwiek, dowolny, nawet najmniejszy, ale dotyczący spraw, które ich dotyczą. Inny, niż oferuje lub wdraża Zjednoczona Prawica obojętnie czyimi rękami. Polacy widzą tylko nieustanną krytykę wszystkiego, powtarzane slogany nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości, z których nic nie wynika i niczego to nie zmieni. Bo gdyby miało cokolwiek zmienić, zmieniłoby chociaż raz w ciągu ostatnich sześciu lat.
Platforma przekonana o własnej zajebistości jeszcze za jakiś czas być może się dowie, że połączenie wszystkich sił przeciwko PiS już raz nic nie dało. A być może się nie dowie, skoro nie pamięta tego, że to nie zdało egzaminu. A już Rafał Trzaskowski wypowiadający się na temat ochrony środowiska to był po prostu taki majstersztyk, że nie potrafię uwierzyć, że politycy i spin doktorzy PO sami na to wpadli. Musieli mieć u siebie jakiegoś kreta z PiS, może od samego prezesa Kaczyńskiego, który im podpowiedział ten pomysł. Koleś, który odpowiedzialny jest za największe zatrucie wody w rzekach na świecie ściekami z Czajki – a warto przypomnieć, że w 2019 roku wyciek do Wisły był rekordem światowym pobitym rok później przez dokładnie tych samych ludzi i Czajkę, mówi o potrzebie ochrony środowiska. Taczać się można ze śmiechu. Prezes Kaczyński to musiał mieć dopiero ubaw.
I jedno muszę na koniec jeszcze powiedzieć. Nawet TVN już lachę położył na tę formację i zaczął pompować Hołownię, który finał finałów i tak poda rękę Platformie, jak to się stało z Nowoczesną. Efekt końcowy prawdopodobnie będzie taki sam jak Nowoczesnej, kiedy już to zrobi. Czyli zniknie. Ludzie, którzy pokładają w nim jakieś nadzieje zobaczą niebawem to samo, o ile będą chcieli się przyjrzeć i podjąć analizę. Leci na razie na świeżości, której Platforma nie ma i nie odzyska grając tymi samymi twarzami i nazwiskami. Jedyne co wynika z konwencji Platformy to tyle, że choć trochę przeczytali Konstytucję. Ale co z tego zrozumieli, to zupełnie inna sprawa.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wstyd wstyd,.,.platforma,. tylko robi