
Dobrze, czy źle, mądrze, czy nie, o tym się przekonamy. Piszę to w kontekście przedstawionego przez Zjednoczoną Prawicę ostatnio Polskiego Ładu. Od momentu jego przedstawienia minęło wystarczająco dużo czasu, aby wielu polityków i komentatorów mogło się odnieść do pomysłów. Jedni pochwalić, drudzy skrytykować, jeszcze inni rozłożyć na czynniki pierwsze poszczególne jego elementy.
Przede wszystkim jest jednak o czym mówić i do czego się odnosić. Jeszcze w minioną sobotę, kiedy politycy PiS i jego koalicjanci przedstawiali założenia Polskiego Ładu, popełniłam jeden wpis na swoim profilu na Facebooku. Był krótki: „Słucham prezesa Kaczyńskiego, który przedstawia konkretną ofertę i propozycje oraz pomysły. I tak się zastanawiam, co na to ma Platforma? Odpowiedź jest jedna. Ma sobotę”. To było wszystko co napisałam wówczas w sprawie Polskiego Ładu.
Znalazło się oczywiście kilka osób, które krytycznie odniosły się do mojego wpisu, zakładając chyba najwyraźniej, że chwalę program Zjednoczonej Prawicy, a najpewniej samego prezesa Kaczyńskiego. No bo przecież napisałam o konkretnej ofercie, którą przedstawiał, więc w domyśle niektórzy mieli: „O pisiorka, znów tego starego dziada popiera”. Tymczasem wpis nie zawierał ani jednego wyrazu, który dawałby podstawy, by wysnuć takie wnioski. Do niektórych to i tak nie dotrze, bo wiedzą zawsze swoje i nawet lepiej ode mnie, co myślę.
Dla tych, którzy jednak wolą wiedzieć jak jest, chcę powiedzieć jedną rzecz. Wpis odnosił się do pomysłu. Konkretnej oferty, która padła. Czy ona jest mądra, dobra, potrzebna, czy może jest lub będzie dokładnie odwrotnie, jeszcze się nie odniosłam. Nigdzie. Zapewne odniosę się do niektórych pomysłów niebawem, zwłaszcza tych, które mi się nie podobają. Ale na tym etapie zwracam uwagę, że po prostu propozycja dla Polaków padła.
Ucieszyłam się. I to bardzo się ucieszyłam. Chociaż nie dlatego, że Polski Ład to coś tak pięknego, że tylko się nim zachwycać, ale dlatego, że w końcu jest o czym rozmawiać. Miałam już serdecznie dość wysłuchiwania bzdetów o osobach z macicami, binarnych, niebinarnych, płciach księżycowych, czy zagrożonej demokracji, mordowaniu wolnych mediów i tym podobnych debilizmów. Od nie wiem ilu lat słyszałam pierdolety o łagrach, obozach, o więzieniach politycznych, wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej, zamordyzmie, autorytaryzmie, a później jeszcze wszystkie wydumki lewackie o gnębieniu jak nie środowisk LGBT, to kobiet, którym nagle PiS zabrał jakieś prawa.
Wieczne przepychanki słowne i wymyślanie kolejnych bzdur, następnie tłumaczenie się z tych bzdur i odkręcanie kolejnych fake newsów, a także co rusz jakieś wypryski intelektualne jak nie Wyborczej to Onetu, jak nie Onetu to Newsweeka – i tak w koło panie pierdoło. Przecież praktycznie z 90 proc. programów #Jedziemy na antenie TVP Info, w których brałam udział, było poświęconych odkłamywaniu fake newsów. Było heheszkowanie, oczywiście. Ale to program poranny, na rozruszanie. Taka jest jego formuła, żeby było poważnie, mądrze, prawdziwie, wesoło i śmiesznie – i to jednocześnie. Co nie zmienia faktu, że sporą część musieliśmy poświęcić na odkłamywanie różnych historii.
Teraz w końcu będzie można podjąć dyskusję nad czymś, co ma początek, koniec i dotyczyć będzie nas wszystkich. Pisałam o tym właśnie w tym wspomnianym wyżej wpisie na swoim profilu facebookowym. Wszyscy w Polsce zostali zaskoczeni zapisami programu Polski Ład, bo pojawiły się konkrety. Jednym pasujące, innym nie pasujące, ale jednak konkrety. I tymi konkretami rząd Zjednoczonej Prawicy pozostawił daleko w tyle wszystkich pozostałych graczy. A jak bardzo wyprzedziła Zjednoczona Prawica wszystkich za sobą w tym maratonie, widać było po pierwszych komentarzach. Bo były krótko mówiąc żadne. Praktycznie pierwszego dnia nie było żadnych merytorycznych komentarzy.
Bo czy mogę traktować poważnie komentarz Krzysztofa Bosaka, który nagle zaczął się przejmować losem ludzi pracujących? Serio? Chłopina, który nie ma pojęcia czym jest praca i zarabianie pieniędzy, pisze nagle o ludziach pracujących, jak by coś na ten temat w ogóle wiedział. Czy mogę traktować poważnie wpis Szymona Hołowni o tym, że są rozwiązania dobre i niedobre, z których nie wskazał ani jednego? PSL to w ogóle pierwszego dnia w zasadzie milczał we wszystkich znanych językach. Podobnie jak Lewica, która zdołała ustami, albo palcami części swoich polityków przyznać, że niektóre pomysły są dobre i będzie je popierać.
Wszystkich przebiła jednak Platforma Obywatelska, która w trakcie trwania jeszcze prezentacji Nowego Ładu pisała o nieładzie i patowładzy. Po co? Po to, żeby już następnego dnia napisać, że ten nieład ohasztagowany do porzygu na Twitterze, to pomysł Platformy Obywatelskiej. Czyli wychodzi na to, że hejtowali cały Boży dzień swoje własne pomysły, skoro stwierdzili, że PiS im je ukradł. Czy może być głupiej? Patrząc na tę formację, obawiam się, że tak. Ale to już prywatny dramat Platformy Obywatelskiej. Bo w tej sytuacji zostało jej w zasadzie tylko jedno. Poprzeć w całości program Polskiego Ładu przedstawionego przez PiS, bo przecież jest to program Platformy Obywatelskiej. Sama Platforma to mówiła.
I patrząc na te ostatnie wyczyny intelektualne w wykonaniu Platformy, mam nieodparte wrażenie, że politycy tej formacji zachowują się jak mucha, która lata koło nosa. Lata, lata i wkurza, drażni, przeszkadza. Odgania się ją delikatnie, żeby sobie poleciała gdzieś indziej. Żeby nie krzywdzić. Niech siądzie spokojnie na jakimś gównie i konsumuje go do woli. Ale nie. Bo ta lata, bzyczy i wkurza. Cały czas.
I co zrobił PiS w tej sytuacji? Złapał na lep? Złapał w pułapkę? Potraktował muchozolem? Rozpaćkał na ścianie? Może przywalił packą lub gazetą? Może nawet Wyborczą? O nie! Nic z tych rzeczy. Po prostu przewietrzył pokój, w którym mucha latała. A mucha przez to tak się zdezorientowała, że wespół ze swoją przyjaciółką Nowoczesną zrobiły sobie nawzajem kuku. Bolące. Z braku zainteresowania Platforma z Nowoczesną zaczęły latać wokół własnego nosa i zrobiły sobie nawzajem co następuje.
„Lata mucha koło nosa, lata mucha koło nosa…
Najpierw wyrwę jej skrzydełko, żeby muchę trochę piekło.
Potem wyrwę drugie skrzydło, żeby jej latanie zbrzydło.
Gwoździem oczka jej poprawię, żeby wyglądała ładniej.
Wyrwę nogę, potem drugą. Nie polezie więcej w gówno.
Leży mucha inwalidka.
Fuuuuu! Ale ta mucha brzydka”.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego nie napisze Pani ,że dziś sądzą kiboli Jagielonii. Toż to Pani idole. Banda kryminalisów.
Po co wogóle pisać o platformie? Jak nie wsadzisz kija w g... to nie będzie śmierdzieć. Bosak nigdzie nie pracował? A gdzie pracował prezes Polski? Od żłobka do emerytury na państwowym.