Reklama

Słowo po niedzieli: Szacunek oddaję Policjantom

A właśnie, że tak! Uznałam, że policjantom należy się dobre słowo za to, czego doświadczają od blisko trzech lat, jak nie dłużej. I z tego co wiem, nie tylko ja uważam, że policjantom należą się słowa uznania, wsparcia i ogólnej pochwały. Bo mimo wielu prowokacji i obraźliwych słów, które kierują w ich stronę przedstawiciele środowisk opozycji, co w mojej ocenie, już dawno przekroczyło próg tolerancji, policja spisuje się na medal.

Zacznę od tego, że nasza, polska policja, jest profesjonalna. Zresztą już od wielu lat chwalę chłopaków w niebieskich mundurach – głównie tych z Białegostoku. Z nimi miałam do czynienia nie raz, jako kierowca, ale i również poszkodowana. Pamiętam dobrze, jak kilka lat temu wiozłam autem niepełnosprawną babcię i musiałyśmy wjechać do miejsca, do którego dojazd był zablokowany. Policjanci pomogli dowieźć babcię tam, gdzie nie mogła dojść o własnych siłach. Właśnie takiej postawy oczekuję od przedstawicieli organów bezpieczeństwa – czyli pomocy.

Pamiętam doskonale i widzę od lat, jak za każdym razem w okresie Świąt Zmarłych, policjanci kierują ruchem przy cmentarzach. Jest porządek, jest pomoc, mimo tłoku, mimo obecności wielu kierowców, którzy nie potrafią zrozumieć sygnałów ręcznego kierowania ruchem, albo w ogóle nie znają miasta. Policjanci drogówki czy prewencji stoją na deszczu i śniegu, często po wiele godzin, czuwając nad naszym bezpieczeństwem. Tak jest przynajmniej w Białymstoku.

Mogłabym w tym miejscu podać wiele innych przykładów dobrego traktowania przez policję, choć być może kibice będą mieli odrębne zdanie w tej sprawie. Jednak patrząc realnie na działania prewencyjne, mamy w rzeczywistości spokój na stadionach oraz w wielu miejscach zgromadzeń publicznych. Bo tak, tak właśnie jest. Cokolwiek nie słyszałam na różnego rodzaju transmisjach z wieców, policja zachowuje się profesjonalnie i dobrze. Prowokatorzy w tym czasie dwoją się i troją, żeby tylko wyprowadzić funkcjonariuszy z równowagi.

Nie wiem, nie mam pojęcia, jak długo trzeba ćwiczyć stoicki spokój, aby zachować zimną krew i opanowanie na te wszystkie agresywne gesty i wyzwiska, które absolutnie do policji nie pasują. Tylko w ubiegłym tygodniu widziałam jak krzyczano do młodych chłopaków i dziewczyn w mundurach, że są jak ZOMO. Tyle tylko, że gdyby byli jak ZOMO, to po dwóch okrzykach delikwent lub delikwentka wykrzykujący takie słowa, dostałby pałą po nerach i skończyliby na dołku bez nawet szczoteczki do zębów, ani telefonu do rodziny.

Tymczasem widzę tak zwaną agresję – przynajmniej tak ją opisują środowiska opozycji politycznej w Polsce – która objawia się kładzeniem się na jezdni i udawaniem ciut nie martwego. Widzę, kiedy policjant dostaje w twarz, leci z niej krew, ale nie leci z pałą na tego, który go uderzył. Widzę również to bestialstwo w postaci odartego naskórka i połamanego kręgosłupa, który zrósł się od razu w cudowny sposób, aby hospitalizowany mógł wybiec do wiwatujących znajomych opowiadając jak to został wszędzie połamany i bestialsko potraktowany.

Pytam więc – jaja sobie robią? Czy uważają, że wszyscy inni ludzie są takimi samymi idiotami jak protestujący, żeby kupować tanie bajeczki z prowokacji i brendzlować się potem nad brutalnością, która w rzeczywistości okazuje się być opanowaniem i zabezpieczaniem tłumu przed nim samym. Gdyby policji nie było na protestach, to stado rozjuszonych opozycjonistów pozabijałoby się samo z wścieklizny, którą widać na licznych nagraniach. Może to w sumie jest jakiś sposób na to, żeby w końcu było spokojniej. Zostawić tych agresywnych prostaków samym sobie i problem sam się w końcu rozwiąże, bo się między sobą pozabijają.

Mundurowi z Warszawy na pewno mają już wszystkiego po dziurki w nosie, ale w dalszym ciągu zachowują spokój i chronią zdrowie oraz życie tych, którzy w ich stronę wykrzykują zdania nad wyraz obelżywe.

W sumie to nawet ciekawostka, że im, tym krzykaczom, wolno nazywać innych bydłem, kazać wypierdalać, życzyć śmierci i tym podobne rzeczy, a mi – jak napiszę, że to banda debili, to sypią się gromy, że jestem wulgarna i chamska. Widocznie taka tolerancja, jak i moralność Kalego. Szczerze? Mam to gdzieś. Zwykłam nazywać rzeczy po imieniu i nie zamierzam tego zmieniać. Ktoś, kto zachowuje się jak bydło, nie zasługuje na inne traktowanie. Inne może być wtedy, jak zacznie się zachowywać jak człowiek cywilizowany i używać słów cywilizowanych. Wówczas może liczyć na moje poważne traktowanie w sposób cywilizowany. Dopóki tak się nie stanie, stado rozwrzeszczanych chamów i prymitywów, będę właśnie tak traktować, jak na to zasługują. W końcu – jak mawiał klasyk – nie nazywajmy szamba perfumerią.

Jedna rzecz w kontekście policji jest ciekawa tak naprawdę, która dzieje się na naszych oczach. Jak dotąd, mundurowi mieli niekoniecznie dobrą opinię w oczach ogółu. Byli utożsamiani często z brakiem profesjonalizmu, z przedłużeniem uzbrojonego ramienia rządu i batem na obywateli. Za to teraz, dzięki ich postawie, ten wizerunek w oczach coraz większej liczby osób zaczął się zmieniać o 180 stopni. Jeśli słyszę, a słyszę, z ust kibiców, że policja jest super, że należy się szacunek dla policji, to mam wrażenie, że stała się rzecz niemożliwa, niewyobrażalna.

Zresztą coraz więcej osób ma coraz lepsze zdanie o polskiej policji. I to jest niewątpliwy sukces formacji mundurowej, który zawdzięcza sobie i własnym funkcjonariuszom. Świetne przygotowanie oraz profesjonalne zachowanie przynoszą słowa uznania nawet od takich środowisk, jak kibice. Może nie wszyscy, ale coraz więcej z nich to dostrzega.

Ja osobiście uważam, że policjantom należą się ogromne podziękowania, ale i słowa uznania. Macie stoicką cierpliwość, jesteście świetnie przygotowani do swojej pracy. Chyba jeszcze nigdy nie byliście tak dobrze postrzegani przez tak dużą grupę Polaków. Na dodatek ta grupa rośnie z każdym protestem i każdym pokojowym jego zakończeniem. W moich oczach jesteście bohaterami, często bezimiennymi i jako, że mam świadomość, że część z moich podatków idzie na wasze utrzymanie, to nie żal mi ani grosza zapłaconego do urzędu skarbowego. Jestem dumna, że w Polsce jest tak świetna służba mundurowa, od której przykład może brać każda inna formacja policyjna w Unii Europejskiej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-07-31 07:49:50

    P. Agnieszka zna metody ZOMO. Chyba działała w przedszkolnej opozycji razem z M. Morawieckim. Ten "zalany krwią" policjant, nie reagował, bo by musiał spałować swojego kolegę. Policjanci po 89 roku długo pracowali na szacunek i gdy w końcu Policja w rankingach zaufania, zaczęła zajmować czołowe lokaty, zaczęła się era kilsonów - komendantami, naczelnikami mianowano ludzi, którzy w normalnych warunkach, nigdy by nie zajęli takich stanowisk z racji braku doświadczenia, stażu itp. Te osoby, aby odwdzięczyć się za ten awans, zrobi wszystko dla swoich promotorów. Ponieważ Policja jest "oparta na rozkazie", to wydają polecenia inwigilacji ruchów społecznych, nękania uczestników legalnych demonstracji. Dlatego coraz więcej policjantów odchodzi że służby, bo nie chcą brać udziału w tej szopce i dlatego jest kilka tysięcy wakatów. A z tym profesjonalizmem, to też różnie bywa. Są prawdziwi gliniarze, ale są i skończone "maleje", które dostały się do służby po znajomości i te mameje awansują.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do