
Miałam dziś napisać kilka słów o tęczowym marszu w Poznaniu, ale uznałam, że w zasadzie szkoda prądu. Poza ogólnym hejtem, jaki zawsze się na mnie wylewa w takich momentach, niknie przekaz, który akurat ci tęczowi mogliby przynajmniej przeczytać. Może zatem przeczytają coś innego, co w tej chwili coraz głośniej domaga się na świecie tak zwanej równości i poszanowania. Kto nie wie jeszcze, to właśnie się dowie, że część środowisk LGBT chce uznania pedofilii za jeszcze jedną orientację seksualną, której podobnie jak homoseksualizmu, nie można zmienić.
Swoją drogą to ciekawe, że marsz równości skupił się na walce z kościołem katolickim i polskim rządem, zamiast na pokazaniu, że gdzieś komuś równość się należy. Ale w sumie to nie mój problem, nie mój przekaz, więc niech o tę równość domagają się bez domagania się o równość. W zasadzie środowiska lewicowe kompromitowały się już tyle razy, że jedna kompromitacja więcej to zawsze coś na plus, a nie na minus.
Być może przed nami jeszcze jedna z większych, o ile nie największa kompromitacja tych właśnie środowisk. Na razie, co prawda w Polsce, jeszcze o tym głośna debata publiczna się nie toczy, ale w USA i zachodnich krajach Unii Europejskiej i owszem. W Polsce słychać dopiero niemrawe pomruki i pojedyncze wypowiedzi. O co chodzi? Chodzi o pedofilię. Wyobraźcie sobie, że część środowisk LGBT już wzięła pod swoje skrzydełka środowiska pedofilskie i zaczynają znaną nam gadkę o równości, poszanowaniu praw i podkreślają szykany jakie spadają na tych „biednych” ludzi. A „biednych” dlatego, że już tacy się urodzili, nie są w stanie zmienić własnej orientacji seksualnej. Nic na to nie można poradzić…
Znacie te śpiewki? Ja znam, nawet dość dobrze. Właśnie tak tłumaczy się inne orientacje i dlatego właśnie chodzą marsze oraz odbywają się inne wydarzenia, które w założeniu mają o tym informować bądź przypominać. Oczywiście większość z nich nie ma nic wspólnego z tym przypominaniem, ani informowaniem, bo podobnie jak było to ostatnio w Poznaniu, ale wcześniej też w Rzeszowie, Częstochowie czy w Warszawie, wyeksponowane były głównie inne niż równość hasła i tradycyjnie – walka z kościołem lub rządem. Dobrze pamiętam relację live z Warszawy, na której osoba relacjonująca mało co ekstazy nie dostała ze szczęścia, kiedy kilku uczestników marszu zatknęło na siedzibie kurii tęczowe flagi.
Ach, jakież to było zwycięstwo! Tak to przynajmniej relacjonował człowiek, który robił ów relację. Faktycznie, szacunek, równość, tolerancja i w ogóle. Nic, tylko przykład brać. Przepraszam, ale nie skorzystam i nie będę cieszyć się z takiej tak zwanej tolerancji. Namawiać też będę innych, aby takiego pojmowania równości nie akceptować nigdy i nigdzie. Swoją drogą, czemu na meczet nie zaczepili tych flag, albo na synagogę? Bo co? Moim zdaniem strach ściągnął by im gacie do samych kostek. Ale zostawmy to… szkoda prądu.
Identycznie jest z pedofilią. O tym, że jest to jeszcze jedna orientacja seksualna, której nie można zmienić, nie kupię. Ani teraz, ani nigdy. Na nic się zdadzą happeningi, prelekcje, nawet najbardziej naukowe wykłady. Nic z tego. Te swoje głodne kawałki mogą zatrzymać innym, którzy będą łykać takie idiotyzmy. Ewentualnie mogą wmawiać swoim rodzicom, którzy być może powinni za młodu oddać dziecko „biednemu” pedofilowi, aby ten już mógł żyć normalnie, stabilnie i w poważnym związku, na który obydwie strony świadomie wyraziły zgodę.
To nie są żarty, bo takie głosy wchodzą już do debaty publicznej i tradycyjnie już, przekazywany jest politycznie poprawny bełkot. Prym wiedzie w tym David Thorstad, marksista, działacz LGBT i założyciel domagającej się legalizacji pedofilii organizacji NAMBLA w Stanach Zjednoczonych. To on między innymi – a już znalazł sporą grupę swoich zwolenników – twierdzi, że nie pedofile, tylko osoby zafascynowane dziećmi, nie chcą zrobić im krzywdy. Powstały nawet grupy wsparcia dla takich osób, które podpowiadają jak sobie radzić z tą tak zwaną fascynacją. Choć to nic innego jak pedofilia, język poprawności politycznej ubrał ją w słowo „fascynacja dziećmi”.
Ludzie zrzeszeni w takich grupach, w różnych odłamach środowisk LGBT, mówią o tym, że słowo pedofil jest szykanujące, nastawia wrogo innych ludzi do osób zafascynowanych dziećmi, kiedy oni nie są w stanie ani tego zmienić, ani przecież nie chcą krzywdzić dzieci. Te szykany mogą doprowadzić do depresji, a nawet samobójstw i dlatego społeczeństwo powinno się oswajać z tematem, podkreślać, że taka fascynacja nie jest objawem żadnej choroby i tym podobne rzeczy.
Wszystkim, którzy poddają się takiej retoryce i zaczynają się angażować w tego rodzaju ruchy, polecam oddać własne dzieci pod opiekę tym zafascynowanym. Tak, po prostu. Innym polecam obejrzeć jakikolwiek film dokumentalny o pedofilach, tfu! Tych zafascynowanych dziećmi i przede wszystkim zapytać te dorosłe już osoby, jak im się podobała owa fascynacja, kiedy byli jeszcze dziećmi. Zapytać również o to, jak ta fascynacja odbiła się na ich dzieciństwie, a później na życiu dorosłym. Części niestety, nie da się zapytać, ponieważ zostali zakopani gdzieś po pustyniach, ogrodach, porzuceni przy autostradach, poćwiartowani, pływali w rzece lub jeziorze oskubani przez ryby i zwierzęta, albo nie powiedzą ani słowa, gdyż do tej pory nie da się ich odnaleźć. Pewnie, gdyby zostali znalezieni, opowiedzieliby jak to fajnie jest być obiektem takiej fascynacji.
Pewnie to przypadek, że część z tych poddanych fascynacji, często zostaje na stałe ze zmienioną orientacją seksualną. Mnóstwo badań wskazuje na to, że większość osób o orientacji homoseksualnej, była w dzieciństwie molestowana, najczęściej przez osobę jej bliską. Inni byli wykorzystywani seksualnie, również najczęściej przez osoby im bliskie. Ale oni pewnie tylko byli zafascynowani takim dzieckiem i nie mieli w planach ani molestowania, ani tym bardziej wykorzystywania. Pewnie, jakiś wypadek przy pracy, albo dziecko sobie wszystko to wymyśliło w ramach fantazji dziecięcych. Bo przecież fantazje dorosłych zawsze są zdrowe…
Nie, to nie jest zdrowe, ani normalne. I jeśli nie zaczniemy o tym mówić już teraz i robić wszystko, aby to powstrzymać, za kilka lat się okaże, że grupa psychiatrów uzna w głosowaniu, że pedofilia jest orientacją seksualną, której nie można zmienić. Należy to zaakceptować i pod żadnym pozorem nie wolno z tego tytułu nikogo leczyć, ani tym bardziej karać. Przecież pedofilia jest znana w świecie od samego początku jego istnienia, występuje w świecie zwierząt i ogólnie to wszystko trzyma się kupy. Znacie tę narrację? Właśnie tak to wszystko kiedyś wyglądało, czego efekty mamy dziś. A dziś tą samą drogą zmierza ku legalizacji pedofilia, którą zaakceptowało i broni część środowisk LGBT. I albo powiemy dość, albo będzie właśnie tak, jak napisałam. Mam tylko nadzieję, że nie dożyję tego dnia, kiedy stanie się to faktem.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowna Pani Redaktor, pisze Pani o równości, ale przepraszam, dlaczego pomija Pani tak ważną grupę dla naszego regionu, czyli ? - NEKROFILE - lewica + część nieidentyfikująca się z Polską, którzy marzą o spółkowaniu z Towariszciem Uładzimerem Iljiczem Leninem. Nu, dorogaja Agnieszka, kak wy mogli zabyć o tak ciestnych grażdianach naszej obłastii. My kamunisty ciustwujem wielikuju liubow k naszemu krasnemu i krasiwomemu Illi. URAAAAAAA !!!!!
Tak to wcale nie śmieszne, ale mamy na naszych terenach taką grupę mieszkańców. Tylko nie rozumiem jednego skoro tak kochają ten swój wymarzony kraj to co jeszcze robią w Polsce ???
Jedno tylko zostało tych pedałów i te kuurewki pod mór i wystrzelać, a nie jeszcze chronić
w Polsce się nie mówi bo większość pedofili chodzi w sutannach ;)
Nie sadzilam ze wsrod bialostockich redaktorow znajda sie "egzemplarze" ksenofobiczne i nietolerancyjne na ludzka innosc . Ze swoimi pogladami powinna sie pani teleportowac w czasy inkwizycji....obawiam sie jednak ze przez nieuwage zostalaby pani spalona na stosie.
Nie sadzilam ze wsrod bialostockich redaktorow znajda sie "egzemplarze" ksenofobiczne i nietolerancyjne na ludzka innosc . Ze swoimi pogladami powinna sie pani teleportowac w czasy inkwizycji....obawiam musialaby pani bardzo uwazac by przez niuwage nie zostac spalona na stosie....zart !
Drogi gościu, który komentujesz tak zawzięcie, udając różne osoby. Tobie się wydaje, że jestem za ONR, a mi się wydaje, że Tobie potrzebny psychiatra. Rozdwojenie jaźni to nie wybór, to zaburzenie. To tyle z mojej strony - Agnieszka
Tolerancja się kończy tam, gdzie łamane są prawa innych osób, przykład jest na tym forum: Gość - niezalogowany 2018-08-14 09:04:24 Jedno tylko zostało tych pedałów i te kuurewki pod mór i wystrzelać, a nie jeszcze chronić. A NAMBLA jest całkowitym marginesem, wśród LGBT nie spotyka się w praktyce osób, które by były za legalizacją pedofilii. A, że wśród LGBT jest bardzo niewielki odsetek czarnych owiec, jak we wszystkich grupach społecznych, nie powinno się przekreślać tej grupy. To tak jakby przekreślać cały KK, ze względu na afery pedofilskie.
Tak właśnie będą nam przepychać kawałek po kawałku. Nazywa się to "oknem Overtona" i dokładnie w ten sam sposób wcisnęli homo degeneratów w nasze życie, w ten sam sposób na zachodzie przepchnęli ich małżeństwa, i dokładnie tak samo wprowadzili zaczątek legalnej pedofilii czyli adopcje przez pary homo degeneratów. Co do "pedofilach w sutannach" o których napisał gość. Philip Jenkins, profesor Wydziału Religii i Historii w Penn State University, zakwestionował tezy zwiększonej ilości nadużyć seksualnych wśród księży i wyliczył, że w podobne przypadki angażowało się ok. 0,2% duchownych. Zdaniem Jenkinsa, wyciąganie wniosków z przypadków nadużyć wśród księży katolickich byłoby uzasadnione tylko wtedy, gdyby porównywano je do równie częstych przypadków nadużyć wśród duchownych innych wyznań, a także wśród osób nie będących duchownymi, np. nauczycieli czy wychowawców. "Badanie przeprowadzone przeze mnie na przestrzeni ostatnich 20 lat nie dostarczyły żadnego dowodu na to, że duchowni katoliccy lub innej religii objętej celibatem, mają większe skłonności do angażowania się w niewłaściwe zachowania lub nadużycia niż duchowni innych wyznań – czy w ogóle osoby nie będące duchownymi. Pomimo że niektóre media podnoszą takie przypadki jako kryzys celibatu, takie twierdzenie nie ma żadnych podstaw." Jenkins w swojej książce stwierdził, że media nie chcą poszukiwać skandali seksualnych wśród innych organizacji religijnych, takich jak Kościół Anglikański, czy kościoły protestanckie albo gminy judaistyczne, czy islamskie. Jego zdaniem termin księża-pedofile jest często używany przez dziennikarzy, jakby wszyscy kapłani mieli takie skłonności, podczas gdy tylko 0,2% do 1,5% spośród stanu duchownego to pedofile. Skala tego zjawiska była też różna w różnych krajach – o ile w Stanach Zjednoczonych około 4% księży było oskarżonych o molestowanie seksualne, o tyle w Niemczech było to jedynie 0,1%. Dla porównania, raport amerykańskiego departamentu edukacji wskazuje, że w tamtejszych szkołach różnych form wykorzystywania seksualnego doświadcza od 3,7 do 50,3% uczniów, przy czym jako najlepiej udokumentowaną autorzy wskazali wartość 9,6%. Pozdrawiam