Śmiechu warte to wszystko kiedy patrzę na drugą część kampanii wyborczej. Uśmiechy, uściski dłoni, fotki i wszechobecna miłość. Jakież to wszystko fałszywe i puste. A już to, czego dopuszczają się zwolennicy Komitetu Truskolaskiego jest po prostu poniżające - i dla nich samych, i przede wszystkim dla prezydenta, który dla tych obrzydliwych pomysłów daje swoje nazwisko.
Pisaliśmy niejednokrotnie o manipulacjach, o groźbach i szeregu kłamstw, jakie wypisywano o naszym Dzień Dobry Białystok w kampanii wyborczej. Od samego początku osoby będące zarówno w prezydenckim komitecie, jak i popierające ten komitet próbowały wpychać redakcję w ramiona PiS –u, później dla odmiany - komitetu Roberta Żylińskiego. Teraz znów zostaliśmy okrzyknięci zbrojnym ramieniem Dobrzyńskiego, bo szef Strefy Ekonomicznej niejako już wypadł z oficjalnego wyścigu do fotela na Słonimskiej. I to wszystko, ten cały atak, tylko dlatego, że ośmielamy się krytycznie oceniać działania obecnych władz Białegostoku.
Miałam tego nie pisać, ale dłużej bezczynnie stać nie można, udając że nic się nie dzieje. Bo się dzieje. Oto zwolennicy Komitetu Truskolaskiego w swoim wyborczym szaleństwie i niepohamowanej żądzy władzy, posunęli się do tego, czego nawet najczarniejsze lata komuny nie odnotowały. Mianowicie podszywają się pod naszą redakcję. Zostało skradzione nasze logo, które używane jest bezprawnie do szkalowania oponentów politycznych. Korzystając ze skradzionej tożsamości odwiedzają z użyciem naszej nazwy i znaku graficznego różne strony, opluwając ile wlezie Jana Dobrzyńskiego.
Jak dla mnie mogą sobie opluwać kogo chcą i jak chcą, choć to nie przystoi władzy, która ma ambicje zasiadać w pałacach, ale nie godzę się i nigdy nie wyrażę zgody na to, aby byle kto w imię walki politycznej marnował to, co wspólnie z innymi członkami redakcji razem wypracowaliśmy. Jak wiele razy podkreślałam, jesteśmy na początku drogi i staramy się rozwijać firmę bez użycia nawet jednego grosza z miejskiej czy wojewódzkiej kasy. W ciągu roku udało nam się zebrać kilkutysięczną społeczność, która czyta nas każdego dnia. W ciągu roku wypracowaliśmy bez żadnych środków z budżetu miejskiego portal, który stał się dla wielu opiniotwórczy. Nie prosiliśmy o nic. Jako szefowa i właścicielka portalu byłam pomiatana, pomawiana, wyzywana. Nie reagowałam długi czas, nie chcąc w przeciwieństwie do Truskolaskiego, rzeczywiście marnować czasu. Ale dłużej tak być nie może. Pora pokazać prawdziwe twarze tak zwanych poważnych osób z kręgu prezydenta.
Na czele mamy prawdziwego szefa i pomysłodawcę Komitetu Truskolaskiego – Lecha Gryko. Przedsiębiorcę i organizatora Wschodniego Kongresu Gospodarczego. Często udzielającego się w rozmowach w sieci, który cytuje słowa Jana Pawła II i Marszałka Piłsudskiego. To właśnie on jako jeden z pierwszych polubił fałszywy fan page, który służy tylko i wyłącznie szkalowaniu innych ludzi, w tym również mnie. Za nic ma to, że popiera w ten sposób sprawców kradzieży - bo tak się składa, że znamy się osobiście z Lechem Gryko i wie on doskonale kto prowadzi prawdziwy portal Dzień Dobry Białystok i jak wygląda strona redakcyjna. Jak widać, jego wrodzona uczciwość i obrzydzenie do nieprawdy w połączeniu z walką o władzę wypaczyły co jest rzeczywiste, a co jest tylko emanacją obsesji najwyraźniej chorego człowieka. Bo jak można tłumaczyć inaczej takie postępowanie?
Następną osobą, która najwyraźniej bezwiednie przyzwala na kradzież czyjejś pracy i własności, także intelektualnej, jest niedoszła radna – Beata Kropiewnicka. Ta osoba z kolei piastuje poważną funkcję w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Jest tam główną księgową. Jeszcze przed ciszą wyborczą przed pierwsza turą pisała między innymi na swoim facebookowym profilu „Wiemy czego chcemy, wiemy jak to osiągnąć i przede wszystkim mamy wolę i chęć do działania (poza tym jesteśmy bardzo ambitni). Jest to dowód na to, że inicjatywy obywatelskie mają w sobie ogromny potencjał. To czy zostanie on wykorzystany do pozytywnych przemian w naszym mieście zależy od każdego z nas. Idźmy prosto do celu. Zawsze bądźmy dumni z Białegostoku !!!” To tak ma wyglądać ta duma i ambicja, że popiera się okradanie i szydzenie z innych ludzi? Pytam wprost – czy takie osoby można uznać za wiarygodne i poważne? A przede wszystkim - czy takim osobom powinniśmy powierzać władzę?
Przypomnijmy, że jeśli ktoś, kto ubiega się o funkcje publiczne przyzwala na okradnie ludzi z ich dóbr i dorobku, nie ma prawa uczestniczyć w życiu publicznym. Ja rozumiem, że dziś walka idzie o wiele, niektórzy toczą ją nawet o wszystko, ale są pewne granice. Do czegoś takiego nie posuwali się nawet najwierniejsi towarzysze za czasów komuny. A o ile mi wiadomo ta ponoć się skończyła - jakieś 25 lat temu. Widocznie nie w Białymstoku i najwyraźniej nie w umysłach ludzi, którzy dziś tworzą lub popierają komitet Tadeusza Truskolaskiego. Do pewnych rzeczy należy bowiem dorosnąć. Trzeba mieć też choć odrobinę honoru.
Niektórzy uważają, że w walce o władzę wszelkie chwyty są dozwolone, ale ja apeluję do komitetu Truskolaskiego – nie wykorzystujcie do osiągania swoich politycznych celów osób, które samodzielnie ciężką pracą budowały coś od podstaw! Jak tego typu zachowania mają świadczyć o waszych zapewnieniach, że dbacie o drobną przedsiębiorczość w naszym mieście? Klikając "lubię to", dla działalności fałszywych fan pagów, dla kradzieży własności intelektualnej, dla podszywania się i szkalowania innych ludzi, mnie, jako drobnego przedsiębiorcę, niszczycie. Ale nie zniszczycie i nie odbierzecie mi wolności słowa i poglądów.
Więc korzystając z tej wolności powiem krótko. Nie potraficie grać fair – choćby ostro, ale uczciwie. W mojej osobistej ocenie osoby, które z uśmiechem na twarzy wsadzają nóż w plecy ludziom, którzy dorabiają się pracą własnych rąk, powinny wstydzić się pojawiać w przestrzeni publicznej, a nie jeszcze ubiegać się o zaszczyty. Sami nie potraficie zapracować na renomę? To nie przeszkadzajcie innym i nie zachęcajcie złodziei do kradzieży. Jeśli firmujecie swoimi twarzami i nazwiskami zwykłe przestępstwo nic więcej tu mówić nie muszę. Każdy wyciągnie sobie wnioski sam.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Straszycie mnie prawnikami i z pewnością z ich usług będziecie musieli skorzystać, ale we własnej obronie. W dzisiejszym zinformatyzowanym świecie nie jest problemem dowiedzieć się kto stoi za tymi fałszywymi fan pagami, kto wrzuca posty, kto pisze i kto przede wszystkim ukradł logo. Niektórzy zamiast straszyć, powinni sami żegnać się ze stanowiskami i marzeniami o świetlanej przyszłości u boku prezydenta, ponieważ z wyrokami sądu karnego nie można (na szczęście!) piastować pewnych funkcji. Z waszych działań został zgromadzony bardzo obszerny materiał. Wśród dowodów znajduje się każdy wpis i każde działanie na szkodę firmy, którą staram się budować.
A jeśli za wszelką cenę chcecie pomagać swojemu kandydatowi na prezydenta, to powiedzcie mu, żeby w pierwszej kolejności wyrzucił swoich doradców. Bo to wy najbardziej zaszkodziliście mu w osiągnięciu dobrego wyniku. Nie macie pojęcia, ilu ludzi zniechęciliście swoim postępowaniem. Najsmutniejsze jest to, że Truskolaski pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy komu tak naprawdę zawdzięcza drugą turę wyborów i nerwy przed kolejnym głosowaniem. Ja z kolei wiem jedno – 30 listopada będę życzyć sobie i Białostoczanom prezydenta, który otacza się ludźmi godnymi, uczciwymi i szanującymi innego człowieka. Wy już daliście świadectwo, z kim mamy obecnie do czynienia.
Czytelników zaś zapraszam na prawdziwe Dzień Dobry Białystok, gdzie jutro pojawi się kolejny komentarz o tym co się dzieje i jak legitymizowane jest złodziejstwo w Białymstoku. I tym razem to już nie będą tylko moje słowa.
Komentarze opinie