Sprawiedliwości będzie można dojść chyba na tamtym świecie. Ta tutaj, zwodzi. Zawodzi bardzo mocno i to niestety nie tylko w urzędzie marszałkowskim. Nie ma jej również w urzędzie miejskim i prawdopodobnie w wielu innych miejscach. Czy jest w ogóle szansa, że to się kiedyś zmieni?
Szkoda mi nauczycielek zwolnionych ze szkoły. Mówię o tych paniach ze Szkoły Policealnej nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku. Kilka kobiet, które chciały pracować uczciwie, które nie godziły się na szantaż, dzielenie się wypracowanymi przez siebie pieniędzmi, które na dodatek miały czelność postąpić tak jak nakazuje prawo i moralny obowiązek każdego uczciwego człowieka, straciły pracę. One! Nie osoba, która dopuściła się nadużyć. Nie dyrektorka, która nękała wiele osób przez kilka ładnych lat. Nie! Dyrektorka siedziała na tyłku i miesiąc w miesiąc mogła inkasować na swoje konto wypłatę i szczerzyć zęby na kolejnych uroczystościach. Mało tego, dostawała odznaczenia i wyróżnienia, kiedy ktoś szarpał nerwy i wylewał łzy po kolejnych głupich decyzjach i obraźliwych słowach.
Nauczycielki dziś muszą dochodzić swoich praw w sądach. Uczestniczyć muszą w kolejnych rozprawach, chodzić od urzędu do urzędu, po wszelkich pokojach, po redakcjach, na spotkania i Bóg raczy wiedzieć gdzie jeszcze, aby… stała się sytuacja normalna. Czyli, żeby ten, kto wykonywał należycie swoje obowiązki mógł dalej je wykonywać, a nie martwić się czy sąd przywróci je do pracy czy nie. Gdzie jest sprawiedliwość pytam? Czy tak powinien wyglądać współczesny świat? Tak powinna wyglądać normalność? Dyrektorka została aresztowana, a one nadal będą musiały tułać się po instytucjach szukając zwykłej normalności. Dziś osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy odsyłają kobiety do sądu. Sąd ma zdecydować czy wrócą do pracy, czy może jednak nie wrócą. A gdzie w tym wszystkim jest zwykła ludzka sprawiedliwość? Gdzie jest normalność? Czy żyjemy już aż w tak wypaczonym świecie, że nie da się tym kobietom pomóc, choć dziś wiadomo, że zwolnione zostały z zemsty pazernej baby?
Niestety takie sytuacje dzieją się również w innych miejscach. Skąd wiem? Jestem jedną z takich osób. Podobnie zostałam skrzywdzona, tak samo przez pazerną dyrektorkę. Ta nie brała łapówek, przynajmniej nic o tym nie wiem. Ale to w jaki sposób traktowała ludzi, mija się z tym, co chrzani do kamer i do prezydentów, którzy nadzorują jej pracę. Ja i kilka innych osób zostało zwolnionych z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, bo również wskazaliśmy na nieprawidłowości, do których tam dochodziło. Nikt po dziś dzień nie skinął nawet palcem w tej sprawie. O przepraszam. Skinął. Prezydent wysłał kontrolę, która potwierdziła to, o czym mówiliśmy. Nawet protokół z kontroli został opublikowany na Biuletynie Informacji Publicznej, udostępniony dla wszystkich! I co? My nie pracujemy. Ten kto nieprawidłowości czynił, dalej siedzi dupą na stołkach. Ale przecież wszystko gra!
Jak dla mnie nie, nie gra! Nie godzę, nie godziłam i nigdy nie pogodzę się z tym jak mnie potraktowano. Nie pogodzę się również z tym, jak potraktowano inne osoby z mojej byłej firmy. Nigdy nie zgodzę się na takie traktowanie, jakim uraczono zwolnione nauczycielki. Nie ma takiej opcji! Dopóki takie rzeczy będą miały miejsce, będę o nich mówić i pokazywać patologie, do których dochodzi. Nie interesuje mnie kto komu musi ratować tyłek w imię nie znanych bliżej wielu ludziom pobudek.
Nie mam pojęcia czym zakończy się w sądzie sprawa zwolnionych nauczycielek. Będę trzymała za nie kciuki. Ale chcę Wam powiedzieć o tej sprawiedliwości. Ja swoją sprawę w sądzie przegrałam. Nie dlatego, że nie miałam racji. Sąd uznał, że w wyniku konfliktu pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą niemożliwa jest dalsza współpraca. Dlatego orzekł, żeby nie przywracać mnie do pracy. Przy czym podkreślał, że rozumie moje stanowisko. Ale orzekł, co orzekł. Orzekł na korzyść osoby, która dopuściła się nieprawidłowości, nie prowadziła właściwego nadzoru, która miała konflikty z prawem, która poniżała inne osoby, w tym mnie, która zwolniła mnie i inne osoby, bo doniosły o nieprawidłowościach, jakie zostały potwierdzone. Tylko zapomniał ten sąd widocznie o tym, że mi nie udowodniono niczego z takich rzeczy. Nie zarzucono ani jednej nieprawidłowości, ani jednego działania na szkodę komukolwiek oprócz dyrekcji, której nadszarpnęłam wizerunek mówiąc publicznie o tym, co było prawdą.
Tak wygląda sprawiedliwość na tym świecie. Jeśli ktoś nie wierzy, że pisałam prawdę polecam zajrzeć do protokołu kontroli w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Sprawiedliwie, pracownicy, którzy poinformowali o tym, co potwierdziła kontrola Prezydenta Miasta, nie pracują Za to doskonale trzymają się na swoich stanowiskach osoby, które się nie sprawdziły i dopuściły do nadużyć. Czekam w tej sytuacji tylko na sprawiedliwość na tamtym świecie. Na tym jej nie znajduję.
Komentarze opinie