Reklama

Spór o dług miasta – pączki w odpowiedzi



Przedstawiciele Komitetu Truskolaskiego zarzucali konkurencyjnemu Prawu i Sprawiedliwości, że prowadzi czarną kampanię i podaje nieprawdziwe informacje o zadłużeniu miasta. W odpowiedzi dostali od wolontariuszy gorącą kawę i pączki.

Adam Poliński mówił, że nie warto jest prowadzić negatywnej kampanii wyborczej. Jego zdaniem może ona rzutować na miasto i jego mieszkańców, a w konsekwencji może nawet przynieść realne szkody. To oczywiście była odpowiedź na materiały wyborcze PiS, w których podana jest informacja, że zadłużenie miasta stale rośnie. Przy tym wskazywał, że nawet sąd potwierdził rzeczywiste zadłużenie Białegostoku, które stawia nas w czołówce najmniej zadłużonych miast w Polsce.

- Na podstawie danych z Unii Metropolii, z danych opartych na analitycznych wyliczeniach, a nie na jakichś hipotezach wynika, że Białystok jest jednym z najmniej zadłużonych miast spośród 12 największych miast w Polsce. Wzywamy więc do tego, żeby dyskutować o rzeczywistych problemach, rzeczywistych pomysłach na przyszłe lata, o rozwoju naszego miasta, a nie uprawiać czarną propagandę posługując się nieprawdziwymi danymi – mówił Adam Poliński ubiegający się o mandat radnego w Komitecie Truskolaskiego.

Czarna propaganda jednak mało pasowała do sytuacji, jaka rozegrała się pod sztabem PiS, którą to lokalizację wybrali przedstawiciele prezydenckiego komitetu na swoje miejsce spotkania z dziennikarzami. Do zgromadzonych wyszli wolontariusze w koszulach Jana Dobrzyńskiego i przynieśli wszystkim gorącą kawę i pączki, życząc samczego i więcej uśmiechu.

Niemniej wczoraj padły też słowa o tym, że to jeden z kontrkandydatów zaczytał się lub co najmniej zasugerował się danymi publikowanymi przez sztab PiS – u w swoich materiałach wyborczych i na ich podstawie złożył pozew do sądu w trybie wyborczym. On także wskazywał na inne zadłużenie Białegostoku niż przedstawiają to władze naszego miasta.

-Ja się niczym nie sugerowałem, nie widziałem materiałów PiS, nie wiem co pisali. Zasugerowałem się wyłącznie oficjalnym dokumentem, który przyjęli radni, a prezydent miał zrealizować. To kłamstwo prezydenta i na dodatek ma krótkie nogi. Jest podawane wyłącznie na potrzeby wyborów. Realne zadłużenie będzie widać na koniec roku. Gdybym to ja mówił nieprawdę, to pan prezydent powinien mnie pozwać do sądu o zaprzestanie rozpowszechniania informacji o zadłużeniu Białegostoku, które moim zdaniem wynosi około 800 mln złotych. Mówiłem to i będę dalej powtarzał tę wysokość zadłużenia. Niech teraz oni złożą pozew przeciwko mnie – skomentował nam Artur Milewski, kandydat na prezydenta Białegostoku z Komitetu Współpraca i Zaufanie.

Artur Milewski jednak nie zdołał udowodnić przed sądem, że dług miasta wynosi około 800 mln złotych. Kilka dni temu w trybie wyborczym sąd zakończył ten spór przyznając rację Prezydentowi Białegostoku. Mimo tego, Artur Milewski uważa, że racja i tak jest po jego stronie. Jak powiedział, czeka teraz na pozew w drugą stronę.

Ale konferencja pod siedzibą PiS – u była wymierzona w polityków i kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Rafał Rudnicki i Marcin Szczudło narzekali, że toczy się czarna kampania. Wobec czego oczekują, że skoro Komitet Truskolaskiego ma na ręku prawomocne orzeczenie sądu potwierdzające faktyczne zadłużenie miasta, prezes partii ukarze tych, którzy rozpowszechniają nieprawdę.

- Jarosław Kaczyński oświadczył, że w partii nie mogą być osoby, które dopuszczają się poświadczania nieprawdy. Mamy nadzieję, że jeśli takie standardy obowiązują w Prawie i Sprawiedliwości, to również w przypadku osób z tego komitetu, które podają nieprawdziwe informacje na billboardach dotyczące zadłużenia miasta, konsekwencje wobec tych osób także zostaną wyciągnięte – powiedział Rafał Rudnicki z Komitetu Truskolaskiego, a do niedawna jeszcze członek i szef radnych klub PiS.

- Nie zamierzamy wdawać się w słowne przepychanki z kandydatami Komitetu Truskolaskiego, ponieważ nie tego oczekują nasi wyborcy. Jesteśmy gotowi na merytoryczną debatę o problemach miasta, a kandydatów tego ugrupowania traktujemy z życzliwością, czego wyrazem było przywitanie ich dziś z pączkami i kawą – odpowiada Konrad Zieleniecki, szef sztabu wyborczego Jana Dobrzyńskiego, kandydata PiS na prezydenta Białegostoku.

Dodaje jednak, że PiS nie ma zamiaru zaprzestawać mówienia o tym, co zrobił Prezydent Truskolaski przez ostatnie 8 lat. Nie ma zamiaru również zaprzestania podawania informacji o tym, że Białystok jest bardziej zadłużony w porównaniu do czasu, kiedy Tadeusz Truskolaski zaczynał swoje rządy.

- Nie wycofujemy się z żadnego słowa oceniającego szkodliwe rządy prezydenta Truskolaskiego z PO. Uważamy, że ogromne zadłużenie miasta, sprzedaż MPEC, a także groźba wyprzedaży kolejnych spółek miejskich, to wystarczające powody do krytyki działań prezydenta. Dziwi nas, że działacze komitetu reagują nerwowością na informacje, które opinii publicznej po prostu się należą. Sądzimy, że wynika to z obawy o wynik wyborów, skoro do tak bezzasadnej konferencji angażuje się nawet urzędującego wiceprezydenta miasta – dodaje Zieleniecki.

Przedstawiciele Komitetu Truskolaskiego nie mówili o tym, że zamierzają złożyć pozew do sądu w trybie wyborczym domagając się zaprzestania rozpowszechniania informacji o zadłużeniu miasta przez sztab PiS. Po wypiciu gorącej kawy i zjedzeniu pączka poszli rozdawać mieszkańcom Białegostoku swój program wyborczy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Angelika Zaczeniuk)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do