Była dyrektorka szkoły średniej z Białegostoku ma postawionych prawie 750 zarzutów, z czego zdecydowana większość to zarzuty o charakterze korupcyjnym. Jej sprawa jednak nie będzie toczyła się przed białostockim sądem, bo niedawno zapadła decyzja o przekazaniu sprawy do rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Łomży.
O nieprawidłowościach w szkole poinformowali sami pracownicy. Mieli dość tego co się tam działo, ale przede wszystkim mieli dość poniżania ich i traktowania poniżej godności człowieka. Wcześniej ich skarg nie chciał słyszeć marszałek województwa, którym był wówczas Jarosław Dworzański, więc zdesperowani szukali pomocy gdzie indziej. Znaleźli ją w organach ścigania, którym pracownicy bardzo dokładnie przekazali, co się działo latami za murami szkoły.
- W zamian za zatrudnianie w kierowanej przez nią placówce, przedłużenie istniejących umów o pracę, zawieranie kolejnych umów o pracę na czas określony, przyjmowania przez nią korzyści majątkowych, wręczanych wyłącznie z obawy przed zwolnieniem z pracy – przekazała jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia sędzia Beata Wołosik z Sądu Rejonowego w Białymstoku informację o zarzutach wobec Barbary R.
Kwoty wręczane przez pracowników były rzędu od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Chociaż oskarżona nie gardziła kwotami mniejszymi, poniżej 100 złotych. Pracownicy, którzy poinformowali śledczych o tym, co się dzieje w szkole, przekazali również, że w szkole panowała zła atmosfera nie tylko z tego powodu. Zdarzało się, że była dyrektorka podważała publicznie kompetencje pracowników, poniżała ich i szykanowała, kiedy nie stosowali się do jej oczekiwań.
Barbara R., była dyrektorka szkoły średniej z Białegostoku, po kilkuletnim śledztwie usłyszała blisko 750 zarzutów, z czego większość o charakterze korupcyjnym. To zresztą tylko część tego, z czego oskarżona będzie musiała się tłumaczyć przed sądem. Bo zarzutów innego kalibru i charakteru jest więcej. Ale teraz to właśnie o ten sąd się rozchodzi. Tak się składa, że na ławie oskarżonych, razem z byłą dyrektorką szkoły zasiądą jeszcze inne osoby, które usłyszały zarzut przywłaszczenia pieniędzy i działania na szkodę interesu publicznego przy działaniu wspólnie i w porozumieniu z dyrektorką. Chodziło o wystawianie „lewych” faktur za szkolenia, których nie było oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach. I właśnie jedna z tych osób to bliska rodzina jednego z sędziów orzekających w Białymstoku, w sądzie rejonowym. Z tego względu już jakiś czas temu z orzekania w tej sprawie wyłączył się nie tylko ten sędzia, ale w ogóle wszyscy sędziowie z Białegostoku.
Stąd sprawa trafiła do sądu łomżyńskiego, który wskazał jako właściwy do rozpoznania sprawy oskarżonych – sąd w Zambrowie. Jednak i sąd w Zambrowie nie będzie się tym zajmował tylko sąd w Łomży. Poszło o jeden w zasadzie detal – właściwie zarzut – dotyczący naruszenia praw autorskich. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości w każdym okręgu jest tylko jeden sąd do rozpoznawania takich spraw. I tu jest sytuacja taka, że w okręgu łomżyńskim jest nim Sąd Rejonowy w Łomży.
W całej sprawie poszkodowanym jest przede wszystkim Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, który był organem prowadzącym szkołę, jaką kierowała Barbara R. Po ujawnieniu afer z udziałem oskarżonej, w szybkim czasie szkoła została zlikwidowana. Część pracowników znalazło inne zatrudnienie, inni nie zdecydowali się na powrót do pracy w edukacji po tym, co przeszli.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nareszcie !!osoba ta skrzywdziła tyle ludzi . Życzę temu potworowi ,bezwzględnego więzienia. Może przyjdzie refleksja ,konkubent też nie lepszy !!!!!.
Nareszcie !!osoba ta skrzywdziła tyle ludzi . Życzę temu potworowi ,bezwzględnego więzienia. Może przyjdzie refleksja ,konkubent też nie lepszy !!!!!.