Reklama

Subiektywne wieści gminne

Wracamy do zwyczaju satyrycznego podsumowania ostatnich wydarzeń w naszej gminie czyli Białymstoku. Oto nasz komentarz z przymrużeniem oka a nawet obu. Obłudnie oświadczamy, że wszystkie skojarzenia są subiektywne, tendencyjne i mają na celu wywołanie uśmiechu na twarzach.

Nowe powody do świętowania
Białystok w pierwszych dnia lutego miał kilka okazji do świętowania. Po pierwsze 2 lutego był Światowy Dzień Mokradeł, który dzięki zasługom obecnego prezydenta miasta i jego urzędników, jest dniem światecznym dla bywalców Parku Antoniukowskiego oraz mieszkańców ulicy Wierzbowej. Powody świętowania w tym dniu mają także mieszkańcy ulic położonych nad rzeką Białą, która - dzięki rzetelnemu zabetonowaniu i wycięciu ile się da zieleni (musi być miejsce dla budowanych nowych dróg) - radośnie wylewa kiedy tylko popada (niekoniecznie intensywnie). Wesołego bagniska panie i panowie białostoczanie!

Ku czci radnych i prezydenta
4 luty to dzień, który powinni z zapałem świętować wszyscy politycy. Jest to bowiem Międzynarodowy Dzień Kopania Rowów. W naszej kochanej gminie, czyli w Białymstoku, w kopaniu rowów specjalizują się w szczególności Jego Ekscelencja Tadeusz oraz opozycyjni wobec niego radni. Sesje rady i współpraca prezydenta z radnymi też do złudzenia przypomina kopanie rowów po polsku, czyli jeden pracuje, pięciu stoi i komentuje.

Jak pożałować 4 milionów i puścić bokiem 200 baniek
Marszałkom z PO i PSL udał się spektakularny sukces. Najpierw przez pół grudnia i stycznia biadali nad okropnością Pawła Myszkowskiego i jego Komitetu Referendalnego, który zmusił ich do wydania 4 milionów na organizację nieważnego referendum w sprawie lotniska. Kilkanaście dni później wstydliwie przemilczeli, że dzięki niebywale kompetentnemu szefostwu Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich województwu przeszło koło nosa 195 milionów na budowę drogi Markowszczyzna - Łapy. Ale jak znamy marszałków, to pretensje w tej sprawie do nich uznają za atak polityczny. Idziemy o zakład, że tych brakujących 195 milionów nie będą szukać w pozycji szpitale i kredyty, z których musieli wydać te 4 na referendum. Stawiamy dolary przeciw orzechom, że w sprawie dróg i PZDW będą jak rasowi dżentelmeni - nie będą rozmawiać o pieniądzach.

PO rusza do powiatów
Politycy Platformy Obywatelskiej poszli do powiatów. Podobno zamierzają wsłuchiwać się w głosy obywateli, pytać ich o zdanie i być bliżej. Mamy nadzieję, że będą wystarczająco blisko wyborców, aby usłyszeć ich pogląd na temat Ciamajdanu, ośmiorniczek i paru innych cennych inicjatyw. I usłyszawszy wyciągną cenne wnioski korzystając z wcześniejszej emerytury. Mamy nawet dla nich nowe błogosławieństwo wyborców: Oby Opatrzność dała Wam wszystko co marzycie, byle jak najdalej od nas!

Kto to powiedział?
Taka mała zagadka. Kto jest autorem tych słów: "Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich lat, zwłaszcza z poprzedniego roku. Zapewniam, że teraz zima na pewno nas nie zaskoczy. Miasto i białostoccy drogowcy są przygotowani do ataku zimy.  Przygotowania są zapięte na ostatni guzik." Nie będziemy Czytelników trzymać w napięciu - to nasz ukochany prezydent Tadeusz Truskolaski. Ponieważ nie zwykł on tracić okazji do darmowego lansu, to chwalił się w powyżej opisany sposób dokładnie 26 października. Wszystkich ślizgających się po białych i nieodśnieżonych ulicach, wkurzonych po stłuczkach na śliskich jezdniach i potłuczonych na zasypanych chodnikach informujemy - ulegacie halucyjnacji. I bezczelnie atakujecie politycznie prezydenta. Wszak wiadomo, że Tadeusz Truskolaski się nie myli: zima nas nie zaskoczyła, bo została przez miasto ujarzmiona. A w ogóle to wina PiS-u, który złośliwie przysłał opady śniegu nad Białystok. Potwierdzamy! Osobiście widzieliśmy przewodniczącego Mariusza Gromkę tańczącego wespół z ministrem Krzysztofem Jurgielem tańce nad przywołaniem śniegu.

Zima vs białostocki magistrat 5:0
Tak tanecznie przyzywana zima wygrywa po raz piąty z dopiętymi na ostatni guzik drogowcami. Wbrew zapewnieniom prezydenta i jego wiernej Urszuli, którzy każdy opad śniegu uznają za obfity, zasypane jest wszystko co się da. Wystarczy kilka godzin lekkiego pruszenia śniegu, a pługi i posypywarki nie nadążają z odśnieżaniem. Wygląda na to, że białostocki magistrat jest zaskoczony tym, że zimą w naszym regionie może panować mróz a śnieg padać dłużej niż przez kwadrans. No bezczelna ta pogoda. Na pewno jest z PiS-u.

Czy Tadeusza to wzrusza?
Nasz ukochany prezydent i radni PO i Komitetu Truskolaskiego niedawno łzawie opowiadali, że po zmniejszeniu pensji dla wielkiego Tadeusza podobnie niskie pobory ma tylko wójt Wólki. I generalnie nie zdarza się, aby tak zasłużonemu samorządowcowi pensje obniżać. Mamy dla Was niespodziankę: obecnie nie musicie już szukać tak daleko. W Sokółce radni burmistrz Ewie Kulikowskiej też obcięli pobory. Zarabia ona obecnie nieco ponad 7 tysięcy. A przecież nie zapracowała nad podwójny brak absolutorium? Białostockim radnym dajemy pod rozwagę: może Truskolaskiemu raz jeszcze należy ciachnąć pobory? Inaczej Ewa z Sokółki może mieć kompleksy.

Smog nasz powszedni
W Białymstoku szaleje smog. Stolica Zielonych Płuc Polski miewa wielokrotnie przekraczane normy zapylenia i brudnego powietrza. Prezydent uparcie nie chce wydać rozkazu, aby miejska komunikacja była darmowa w dni szczególnie brudnego powietrza. Powołuje się przy tym na dane wskazujące, że nie jest w Białymstoku tak źle. Kiepsko jest tylko kilka godzin na dobę. Naszym zdaniem winny jest brak większej liczby stacji pomiarowych oraz ich kiepskie umieszczenie tam. Dlatego, gdy w magistracie prezydent i urzędole dostaną gorączki, to proponujemy zbicie termometrów: brak danych znacznie poprawi sytuację i nie będzie trzeba iść na zwolnienie. I kiedy dobowa temperatura kilkakrotnie przekroczy średnią, to dopiero wtedy zaordynujcie sobie lekarstwo.

Bezrobotni jak białostoczanie
W całej Polsce spada bezrobocie. W Białymstoku jest podobnie a przynajmniej tak twierdzi Główny Urząd Statystyczny. Zanim jednak na Słonimskiej strzelą korki od szampanów, a prezydent ogłosi kolejny sukces przypisując sobie następną wspaniałość informujemy, że... w Białymstoku bezrobocie jest pięciokrotnie (!) wyższe niż w Poznaniu. I w ogóle z miast wojewódzkich mamy pod tym względem najbardziej przechlapane. A gdyby radni PO i Truskolaskiego uważali, że ich idolowi ze Słonimskiej należą się podwyżki, to zaznaczamy, że w stopie bezrobocia właśnie wyprzedziły nas Suwałki.

Poseł donosi
Poseł Krzysztof Truskolaski intensywnie kolaboruje z prokuratorą. Parlamentarzysta Nowoczesnej doniósł na rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, że ten konsumując wódkę w klubie nocnym nadużył władzy, bo zawiózł się na tenże wyszynk służbową limuzyną i z ochroniarzem. Wietrzymy w tych donosach drugie dno: po prostu Krzysio T. ma za złe Miśkowi od Macierewicza, że ten jego właśnie na wódkę nie zaprosił. Ostatnio Truskawa-junior żądał wyjaśnień od ministrów, czemu nie zapraszają go na otwarcia różnych inwestycji. Teraz wiemy o co chodziło: zawsze przy okazji jest tam darmowa wyżerka i wyszynk.

Proletariusze urzędów miast i wsi - łączcie się.
W czasach słusznie minionych wydawana była "Trybuna Ludu", która na pierwszej stronie miała wysmarowane wielkie hasło "Proletariusze miast i wsi - łączcie się". Ideę przejęli wójtowie, burmistrzowie i prezydenci z Podlasia, którzy spotnanicznie (na zaproszenie) spotkali się w Białymstoku aby podpisać spontaniczny (przygotowany wcześniej przez polityków z opozycji) dramatyczny apel, aby nie ograniczać im kadencji. Protestowali w ten sposób przeciw pomysłom Jarosława Kaczyńskiego, aby rozwalić przyspawanych do samorządowego koryta krewnych i znajomych królika. A królikom (wójtom, burmistrzow i prezydentom) zacząć liczyć kadencję od chwili, kiedy dorwali się do władzy. Spontaniczny protest odbywał się rzecz jasna dla naszego dobra, które nastąpi wtedy, kiedy władza będzie zadowolona.
(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do