
Jak co środę prezentujemy garść plotek, pogłosek i zupełnie nieobiektywnych wniosków z obserwacji politycznego i nie politycznego życia miasta.
Od teczki do senatora
Z pucybuta na księcia - tak można najkrócej spuentować kwietniowe osiągnięcia Przemysława Tuchlińskiego. Dyrektor departamentu obsługi prezydenta, którego obserwowana dotąd aktywność sprowadzałą się do noszenia teczki za Tadeuszem Truskolaskim, otrzymał posadę wiceprezydenta. Prezydent powetował sobie w ten sposób brak podwyżki od radnych i tą drogą postanowił utrzymać wydatki na administrację wyższego szczebla na zaplanowanym przez siebie poziomie. Doceniając aktywność prezydenta Truskolaskiego chcemy zauważyć, że do rzymskiego cesarza Kaliguli jeszcze mu trochę brakuje. On wszak z konia uczynił senatora.
Prezydent ma sobowtóra?
Koniec kwietnia był okresem wyjątkowej wręcz aktywności prezydenta, który poza mianowaniem Tuchlińskiego swoim zastępcą udzielał się w sądzie, zwoływał nadzwczyjne sesje Rady Miasta, lamentowal nad prześladowaniami na zlotach samorządowców. Jesteśmy pod wrażeniem, że w tym natłoku zajęć znalazł czas, aby dawać się prześladować przez PiS. A niewątpliwie musiał znaleźć skoro z takim zacięciem o tym rozprawiał. Tadeusz Truskolaski był tak aktywny, że zaczęto powszechnie podejrzewać, że ma sobowtóra. Sprawdziliśmy to zadając pytania na konferencji prasowej. Indagowany przez nas obiekt odpowiadał bez związku z zadanym pytaniem, ale z dużym natężeniem megalomanii, buty i arogancji. Stwierdzamy więc autorytatywnie, że to był oryginał.
Muzeum sportu
W pocie czoła tworzono w Białymstoku muzeum sportu. To pokłosie dawnego pomysłu kibiców Jagiellonii, którzy chcieli zrobić Muzeum Jagiellonii, ale wicek Rafał Rudnicki im ten pomysł zablokował. W tym roku radni uchwalili na stworzenie muzuem 300 tysięcy i postanowili wcielić to w życie. Jak postanowili tak i zrobili. A, że nic w naszym mieście nie da się zrobić bez biurokracji, więc powołali kilkudziesięcio osobową Radę Programową do tworzenia Izby Sportu. Na razie instutycja ta nie ma eksponatów, lokalizacji, koncepcji działania i pomysłu. Ale ma już Radę. Oceniając jej skład, niektórych członków można by już kwalifikować jako eksponaty.
Przewodniczący in fe
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta zwołana przez prezydenta w celu przywrócenia mu poborów na najwyższym dopuszczalnym poziomie rozeszła się bez uchwalania porządku obrad. Na nic się zdały apele nowego szefa radnych Platformy Macieja Biernackiego, który bojowo pokrzykiwał potrząsając hipsterskim kucykiem. Nie pomogły nawet apele do nowego szefa radnych PiS Henryka Dębowskiego nazywanego na sesji "przewodniczący in spe". Miano to ułatwiło decyzję radnym PiS, którzy uznali, że Biernacki uważa, że są fe. Odrzucili porządek obrad i poszli do majówkę.
Mediacyjna noga prezydenta
A propos sesji. Działy się tam naprawdę ciekawe sceny: radna Augustyn ogłosiła stan klęski żywiołowej poprzez potop nienawiści (ze strony radnych PiS), radny Nazaruk ogłosił się niezależnym i bezpartyjnym, radnym Biernacki wytykał politycznym wrogom, że są tchórzliwi. Jedynie prezydent z godnością milczał. I dopiero po sesji ujawnił dziennikarzom, że był gotów do ustępstw, a tą najwyższą stawkę swoich poborów to dał tak - dla rozpoczęcia negocjacji. Słuchając wywodów Tadeusza doszliśmy do wniosku, że łączy go coś z Wałęsą. Wielki Elektryk na dobry początek debaty zapowiadał kiedyś podawanie nogi zamiast ręki.
Lipa zamiast buka
Krzysztof Truskolaski - młodsza latorośl rodu prezydenckiego - wraz z kamratami z Nowoczesnej 1 maja rozdawał białostoczanom sadzonki drzew. Pytany o przyczyny tych darów m.in. wyjaśniał, że to ratowanie natury po wycinkach wywołanych lex Szyszko. No cóż... Minister środowiska ma spore zasługi w zmniejszaniu areału lasów, ale rodziciela Krzysztofa mało kto przebije. Proponujemy wycieczkę do Lasu Bacieczkowskiego i lustrację ponad tysiąca drzew wyciętych tylko przy budowie Trasy Niepodległości. Proponujemy, aby swawolny poseł Krzysio następnym razem zamiast buków wybrał lipy. Będzie bardzo a'propos ochrony natury made in Truskolaski.
Nowoczesna i kozetka
Mamy wielką ochotę nie pisać tylko o prezydencie w subiektywnych wieściach, ale mamy z tym probem. Tadeusz Truskolaski w ostatnim tygodniu był tak aktywny i wszędzie było go pełno. Aż strach było otworzyć lodówkę... 1 maja na przykład grasował nad Stawami Marczukowskimi, gdzie zapraszał mieszkańców na Majówkę Obywatelską. Oprócz zasad tegorocznego Budżetu obecni mogli dowiedzieć się, że Nowoczesna jest KUL (wedle skrótu prezydenta kompetentna, lojalna, uczciwa), bo - cóż za przypadek - działacze tylko tej partii grasowali na tejże majówce wraz prezydentem. Innych partii tam nie widziano (albo się ukrywały). Z drugiej strony poznaliśmy wszystkich członków i aktywistów tej partii. Cofamy to co mówiliśmy o jej liczebności, szacując ją na kilka kanap i jeden fotel. Prostujemy: cztery kanapy, dwa fotele i jedna pufa. Plus kozetka dla Ryszarda Petru.
(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chciałbym zauważyć, iż Jegomościa syn, jest ostatnio "wszędziej" niż wszędzie. 10 kwietnia, 3 Maja, Truskolaski Junior z wiązanką pierwszy przed Wojewodą, Marszałkiem... on jest tylko posłem .n.. łasi się na szkiełko, jak kot na mleko, przy tym wygląda intelektualnie daleko. Kiedyś PO, teraz .n bierze się za rządzonych? Kiepski to skok w przyszłość.