
I oto nastała nam pierwsza środa roku pańskiego 2018. Rok wprawdzie jest nowy, ale my jesteśmy starzy, zgryźliwi, stetryczali i po staremu upierdliwi. Dlatego będziemy smęcić tak jak i w 2017. Kto czyta niech wie, że został ostrzeżony.
Miłość w koalicji
Kwitnie szorstka miłość w koalicji PO-PSL. Na Podlasiu obecnie kwitnie ona w sejmiku i zarządzie województwa, a temperatura tejże "miłości" jest taka, że gdyby podobna byłaby na podwórku to mielibyśmy Grenlandię. Marszałek i wicemarszałkowie omijają się jak mogą mówiąc o rywalach równie czule co KOD-owcy o PiS-ie lub Jarosław Kaczyński o Platformie. Mimo to koalicji nic nie grozi i nawet secesja Jarosława Dworzańskiego z PO nie wstrząsnęła nią. Bo PO i PSL łączy miłość. Tak, tak - nie przesadzamy! Miłość do posad. Żaden inny samorząd nie daje tylu kofitur co ten w "marszałkowie". Dlatego przepowiadamy wspólną listę do samorządu mimo, że programu PO, PSL i Nowoczesnej tak się do siebie mają jak Tadeusz Truskolaski do Orderu Uśmiechu.
Sms-y dla uchodźcy
Jarosław Dworzański powitał Nowy Rok bez sms-owych życzeń od kolegów z Platformy Obywatelskiej. Jarosław zwany przez złośliwych Krzywogębym (z racji szczególnie ciepłego uśmiechu, którym raczy otoczenie) nie dostawał też życzeń od kolegów z PSL, gdzie siedzi inny uchodźca z PO Cezary Cieślukowski. Ten ostatni powiedział, że prędzej rzepak ozimy wzejdzie mu na dłoni niżeli Jarosława przyjmą w PSL. Mimo to kilka sms-ów z życzeniami od eks-marszałka doszło. Podobno pisała do niego kanapa z Nowoczesnej oraz pufa z Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. Dlaczego te meble? Bo mieszczą one wszystkich członków tych partii.
Przesyt repatriantów
Co do uchodźców to temat zapraszania ich do Białegostoku ucichł znacznie. Głowa rodu Truskolaskich przestała już głosić chęć zapraszania ich do Białegostoku i chyba znamy przyczynę. Otóż wedle złośliwych plotek prezydent zaprosił jednak jednego uchodźcę na swoje włości i ma z nim potworne kłopoty. Gość jest nieprzystosowany, sprawia kłopoty, a przydzieloną sobie robotę po prostu partoli. Poza tym ma zwyczaj popełniania głupot i faux pas. Skąd o tym wiemy? Czytamy prasę a czasami nawet widzimy i słyszymy osobiście. Rafał Rudnicki - uchodźca ekonomiczny z PiS-u zniechęcił prezydenta do emigrantów lepiej niż cały ONR z Endecją włącznie.
Przemko i zazdrość
Według plotek płynących z okolic Słonimskiej Przemysław Tuchliński znakomicie sprawdza się w roli wiceprezydenta. Nie mogą się go nachwalić zwłaszcza urzędniczki: że taki rzutki i zdolny, że szarmancki, pracowity i lojalny wobec prezydenta Tadeusza. Nas to nie dziwi: w końcu przez lata nosząc teczkę za prezydentem, zamawiając kawę i słodząc herbatę musiał się nauczyć obsługi Tadeusza. Protestujemy przeciw złośliwym plotkom, że posadę zawdzięcza znajomości dozowania wazeliny. Ze swojej strony przypominamy urzędniczkom, że wiceprezydent ma żonę i to ona ma koneksje w CBA. Żeby potem nie było płaczu jak do którejś z zachwyconych o 6 rano zadzwoni dzwonek. Zazdrość to potężne uczucie.
Nowy model
Usłyszeliśmy szeptane plotki, że Pan Prezydent załatwił sobie młodszy model do uwielbiania. I ponoć jest to model wszechstronnie wykształcony, uzdolniony, utogowany i zachwycony możliwością studiowania Pana Tadeusza. Zazdrościmy i gratulujemy. Ale przestrzegamy, że Rumun Ryszard też zmieniał niedawno model i bardzo źle na tym wyszedł.
6 godzin wycia ale bez huku
Magistrat postanowił nie straszyć zwierząt petardami i zamiast pokazu fajerwerków postawił na lasery. Pochwalamy, to krok w słusznym kierunku. Szkoda, że wcześniej w centrum miasta urządził głośny koncert na 30 fajerek z potupajką na kilka tysięcy ludzi. Po tym evencie nawet głusi nie mieli szansy na sen więc potencjalnie fajerwerki nikomuby nie przeszkadzały. To mniej więcej tak jakby po wywaleniu tony gruzu do lasu zabrać ze sobą butelkę, żeby nie śmiecić.
Suchar Tadzika, głupotka Maciusia
Tadeusz Truskolaski znowu powtarzał suchara o dziku, Tadziku i Jurgielu. Ponoć minister rolnictwa zamiast dzika chciał strzelić Tadzika i mu nie wyszło. A nie wyszło, bo prokurator odmówił upieczenia Tadzika czytaj umorzył śledztwo w sprawie gubienia dokumentów z rachunkami na miliony złotych oraz dotowania przez prezydenckiego przyjaciela własnej firmy przy organizacji Wschodniego Kongresu Gospodarczego. Tradycyjnie okazję do wygłoszenia idiotyzmu nie zmarnował radny Maciej Biernacki z PO, który oświadczył, że to dowód na zbrodniczość PiS-u i porażkę Jurgiela. A nam się wydawało, że wyszła jednak niezależność prokuratury. Bo jakże to: minister skarży się na wrednego politycznie prezydenta a "spisiała" według PO i KOD-u prokuratura odmawia? I nikt z Radia Maryja ani z PiS-u ze świeczkami nie idzie pod prokuraturę? I łańcuchów światła nie zapala? Stanowczo - świat schodzi na psy!
Zwinęli tory
Białystok przez jeden dzień był prawie odcięty od Łap. Nie, nie dlatego, że dyrektor Sulima zwinął asfalt między Księżynem a Uhowem (a zwinął niestety, oj zwinął). Po prostu ktoś chciał zajumać miedź z transformatorów i sieci trakcyjnej. I nawet trochę mu się to udało. W efekcie pociągi musiały jeździć jednym torem i wszystko się sakramencko opóźniło. Jeżdzące do Łap dookoła autobusy zostały zapchane pasażerami, a polne drogi zakorokowane samochodami... Wychodzi, że Łapy to ważna okolica - gdyby nie stodoły to byłaby stolica.
Paszport z gadżetem
Mariusz z "Ucha Prezesa" czyli minister Błaszczak z MSWiA zadecydował, że do pierwszego paszportu będą dodawane patriotyczne gadżety. Zgadujemy, że to dla wzbudzenia miłości do Ojczyzny i zachęcenia do powrotu. Podpowiadamy, że do Anglii, Belgii, Niemiec i Irlandii można wyjechać bez paszportu (więc i bez wręczanych przypominajek), a najbardziej patriotyczne wydają się nam bilety Narodowego Banku Polskiego z dużą ilością zer. Im więcej ich będzie tym chętniej właściciel paszportu wróci po kolejne.
Żart karpia
CBOS zażartował sobie ogłaszając, że Polacy są zadowoleni z działania ZUS-u! Nie, nie robimy sobie tutaj żadnych jaj - tak im wyszło. Potęgę tego żartu poznaliśmy, gdy zobaczyliśmy spośród czego wybierali ankietowani: fiskus, policja, urząd miasta, starostwo i urząd pracy. To tak jakby spytać karpia jak chce być przyrządzony przed wigilią: w śmietanie, smażony z pieczarkami czy w galarecie... Wybór ZUS-u jest oczywisty: stamtąd czasami dostaje się jakieś pieniądze. W pozostałych urzędach kasa jest nam mniej lub bardziej brutalnie wydzierana.
Na licytację
Nadciąga nieuchronnie kolejna edycja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Z okazji świąt Jarosław Kaczyński przeznaczył na licytację "Atlas kotów", który studiował w Sejmie ku zgrozie opozycji. Najsłynniejszy w kraju miłośnik kotów okrasił egzemplarz dedykacją i autografem. W związku ze znaną sympatią prezydenta Tadeusza Truskolaskiego do WOŚP proponujemy, aby postąpił podobnie. I tylko mamy problem z wyborem pozycji. Wahamy się między "Świętoszkiem" i "Chorym z urojenia".
(Adam Remy)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie