
W środowy wieczór nadchodzi mroczna pora na ogłoszenie Subiektywnych Wieści Gminnych. Informacji pisanych znad kieliszka i spod stołu. Z całkowitym zaprzeczeniem taktu, etykiety, etyki, enigmy i czego tam jeszcze chcecie. Wyssanych z palca, nieprawdziwych więc... w pełni wiarygodnych. Oto wieści, których nikt inny poza nami nie napisze bo się boi. My nie, bo jesteśmy pijani i jest nam już wszystko jedno.
Biletowy coming out
Są już wzory nowe bilety komunikacji miejskiej. Nie wiemy kto je projektował, ale na pewno nie był to daltonista. Nasz znajomy grafik po obejrzeniu ich powiedział z uczuciem "Przeraźliwie piękne" akcentując to pierwsze słowo. Dla nas mogą być, choć wszystkie w kupie wyglądają jakby się na tęczowo zesrał bajkowy kucyk pony. I od razu przypomniało się nam jak to kiedyś mieliśmy już jedną aferę z tęczą kojarzoną z kochającymi inaczej. No jakoś tak mamy, że te bilety razem też budzą u nas skojarzenia. Pą Prezydę, projektantom i zamawiającym gratulujemy udanego coming out-u.
I tylko kasy żal
Drążąc sprawę biletów to najmądrzejszy z wice Pą Prezydę zwany Pięknym Adamem wyraził był obawę, że białostoczanie zaoszczędzą na biletach i mniej zapłacą do miejskiej kasy. I urzędnicy nie będą mogli zadecydować czy zmarnować kolejne pieniądze na coś równie potrzebnego jak Trasa Nieomylności czy coś równie durnego jak System Zarządzania Ruchem. Piękny Adam zmartwił się, że ucierpieć może na tym jakość komunikacji. Oj tam, oj tam - my nie uważamy, że z tego powodu, że urzędole nie będą mogli wydać kasy na kolejny idiotyzm cokolwiek ucierpi w naszym mieście. Poza samozadowoleniem Pą Prezydę, który cierpieć będzie z braku obiektów do otwierania i z braku lansu.
Apokalipsa nieświętego Jarosława
Jarosław Dworzański zwany przez złośliwców Krzywogębym (to z racji helowinowego, serdecznego, ciepłego i empatycznego uśmiechu) ma ciąg na rezygnację. Po zrezygnowaniu z członkostwa w PeŁo (wcześniej wierchuszka tej partii zrezygnowała z Jarosława) zrezygnował teraz z przewodniczenia Sejmikowi. Sprawa o tyle ciekawa, że była to pierwsza dobrowolna rezygnacja Jarosława z czegokolwiek bez obiecanej rekompensaty. Nie możemy się zdecydować czy wierzyć plotkom, że jednak mu coś obiecano w mieście czy też zwyciężyła chęć na mściwe przyglądanie się negocjacjom PeŁo z Peezelem. Zgodnie bowiem z ustaleniami między koalicjantami (lub - jak kto woli - wspólnikami zbrodni na województwie jakim jest ten zestaw marszałków) stanowisko to przynależy PeŁo. Ludowcy mają jednak chętkę na fotel wiceszefa i pchają w to miejsce Cezarego "Wiem Wszystko" Cieślukowskiego, A ten ludowiec z krwi i kości i były członek PeŁo jest okropnie nielubiany w swojej dawnej partii. Dworzański może słusznie podejrzewać, że negocjacje się przeciągną, a koalicjanci wezmą za łby. A on ma swoją uciechę, że po nim choćby potop oraz płacz i zgrzytanie zębów.
Dupnie Piorunek?
A propos nowego przewodniczącego. Nigdy nie nabijamy się z nazwisk, dlatego zaznaczamy, że tylko powtarzamy dowcip zasłyszany w sejmikowych kuluarach. Oto on.
- Co będzie jak Krzywogęby abdykuje?
- Będziemy wyglądali jakby piorunek dupnął w sejmik.
Uśmieliśmy się trochę zwłaszcza, że piorun do Piorunka ma się tak jak Sejm do Sejmiku lub mąż stanu do nowego nominata.
Tory w Zabłudowie
A propos Sejmiku to wstrzymany został przekaz pieniędzy z kasy województwa na budowę pasa startowego na Krywlanach. Nie wiemy czy radni wojewódzcy sami uznali, że pomysł z wybetonowaniem kawałka pola jest debilny i beton wylany na szczerym polu nie robi z niego lotniska tak jak założenie fraka nie uczyni z ludowca męża stanu ale pochwalamy decyzję. Naszym zdaniem prędzej Tadeusz Truskolaski zostanie narodowcem lub eremitą niż Krywlany zostaną się lotniskiem. Pisząc "lotnisko" myślimy jak normalny człowiek i certyfikatach i innych srata-tatach nie rozmawiamy. Dla nas lotnisko to taki lotniczy dworzec więc sens betonu w tym miejscu jest taki sam jak położenia kilometra szyn i dworca PKP w centrum Zabłudowa albo portu morskiego nad Białką.
"Ktoś" ma kłopoty
Radni pracowicie przegłosowali aż 15 ze 116 poprawek do studium kierunków zagospodarowania przestrzennego. To taki całościowy plan gdzie co ma w Białymstoku być. Teraz papier wrócił do urzędoli, którzy muszą wpisać na papier to co uchwalili radni. Wszystko to razem oznacza, że ciągle nie wiemy co w naszym mieście się ma gdzie znaleźć i jak się będzie rozwijać. Urzędole podkreślają, że plan ma pomóc w zabezpieczeniu terenów przyrodniczych. Dlatego teraz rżną na potęgę budując kolejne kilometry betonu. Cierpią za to deweloperzy, którzy chcą budować wieżowce w centrum miasta, bo im to ktoś obiecał. I teraz ktoś ma kłopoty.
Inteligencja Pą Prezydę
Pą Prezydę wykazał się złośliwością. Nie jest to dla nas żadna nowość, bo Pą Prezydę nas do tego przyzwyczaił. Nowością jest, że tym razem jest to inteligentna złośliwość. Zorganizował bowiem odsłonięcie pomnika Inki o tej samej porze co narodowcy Marsz Żołnierzy Wyklętych zmuszając zwolenników obu imprez do wyboru. Nie wiem czym to się skończy, ale jedno jest pewne - Pą Prezydę będzie wyklęty. Śmiemy twierdzić, że nawet bardzo wyklinany. Rzecznik magistratu zwana Ustami Pą Prezydę lub Czarną Ulą (w skrócie CzarUla) rzecz jasna zaprzecza. A przecież wiadomo, że jak CzarUla zaprzecza to sprawa jest ewidentna.
Jagielloński ból głowy
Legia legła a Jagiellonia wygrała. Miasto stało się żółto-czerwoną, a w dniu dzisiejszym pracodawcy zamknęli na cztery spusty alkomaty tam, gdzie pracują fani Jagiellonii. Czyli wszędzie poza magistratem, żeńskimi klasztorami (za męskie i za parafie już głowy nie damy) i siedzibą Nowośmiesznej. Jaga jest coraz bliżej mistrzostwa i pucharów, a Pą Prezydę jest bliżej apopleksji, bo trzeba będzie szykować kasiorkę na nagrody i puchary i wredni radni znowu będą mu zawracać cztery litery w tej sprawie. Na uchodźcę Rafała, wkrótce Nowośmiesznego, nie ma co liczyć. Jego zastępca ma jeszcze gorsze stosunki z kibicami niż Ryszard Czarnecki z Różą Thun. Niestety - w przeciwieństwie do Czarneckiego - nie daje się odwołać.
Prosiaczek obywatelski
Przemysław Tuchliński zwany przez złych złośliwców Kapciowym, Teczkowym lub Prosiaczkiem (z czym się - rzecz jasna - nie zgadzamy i potępiamy wszystkich, którzy prześladują tak mądrego, zdolnego i lojalnego członka Nowośmiesznej) raczył ogłosić zasady Budżetu Obywatelskiego zwanego też Źródłem Życzeń Pą Prezydę i Jego Zastępców. Budżet w ubiegłym roku stał się miejscem głosowań przypominających wybory sprzed wielu lat kiedy głosujący mogli wybrać czy bardziej im się podoba dzieło Lenina, Marksa czy Engelsa. W roku przyszłym ma być demokratyczniej i lepiej: będzie wydzielony budżet na projekty edukacyjne, zielone (ekologiczne) i ograniczone wydatki na projekty miękkie (nie inwestycyjne). Z tego co wiemy nadal jednak o tym nad czym mają głosować białostoczanie decydować będzie przemądry wiceKapciowy i wierni pretorianie Pą Prezydę. Z paroma niezależnymi dla niepoznaki w radzie, których się potem przegłosuje lub przegada. Nie jesteśmy optymistami: nadal przy Budżecie Obywatelskim przy głosowaniu trzeba będzie odpowiadać na pytanie kto jest Twoim bohaterem i dlaczego Tadeusz Truskolaski.
Pą Prezydę gorszy od Szyszki
Jakbyście nie wiedzieli to w Białymstoku pod rządami Pą Prezydę padło więcej drzew niż w czasach Lex Szyszko. Ale oświecony Tadeusz (baczność!) Truskolaski (przyklęk) nie jest wrogiem ekologów. Dlaczego? Elementarne Watsonie: nie jest z PiS-u i jest nasz, choć tylko w tym roku z jego woli wycięte będzie kilka tysięcy drzew w stolicach Zielonych Płuc. W ubiegłym roku podczas przebudowy niezwykle strategicznej dla miasta ulicy Wiosennej (to taka mała uliczka koło Stadionu nie prowadząca do niczego ważnego, ale za to całkowicie przypadkiem bliska miejscu inwestycji niektórych deweloperów) wycięto kilkaset dorodnych, zdrowych świerków. Jedyną ich winą było to, że rosły tam gdzie Pą Prezydę widzieć chciał beton. Naczelnemu świrowi ekologicznemu Rady Miasta Białegostoku czyli Wojtkowi Koronkiewiczowi gratulujemy rewolucyjnej czujności. Dostrzegłeś asan cięcia w Puszczy a jeżdżąc rowerem nie zobaczyłeś piły Pą Prezydę. Wstyd!
Odszczeknięcie
Hau, hau, hau - odszczekujemy. Pą Prezydę lokalnym patriotą jest! Wprawdzie patriotyzm objawia się u niego poprzez wykonywanie czynności dla niego codziennych - np. składanie pozwów w sądzie, ale jednak! Tym razem pozwać chce stację TVN za wieśniackie łgarstwa na temat Białegostoku, w którym dwóch patałachów i ciamciaków będących przedmiotem wstydu dla porządnych białostoczan, obrzuciło miasto błotem. Trochę nas martwi, że przedmiotem pozwu jest brak sprostowania a nie odpokutowanie łgarstw i przeprosiny, ale... to już krok w dobrym kierunku.
Proszę Państwa, oto Krzyś
Krzyś Truskolaski, poseł z Nowośmiesznej, którego głównym kapitałem politycznym jest nazwisko po sławnym tatusiu wytropił w Białymstoku nazistów! W ramach ciężkiej poselskiej pracy oglądał zdjęcia z marszu ONR, którego działaniami jest zainteresowany żywiej niż wielu z członków organizacji. I znalazł krzyż celtycki, czaszkę i obok policjanta. Czaszka była na baudanie co czytając napełniło nas uciechą, że Krzyś nie sprawdzał co członkowie marszu mają umieszczone przy członkach czyli na bieliźnie... Krzyś swoim odkryciem podzielił się rzecz jasna z mediami udowadniając tym samym jak ciężko pracują w Sejmie posłowie Nowośmiesznej.
Krzyś i świeczka
Jakbyście myśleli, że po spotkaniu z mediami i wrzuceniu listu do MSWiA (interpelacji) do skrzynki Krzyś udał się na zasłużony odpoczynek to jesteście w błędzie. On nadal pracował w pocie czoła. Na fejsuniu pokazał jak zapala świeczkę w intencji ofiar Burego. Nie wiemy czy palił je dla żołnierzy Wermachtu, sowieckiego Smierszu, ubeków czy zabitych w kontrowersyjnej akcji w Puszczy Białowieskiej, ale gratulujemy tego niedopowiedzenia. My też palimy świeczkę w intencji ostatniej szarej komórki w łebku Krzysia, która właśnie była odeszła. I czekamy na kolejne akcje i zdjęcia. Może tym razem z jakiejś łazienki i szczególnie efektownej defekacji?
Dobrawa w niełasce
Radnym PiS nie podobna się księżniczka Dobrawa, żona Mieszka I i matka Bolesława Chrobrego. Nie wiemy czemu, ale nie chcieli dać jej ulicy choć gorąco o to prosił zielono-czerwony radny Wojciech Koronkiewicz. Ponoć nie mają nic przeciw czeskiej księżnice, ale ulica jest za duża na Dobrawę (dla dużej ulicy mają bardziej oczywistego patrona zapewne ze swojego repertuaru). Wkurza ich też prezydent , który kolejny raz bez konsultacji podrzuca im patronów na ulice. Radnym przypominamy, że mieli okazję odwołania Pą Prezydę (trudne zadanie) lub nie umieszczenia sprawy w porządku obrad (to trudniejsze) ale tego nie zrobili. Więc nie ma co zwalać wszystkiego na Dobrawę.
Pieski nie są w porzo
Jakby Was kontrolowała policja a po zaciągającym akcencie poznacie, że to nasi "śledzikowi" z Białegostoku to poproście ich w rewanżu o badania ich radiowozu i o OC. Raport NIK-u pozwala sądzić, że odpowiedź może być bardzo śmieszna. I nie dziwcie się jak zobaczycie na tych wozach żółte tablice rejestracyjne. To oznaczenia aut zabytkowych, a kontrolerzy w budach białostockiej psiarni znaleźli kilka muzealnych obiektów, które są w użyciu.
Pą Prezydę i procenty
Dawnośmy się tak nie ubawili jak czytając medialne komentarze do przedwyborczych sondaży. Jedne głoszą, że PiS cieszy się poparciem wszystkiego co żyje i nie jest członkiem innej partii, a najszybciej poparcie rośnie partiom, których nie widać czyli SLD. Dziennikarze przypomnieli przy okazji, że według sondaży z grudnia przeprowadzanych przez znajomków Pą Prezydę może on liczyć na poparcie 85 procent pytanych. Naszym zdaniem kluczem nie są pytanie a miejsce pytania, bo ankieta w pewnym wieżowcu na Słonimskiej powinna przynieść 115 procent poparcia dla Pą Prezydę. Dajemy odpór wrażym krytykom mówiąc, że nie można mieć 115 procent poparcia. Pą Prezydę wszystko może! Zwłaszcza na Słonimskiej!
Radny Maciej myśli
A propos sondaży to na koniec wszystkim dedykujemy świetny żart opowiedziany przy tej okazji przed radnego PeŁo Maciej Biernackiego. Na pytanie o sondaże odpowiedział on:
- Myślę, że czas na PO jeszcze przyjdzie.
Najśmiejszejsze w tym grepsie nie jest nadzieja, że przyjdzie czas, że ktoś (CBA, CBŚ czy policja) przyjdzie do PO. Nas cieszy deklarowana czynność przez pana radnego. Macieju z PO dziękujemy! Dałeś nam bezcenne chwile radości! Niniejszym ogłaszamy ten greps żartem lutego.
(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie