Reklama

Subiektywne wieści gminne

Środa więc pora na wieści. Subiektywne jak my, gminne jak oni i wieści jak niesprawdzone plotki i złośliwości. Czytajcie, ale czujcie się ostrzeżeni.

Absolutne granice śmieszności 
Koalicjanty ludowo-platfusowe w Sejmiku dali sobie po razie i pogodzili się. Pogodziło ich ogólnopolskie rżenie z obciachu jakim było samozaoranie z brakiem absolutorium. Poszło o stołek dla platfusiarza Jacka Piorunka, którego nie chciał mu dać ludowy koalicjant. Przez kilka miesięcy koniczyny blokowały wybór Piorunka, aż w końcu piorunek dupnął w koalicję. Platfusy zemściły się nie głosując za absolutorium dla zarządu, w którym mają dwóch wicemarszałków. Ludowcy zzielenieli ze strachu i od razu zaproponowali głosowanie nad wyborem Piorunka. Kiedy pan Jacek posadził szacowne siedzenie na fotelu przewodnicząćcego okazało się, że dupa-kwas i nie da się znowu głosować absolutorium, bo nie wolno przeprowadzać ani reasumpcji ani głosować tego jeszcze raz. No to koalicjanty zaczęli opowiadać, że nie było odrzucenia absolutorium, bo remis był w głosowaniu, co miało mniej więcej tyle samo sensu co opowieści dam lekkich obyczajów, że w zasadzie to są cnotliwe, skoro nigdy nie szły do łóżka z miłości. Ostatecznie absolutorium nie ma, Piorunek jest, a koalicję czeka kolejny kabaret z obowiązkowym głosowaniem nad odwołaniem własnego zarządu. I tu też wietrzymy większy kabaret, bo a nuż okaże się, że wolne są posady sprzątaczki, młodszego referenta w biurze podań oraz asystenta parkingowego przy urzędzie. I koalicjanty nie dogadają się kto ma nimi być. Nie ma bowiem takich granic śmieszności, których Platforma z PSL nie dadzą rady przekroczyć.

Geografy z marszałkowa
Podziwiamy lokalnych polityków. Kiedy tylko wydaje się nam, że nic głupszego już nie wymyślą to oni nas zaskakują swoją kreatywnością. Tym razem postanowili nawiązać współpracę z Serbią, która jest częścią Bośni I Hercegowiny. Taki passus, ze Serbia jest niezależnym krajem specjalnie radnych nie zastanowił (przewodniczący Piorunek - jak to on - popisał się znajomością czytania, ale wygląda na to, że czytanie i myślenie naraz przekracza jego możliwości). Radnym wyszło, że poza Serbią jest jakaś inna Serbia, która jest regionem w Bośni i Hercegowinie. I z tą drugą Serbią chcą współpracować. Czekamy niecierpliwie na zacieśnienie współpracy z Wyspą Wielkanocną, Nauru, Tuvalu i Wyspami Marshala, z którymi radni odkryją niezwykle żywotne interesy. My mamy wobec tej współpracy tylko jedno oczekiwanie - bilet w jedną stronę dla radnych. 

Dni Truskawy
Odbyły się Dni Białegostoku. Podobno śpiewała Górniakowa i były jakieś atrakcje towarzyszące. Nie wiemy bo woleliśmy w deszcz oglądać Mundial. Wiemy za to, że główną gwiazdą Dni Białegostoku był Pą Prezydę, który witał, otwierał, zapraszał, zapowiadał. Podobno nie śpiewał tylko dlatego, że główną gwiazdą wieczoru była Edyta G. Stan samouwielbienia Pą Prezydę jest tego rodzaju, że pojawiły się już instalacje w parkach miejskich głoszące jego geniusz... Także nie zdziwi nas, kiedy na śmietnikach pojawią się nalepki "Tadeusz Truskolaski zaprasza do wyrzucenia śmieci". Bo Pą Prezydę - jak koalicja w Sejmiku - nie zna granic. Śmieszności. 

Żalek jak teściowa 
A propos Pą Prezydę i śmieszności. Usłyszeliśmy niedawno świetny żart. Otóż Jacek Żalek, który podobno kandyduje na Pą Prezydę pisze program wyborczy. I dlatego jest nieobecny w mediach oraz z ważnymi ludźmi z białostockiego PiS-u. Ciekawa sprawa, że jak się spyta kogoś z PiS-u w mieści co myśli o Jacku i czy go popiera to natychmiast czuje potrzebę dyskusji o pogodzie, stanie zdrowia a nawet polskiej reprezentacji w piłce kopanej. Mamy wrażenie, że  PiS-u do kandydata łączy ten rodzaj serdeczności, który jest udziałem blisko mieszkających teściowych. Inna rzecz, że po kandydacie Żalku i jego programie spodziewamy się oryginalnych wniosków: przeczuwamy port morski, lotnisko, kosmodrom i pewnie z 4 fabryki żelków. 

Drzemka kandydatów 
Mundial spowodował ogólną drzemkę kandydatów na Pą Prezydę. Jak na razie ożywił się tylko z Tadeuszów Największy zwany przez złośliwców Tetetką lub Geniuszem Białki. Jego oblicze jest aż tak wszędzie obecne, że czasami mam lęk przed otwarciem lodówki oraz sedesu. Drzemie lewy Wojciech Koronkiewicz, który wyprowadza psy, jeździ rowerem i pisze bloga, drzemie Tadeusz Mniejszy (spoczął na laurach, kiedy radni przyjęli jego pomysł z rondem Jagiellonii). O planktonie politycznym nie wspomnimy, bo nie mamy mikroskopu. Ożywta się kandydaty, bo nie możemy robić beki wyłącznie z Dzika-Tadzika.

Remont Tysiąclecia
Dzielne urzędole Pą Prezydę zajęły się kolejnym podejściem do przebudowy Alei Tysiąclecia. Nie liczymy, która to już próba, ale niebawem nazwa Tysiąclecia nie będzie nawiązywała do wieku państwa polskiego ale do okresu bezskutecznych prób wykonania na niej generalnego remontu. Nie napawa nas specjalnym entuzjazmem wiadomość, że za inwestycje odpowiada teraz Kawiarz Przemysław odpowiadający przez lata za wygodne kapcie i noszenie teczki Pą Prezydę. Z tego co wiemy, to zna się na inwestycjach w tym samym stopniu co my na rakietach balistycznych. Ale to mu nie przeszkadza. 

Wypijmy za...
Nasiliła się sprzedaż alkoholu w mieście, co musi mieć pewien związek z występami polskiej reprezentacji w skopanej. Istnieją dwa powody tego stanu rzeczy: pierwszy to taki, że nie da się tego na trzeźwo oglądać, a drugi to podejrzenie, że kibice chcą oglądać mecz w takim stanie w jakim byli kadrowicze w okresie przygotowań. Nie mogąc się zdecydować na żaden my pijemy z niezdecydowania. 

Zbyteczne miliony
W najlepsze trwa budowa jednej z najbardziej zbędnych inwestycji miejskich. Nie chodzi nam o pomnika Pą Prezydę (byłby atrakcją turystyczną podobnie jak mauzoleum Lenina czy pomnik Kim Ir Sena). Powyższe słowa dotyczą produktu lotniskopodobnego na Krywlanach, z którego Pą Prezydę i jego urzędole będą puszczali drony, latawce i balony. Platforma na drony, latawce, balony i czartery dla bogatych biznesmenów to koszt tylko 40 baniek. A wszystko to dlatego, że Pą Prezydę musi mieć rację. 

Stękający kongres    
Kołalicjanty z marszałkowa i Pą Prezydę po gruntownym ośmieszeniu się (o tym wyżej) postanowili pójść za ciosem i ogłosili, że zrobię EEC. Wbrew skrótowi nie chodzi tu o stękanie na nocniczku, ale Wschodni Kongres Gospodarczy, który wedle zapewnień wyżej wymienionych jest kołem napędowym białostockiej gospodarki, świetną reklamą tejże i informuje, że w Białymstoku łączy się wschód z zachodem. Generalnie to celem jest lans tuż przed wyborami za darmochę (czyli z naszych podatków). Co do skuteczności tego koła dla gospodarki to albo ona o tym nie wie albo koło nie działa. Bo choć to piąty już kongres to gospodarka w Białymstoku specjalnie się nie rozwinęła. A jeśli nawet coś drgnęło to wpływ kongresu na to jest taki sam co Tadeusza Truskolaskiego na wschód słońca. 

(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-06-28 09:52:52

    Po tylu uwagach Pana Red, boję się czynić cokolwiek pomny na satyre w "krótkich majteczkach". PS. co oznacza post scriptum;-), Rondo Jagiellonii to nie moja inicjatywa Przemku. Nagłe działanie radnych mają swoje, całkiem ciekawe podłoże, o czym poinformuję po ... zakończeniu Mundialu. :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do