
Dzieje się na Podlasiu i jego najważnieżniejszej i najśmieszniej gminie będącej jej stolicą czyli Białymstoku. Przystępujemy do prezentacji subiektywnego przeglądu wiadomości pisanych silnie tendencyjnie i z pewną dozą złośliwości.
Strajk idzie
Naszej gminie grozi paraliż. I nie chodzi tu o deszcz lub większą mżawkę, która zaleje to co zostało z zapałem zabetonowane ani też o eskortę całej Straży Miejskiej dla limuzyny z Pą Prezydę jako zawartością. Po prostu kierowców z KPKM (największej białostockiej spółki przewozowej) trafia szlag, bo nie mogą się doczekać podwyżek. W innych spółkach kierowcy mają lepiej, więc ci z KPKM się wkurzyli i grożą strajkiem. I teraz najlepsze: dwie inne - konkurencyjne - spółki też należą do miasta, ale podwyżki w nich będą większe. Widocznie w KPKM wąż w kieszeni jest większy niż gdzie indziej, bo kasiorkę uchwaloną przez radnych mieli taką samą jak pozostali. Jak kierowców faktycznie weźmie cholera na taką politykę to zastrajkują i wtedy białostoczanie poznają nowe znaczenie słowa Armageddon.
Będzie paraliż
Miasto z zapałem planuje remonty kolejnych ulic i sparaliżowanie ich na czas dłuższy. A wszystko to po to, żeby kierowcom było lepiej. Kiedy wkurw... kierowcom w końcu szczęka ścierpnie od zaciskania zębów remont się kończy i okazuje się, że polepszeniem jest niedostępny dla nich bus-pas, ścieżka rowerowa i równiejsze krawężniki. Czyli rzeczy, które - zdaniem Pą Prezydę - muszą mieć znaczenie dla kierowców, skoro dla poprawy jakości ich podróży wydał pierdyliardy złotych z naszych kieszeni. Na razie w ramach ulepszania transportowego świata korki powstały na Popiełuszki, Mickiewicza, Ciołkowskiego, Baranowickiej, Sulika oraz Trasie Generalskiej przy zjeździe na Tysiąclecia. Sukcesy w korkowaniu osiągane są też na Jurowieckiej i Dojlidy Fabryczne oraz już wyremontowanych Sienkiewicza, Branickiego i Skłodowskiej. Trzy ostatnie ulice zostały już dziarsko wyremontowane i korki odbywają się na równiejszej nawierzchni więc kierowcom powinno być przyjemniej. Jeśli nie jest to albo są z PiS-u albo mają motywy polityczne.
Gdzie jest Pą Prezydę?
Pą Prezydę chyba jest na urlopie, bo jego radosna faciata zginęła z hagiograficznej strony www.bialystok.pl poświęconej życiu i twórczości Tadeusza Truskolaskiego. Nawet na rocznicowej imprezie poświęconej spaleniu Wielkiej Syngagogi pojawiłasię gorsza wersja Pą Prezydę czyli Rafał Rudnicki zwany Wielkim Uchodźcą. Ten ostatni wzruszonym tonem dukał z kartki o tragedii z 1941 roku. Z dwojga złego wolimy jednak Pą Prezydę, bo wolimy znane strachy. Faciata ErEr to nowy rodzaj potwora, do którego nie da się przyzwyczaić na trzeźwo. A wszak sierpień będzie miesiącem trzeźwości.
Ośrodek robi wała
Jakbyście nie wiedzieli to nasz ulubiony Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych padł ofiarą. Nie wiemy jeszcze czego, ale jego padnięcie jest niekwestionowane. Otóż podczas pozywania Ośrodka przez naszą RedNaczę okazało się, że szef tegoż Ośrodka nie ma kontroli nad własnym fanpagem na Facebooku. Co więcej - nic wie o tym, że tam są składki i zbiórki na jego rzecz organizowane i nie ma pojęcia co i kto tam pisze. Co jeszcze ciekawsze Facebook po akcjach tego fangapaga blokował konta licznym użytkownikom, w tym i naszej redakcji. Ośrodek po padnięciu ofiarą zachowuje się jak ofiara, bo nie powiadamia nikogo o tym strasznym oszustiwe i zbrodni, ale milczy o niej w 6 językach. Mamy przeczucie, że Ośrodek nie padł ofiarą, ale rżnie głupa i robi z nas, ale... wała.
Miłość koalicyjna
Koalicja PO i PSL ogłasza, że się bardzo kocha i w Sejmiku nawet tą miłość konsumuje. Mamy nadzieję, że ona - ta koalicja - robi to po godzinach, bo płacenie publicznych pieniędzy za płatną miłość wydaje się nam przesadą. Skąd ta wiedza o miłości? Otóż ludowcy i peowcy pytani przez dziennikarzy co z tą ich koalicją po samozaoraniu z brakiem absolutorium dla własnego zarządu odpowiedzili, że nie będą tegoż zarządu odwoływali. A nie będą, bo łaczy ich koalicyjne uczucie i chcą dalej współpracować. Mamy nadzieję, że z tej koalicyjnej miłości nie będzie więcej dzieci, bo ten zarząd województwa i tak wydaje się nam najlepszym uzasadnieniem do legalizacji eutanazji, aborcji i wiwisekcji. Kolejne potomostwo koalicji może okazać się zagrożeniem dla zdrowia i życia ogółu.
Krywlany i sukcesy
Jak byście nie wiedzieli to sukces Pą Prezydę sprzed pół roku okazał się humbugiem. Pą Prezydę przy okazji tworzeniu budżetu ogłosił, że na Krywlanach będzie wielka inwestycja, że klękajta narody. Półgębkiem puszczono przeciek do prasy, że to będzie amerykański potentat Amazon. Dziś - pół roku później - po raz trzeci unieważniono przetarg, bo pies z kulawą nogą nie pofatygował się, żeby złożyć ofertę. A materiały o sukcesie Pą Prezydę dalej widzą w sieci. No cóż... jaki Pą Prezydę taki i sukces.
Kongresy i ekscesy
Decydenci z kołalicji wraz z Pą Prezydę już szykują się wydania naszej kasy (naszej, bo z naszych podatków) na Wschodni Kongres Gospodarczy. To taka impra, w ramach której reklamujemy się sami przed sobą chwaląc się przed sobą jacy jesteśmy wspaniali. Na EEC trafiają też jeszcze ludzie, którzy koszą za obecność tam dużą kaskę i macherzy od reklamy oraz pewna firma z Katowic, która z tego kongresu uczyniła sobie duże źródło dochodu.
Cisza czyli naparzanka
W polityce cisza czyli oznacza to tyle, że buldogi gryzą się pod dywanem. Trwają właśnie wojny podjazdowe w Koalicji Obywatelskiej o miejscach na listach wyborczych do samorządu (czytaj Pą Prezydę i PeŁo żrą się o miejsca dla swoich, a w tle bawi swoimi roszczeniami Nowośmieszna). W PiS-ie trwają walki frakcyjne, gdzie "Zieliniaki" drą koty z "jurgielowcami". W Kukizie strefę wpływów utrwala bezpartyjny Tadeusz Mniejszy Arłukowicz, a u ludowców kolejność dziobania jest dawno ustalona i trwa wycinka baszkowców. W SLD też ustalana jest nowa hierarchia ważności: od najczerwieńszych po mniej czerwonych. I tylko radny Wojciech Koronkiewicz robi tam za wszystkie pozostałe barwy tęczy. Za chwilę będzie wiadomo kiedy są wybory i wtedy poznamy wyniki zapasów pod dywanem. Towarzyszyć temu będą zapewnienia, że to są najlepsiejsi z najlepsiejszych oraz gromkie lamenty pokonanych i wyciętych.
(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie