Reklama

Subiektywne wieści gminne

Nadchodzi jesień i czas władzy cara samowładcy Białegostoku. Do opuszczenia ukochanych gabinetów i wygodnych foteli szykują się przyspawani ludowo-platfusiani geniusze. A lud pracujący Białegostoku ogarnia wkurw... bo znowu zaczynają się powyborcze korki.

Czas manewrów
Zaczęły się wielkie manewry polityczne pod tytułem "Miejsce przy korycie". Białostocki PiS rozważa wypożyczenie klęczników i wstawienie ich do poczekalni w miejsce krzeseł. Liczba nawróconych na pisizm ludowców i gwałtownie bezpartyjnych (do niedawna platoformersów z dziada pradziada i nowośmiesznych z Petru na Lubnauer). A wszystko to dlatego, że nadciąga nieuchronna zmiana marszałków, wicemarszałków, starostów i towarzyszącemu im stada dyrektorów, doradców, asystentów i innego dziadostwa. Trwa więc gwałtowne poszukiwanie nowych miejsc żerowania przez dotychczasowych władców i ich świty. Ci, którzy nie mają większych szans na nowe posadki podkreślają swoją ukrywaną dotąd prawicowość nawet jeśli ich jedyny związek z prawicą to posiadanie prawej ręki i prawej nogi. Śledźcie nasz profil - będzie zabawnie. 

Przyjmujemy zakłady
Trwają wielkie murmuranda mruczanda w Białymstoku pod siedzbą Słońca Kapic. Pą Prezydę po walnej wygranej nad PiS-iorami i Żelkami najpierw zapadł w samozachwyt, w którym utwierdzł go Syn Jego Pierwodorodny Krzyś zwany przez złośliwców Podlaskim Petru lub Krzysiem o Małym Rozumku. Potem skompletował zastępców (ponieważ dotychczasowi są pełni zachwytu nad Geniuszem Kapic to rzecz jasna zostają na swoich fotelach, stołkach i stołeczkach). A teraz szuka kogoś na miejsce Pisowskiego Gromosława zwanego Wielkim Łańcuchowym (ku czci łańcucha, w którym rządził Radą Miasta) oraz do obsadzenia posad i posadek szefów komisji miejskich. Obecnie trwają zakłady jaka będzie pierwsza niepersonalna uchwała Rady Miasta. Najwięcej stawia na przywrócenie maksymalnych poborów dla Geniusza Kapic. Druga w kolejności to zmiana patrona ulicy Łupaszki na Bartoszewskiego. Trzecia zaś to propozycja nadania godnej nazwy miasta z Białegostoku na Truskolaskograd. Którą obstawiacie? 

Maciej Odwróć Tabelę
Maciej Siła Spokoju Żywno postanowił udowodnić, że nie jest taką pierdołą za jaką uważają go jego partyjni koledzy i ludowi koalicjanci. W tym celu postanowił udowodnić kwadraturę koła czyli, że pod jego rządami mądrze, szybko i sprawnie wydawane były pieniądze unijne i nijakich zagrożeń dla ich utrata nie ma nie było i nie będzie. Kreatywne wyliczenie ma dowieć, że Podlasie wydało ile trzeba i zrealizowało wszystkie plany. Zachodzimy w głowę jak udowodnione zostanie, że ostatnie miejsce w kraju w wydawaniu euro z Unii to w istocie świetny rezultat. Proponujemy (całkiem darmo) hasło "Odwróc tabelę Podlasie  na czele". I do rymu i śmiesznie... 

Platfusy szukają kozła 
A'propos Macieja Zenona to koledzy z Platfusiarni szepcą po kątach (a niektórzy nawet głośno mówią pod ścianami), że winnym wtopy w Sejmiku jest właśnie charyzmatyczny, dynamiczny i zdecydowany marszałek Ż. Ponoć to on nadał taką dynamikę kampanii sejmikowej poza Białymstokiem, że wcale jej nie dało się dostrzec. Stawiamy dolary przeciw orzechom, że w najbliższych pięciu latach Macieja też się dostrzec nie da. W końcu nikt tak dobrze nie wbija noża w plecy jak koledzy z partii. 

...Koniczyny też
Ludowcy też szukają winowajcy. Wśród kandydatów na czarną listę jest obecny dobroduszny marszał Leszczyński Jerzy, który miał być twarzą ludowej kampanii. Jak twierdzą jednak złośliwcy mógłby być twarzą akcji "Przygarnij kotka", ale nie dynamicznej i brutalnej kampanii wyborczej. Inny kandydat to Stefan Krajewski zwany też zielonym spin-doktorem. Od czasu jak szefuje ludowcom to ta partia odnosi same sukcesy: straciła jedynego posła, straciła władze w powiecie, przerżnęła w mateczniku PSL-u czyli powiecie sokólskim i teraz dostała w dupę w Sejmiku. Spin-Stefan czuje zagrożenie, bo wszyscy Ci, których kopnął w drodze po władzę w lokalnym PSL-u tłoczą się w kolejce, aby mu oddać. 

Trasa rozkopana, drogowcy zaskoczeni
Zbliża się termin oddania Trasy Nieomylności. I z wielkiego sukcesu zapowiada się generalnie wielka dupa. Drogowcy część trasy polali asfaltem, niektóre nawet wyrówanli, ale w samym środku mamy śliczniusio rozkopaną piaskownicę. A mieszkańcy klną na czym świat stoi Pą Prezydę i budowlańców brnąć po kolana w błocie, bo deszcz jesienią kompletnie zaskoczył drogowców. Mamy wrażenie, że stan zaskoczenia to dla drogowców stan permanentny. 

Powyborcze korkowanie
Z innych zjawisk: skończył się okres wyborczy więc kierowcy znowu dostają szału stojąc w korkach. A stoją w korkach bo Pą Prezydę uznał, że pora zacząć kopać, gmerać i poprawiać te drogi, które z takim pośpiechem przedwyborczo były otwierane. I tak nowoodana Aleja Sulika jest ponownie rozkopana, Ciołkowskiego po przedwyborczej otwartości znowu zaroiło od maszyn i ludzi gmerających tam zawzięcie. A na ulicach, na których dotąd nic nie rozkopywano pojawili się drogowcy ustawiający znaki ograniczające prędkość, wprowadzające ruch jedną jezdnią. Ach, jaka to szkoda, że następne wybory dopiero za 5 lat. 

(Adam Remy/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do