Reklama

Subiektywnie o kampanii



Tuż przed ciszą wyborczą zdecydowaliśmy się na podsumowanie kampanii wyborczej do samorządu. W tym miejscu zrezygnujemy z rozpisywania się na temat programów, pomysłów i projektów głoszonych przez poszczególne komitety. Podsumujemy to, jak wyglądała, co wniosła.

Dlaczego nie piszemy o programach i pomysłach? Prezentowaliśmy w miarę możliwości to, co było mówione przez wszystkie komitety i ugrupowania. Oczywiście zawsze można było zrobić to lepiej. Niestety jest nas garsteczka i nie mieliśmy możliwości być wszędzie i z każdym na wszystkich konferencjach, jakie się odbywały. Zrobiliśmy tyle, ile leżało w naszej mocy. Nietaktem byłoby dziś pisanie, czyj program jest dobry, czyj utopijny. To rola wyborców. To oni muszą zdecydować, co pasuje, w kim widzą swojego reprezentanta. My podawaliśmy Wam w miarę możliwości to, co proponowali. Możemy tylko poprosić byście wzięli sobie to pod rozwagę wrzucając do urny kartę wyborczą.

Kampania do samorządu w 2014 roku była, naszym zdaniem, najdroższą kampanią wyborczą w historii Białegostoku. Jeszcze nigdy w naszym mieście nie było tylu nośników, wielkoformatowych i tych mniejszych. Ilość ulotek, bannerów, miejsc, które zostały zaklejone, zawieszone i zakryte reklamami wyborczymi można śmiało obliczać na miliony. Zresztą z niecierpliwością czekamy na sprawozdania finansowe. To może być porażająca lektura.

Co jeszcze zapamiętamy? Na pewno dynamikę, hipokryzję, kłamstwa, błyskawiczne reakcje, debaty i wpadki. Tych ostatnich było także niemało. Na różnych płaszczyznach – od językowych lapsusów, po miejsca do ekspozycji materiałów wyborczych. Kampania była bardzo dynamiczna. Nie było ani jednego dnia, aby coś się nie działo, aby nie było konferencji prasowej lub happeningu. Dziennikarze byli zaskakiwani różnymi pomysłami, różnymi stwierdzeniami, co starali się przekazać dalej opinii publicznej. Szybka reakcja poszczególnych komitetów na działania konkurencji – to także świadczy o dynamice.

Co do hipokryzji, polecamy wyciągnąć wnioski samemu. Jednak nie można o tym nie wspomnieć, skoro na niemal każdym spotkaniu i w każdej dyskusji padały właśnie te słowa – o hipokryzji. Były wymierzone praktycznie w każdy komitet wyborczy. Nikt nie zdołał uciec od określeń tego rodzaju. I patrząc na postawy i działania różnych kandydatów z różnych opcji politycznych, hipokryzja przekroczyła już poziom Himalajów i to na półmetku. Poziom hipokryzji na koniec kampanii można już określać miarami kosmicznymi. Prawie to samo można powiedzieć, o wypowiadanych kłamstwach lub, co jest ostatnio bardziej modne, mijaniu się z prawdą. Strach pomyśleć, co się będzie działo za rok, kiedy czeka nas kolejna kampania, tym razem parlamentarna.

Tegoroczna kampania wyborcza była również pełna agresji i nerwów. Najbardziej widoczna była w sieci. Zakładane fałszywe konta na portalach społecznościowych, fanpage, złośliwe i obraźliwe komentarze, to wszystko było na porządku dziennym, a nawet i nocnym. Tę agresję można było oglądać niestety również i na ulicach. Plakaty lub inne materiały wyborcze były niszczone na potęgę, choć trzeba dodać, że tylko w niektórych dzielnicach.

Jeszcze jedna ważna kwestia, o której należy wspomnieć to zmęczenie tą kampanią chyba wszystkich wyborców, ale i obserwatorów. Dziś mało kto może powiedzieć, że nie może doczekać się już ciszy wyborczej. Zresztą podobnie mówią także i sami kandydaci. A to może jeszcze wcale nie być koniec. Jeśli dojdzie do drugiej tury wyborów, o czym mówi większość komentatorów, od poniedziałku czeka nas kolejny wyścig. Czy będzie mniej dynamiczny? Przekonamy się.

Na koniec jedna prośba od nas do wszystkich. Pójdźcie do wyborów! Nawet jeśli macie dość polityków i polityki –pójdźcie do wyborów! To bardzo ważne. Nie mówimy tego tylko po to, bo akurat jest to modne. Ale dlatego, że to od Waszego głosu będzie zależało jak będzie wyglądał Białystok. Niech politycy wiedzą, że mimo wszystko ludzie chcą decydować o swoim mieście, o przyszłości. Domagajcie się później od radnych i prezydenta tego, co obiecywali przed wyborami. Jeśli nie – pożegnajcie ich na zawsze. Bez Waszego głosu, nie będzie to możliwe. Dlaczego? Dlatego, że jeśli nie pójdziecie Wy, pójdą ci, którym zależy na władzy, pójdą ci, którzy są członkami rodzin tych ubiegających się o władzę i pójdą ci, którzy mają interes by władzę sprawowała ta lub inna opcja polityczna. Pamiętajcie! Nas jest więcej, o wiele więcej. Dlatego 16 listopada nie pozwólcie decyzji o NASZYM mieście podejmować wyłącznie przez tych, którzy mają w tym tylko swój własny interes.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Franca - niezalogowany 2014-11-14 12:44:27

    Idzie walka o wpływy i myliony do kieszeni

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do