
Normalnie światła sygnalizacji świetlnej mają za zadanie usprawniać jazdę po mieście. W Białymstoku tymczasem dzieje się dokładnie odwrotnie. Kiedy światła są wyłączone, jeździ się płynniej. Widać to między innymi po każdym meczu na stadionie miejskim.
Za każdym razem, kiedy stadion opuszczają tysiące kibiców, wyłączane są w okolicy światła sygnalizacji świetlnej. Niby normalna sprawa, bo kiedy naraz wyjeżdża tyle samochodów w różnych kierunkach, przydaje się zupełnie inna organizacja ruchu. Z tym, że nasz system do zarządzania ruchem ponoć jest inteligentny i uczy się na bieżąco tego, co się dzieje na drodze. Od blisko dwóch lat w tym miejscu jednak się nie nauczył i nad bezpieczeństwem kierowców czuwa policja.
- Obserwuję to zjawisko już od kilku meczów i powiem, że to nawet całkiem zabawne, że do usprawnienia ruchu trzeba wyłączyć sygnalizację świetlną. Urząd miejski mógłby wziąć to za dobry przykład i powyłączać na stałe światła w wielu innych miejscach – mówi naszej redakcji Kamil.
- Gdyby po meczu, tu naokoło były światła włączone, to pewnie do rana stadion by się nie opróżnił. Dobrze, że ktoś pomyślał o wyłączeniu, bo to wiele usprawnia – komentuje z kolei Damian.
- Chociaż za policją nie przepadam trzeba powiedzieć prawdę, że bez ich pomocy to by trudno tu było się poruszać. Zresztą dobrze by było, jakby te światła były wyłączone w jeszcze innych miejscach. Na pewno jeździłoby się lepiej – uważa Mariusz.
Sytuacja z opuszczaniem stadionu jest specyficzna. Obiekt opuszcza naraz wiele tysięcy osób, więc pomoc policji jest jak najbardziej uzasadniona. Podobnie przecież dzieje się podczas innych wydarzeń, w których także uczestniczą policjanci, kierujący ruchem dla naszego bezpieczeństwa. Jednak trudno nie zauważyć, że w wielu miejscach Białegostoku mamy zupełnie niepotrzebnie włączone światła sygnalizacji świetlnej, które być może są bezpieczne, ale z jednej strony oduczają myślenia na drodze, zachowania szczególnych zasad bezpieczeństwa, a z drugiej strony tamują swobodny przepływ ruchu.
Światła na pewno powinny zostać na dużych skrzyżowaniach i tam, gdzie „krzyżówki” są niezbyt dobrze wyprofilowane. Jednak wszelkie, mniejsze ronda powinny być wolne od świateł. Tak woleliby sami kierowcy. Od wielu miesięcy nie można się też doprosić wyłączania świateł na mniej uczęszczanych arteriach. A przynajmniej gasną one o wiele za późno, w stosunku do potrzeb.
Z danych policji wynika, że woj. podlaskie jest na końcu listy województw najbardziej zagrożonych kolizjami – np. w styczniu doszło tu do 1023 kolizji. Sam Białystok jest także dość bezpiecznym dla ruchu miastem. I skoro magistrat tak bardzo lubi wsłuchiwać się w głos mieszkańców, dobrze by było gdyby usłyszał w końcu o źle działającym systemie zarządzania ruchem oraz o wcześniejszym wyłączaniu świateł na większości białostockich skrzyżowań. Zbyt wielu kierowców twierdzi, że dopiero wówczas jeździłoby się sprawniej i płynniej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ale przecież polynski doskonale o tym wie, ale jak wtopiło się kilkadziesiąt mln w światła to co mamy powiedzieć , jak to było rozkaz 222 wiesz że nie masz racji ale idziesz w zaparte, tym bardziej ,że zawsze można podpierać się fałszywym argumentem bezpieczeństwa .
A bo bym zapomniał a może by wiceprezydent podawał przed każdym meczem którymi autobusami można dojechać z każdej dzielnicy miasta na stadion miejski.Nie marzę już o tym aby były to przejazdy bezpłatne , np. z biletem na mecz, ale jakie to byłyby koszty w porównaniu do zarobków spółki stadion miejski. A może wówczas okazało by się że nie trzeba wyłączać sygnalizacji.Ale cóż akurat transport miejski jest w naszym UM chyba na ostatnim miejscu. Sam bym z chęcią skorzystał, bo przyznaję , że pomimo kilku prób dojazdu BKM z osiedla TBS na stadion i z powrotem zdecydowałem się niestety na auto , a wolałbym komunikację miejską, ale to się po prostu nie da bez straty minimum 2 godzin.
Przecież to jest oczywiste. Prosty przykład Branickiego / Ciłkowskiego jest remont, gdy włączą światła ruch stoi, gdy je wyłączą odbywa się płynnie.
Skoro wydano tyle pieniędzy to muszą być włączone! Logika urzędnicza. Założę się, że na całej Piastowskiej i jej przedłużeniu można spokojnie było darować sobie oświetlenie, wystarczyłoby rondo. Inną sprawą jest, że ronda w naszym kraju też nie są tanie. W Anglii wystarczy kółko namalowane farbą na asfalcie ale u nas trzeba wydać 2 mln.