Duchowni, którym pokazaliśmy w ubiegłym tygodniu gazetkę wydaną i sygnowaną przez Komitet Truskolaskiego, są zdegustowani postawą Prezydenta Białegostoku. Jeszcze we wtorek rano nie wierzyli, że Tadeusz Truskolaski zezwolił na wydanie szkalujących treści o swoim konkurencie politycznym.
Dziś wiadomo, kto stał za gazetką, którą poczuł się dotknięty Jan Dobrzyński. Kilku księży, którym pokazaliśmy wydawnictwo było w kompletnym szoku. Choć nie chcieli się wypowiadać do artykułu pod swoimi nazwiskami, twierdzą, że zgoda na publikację tego rodzaju treści jest niegodna katolika, ani głowy miasta. Tym samym w niektórych parafiach Tadeuszowi Truskolaskiemu może być od teraz trudniej o przychylność.
To właśnie w stronę elektoratu katolickiego Tadeusz Truskolaski skłonił się najbardziej przy tworzeniu swojego komitetu wyborczego. Ale wydanie publikacji, która szydzi z innych ludzi, a zwłaszcza z głównego konkurenta, chluby i większej liczby głosów mu nie przyniosła. Zdobył on niewiele więcej od tego, co już udało mu się zebrać w pierwszej turze. Jak powiedział nam jeden z księży, jest to smutne i przykre.
- Człowiek na wysokim stanowisku ma przede wszystkim szanować drugiego człowieka. Nie wolno w taki sposób pomawiać i obrażać nikogo. Bardzo to smutne, że dochodzi do takich sytuacji. Tak się nie godzi katolikowi – mówi nam duchowny, który chciał pozostać anonimowy.
- Pan Jezus uczył miłości i szacunku. Jeśli ktoś wstępuje w progi Kościoła, powinien zawsze o tym pamiętać. Tworzenie takich publikacji uważam za niegodne katolika – dodaje duchowny z innej parafii.
Księżom pokazaliśmy także treści, które można znaleźć na Spotted Białystok oraz na fałszywym fanpage, który ukradł nasz znak graficzny i bezprawnie posługuje się naszą nazwą. Byli jeszcze bardziej zniesmaczeni niż przy przeglądaniu paszkwilu, który trafił do tysięcy domów. Jeden z księży zwyczajnie nie wierzył własnym oczom.
- Wszystko ma swoje granice. Ale szydzić i dokuczać innym ludziom zwyczajnie nie wolno. Wstyd panie prezydencie, wstyd. Zawiódł pan bardzo i jest niewiarygodny w swoich deklaracjach – skomentował.
W niedzielę jednak białostoczanie dokonali wyboru. Władzę w mieście ponownie oddali w ręce Tadeusza Truskolaskiego. Niemniej, jak już podawaliśmy, często nie były to głosy oddawane z chęcią, ale bardziej z przymusem. Ten przymus to brak innych kandydatów. Jan Dobrzyński okazał się być jeszcze bardziej kontrowersyjny.
Komentarze opinie