
Jarosław Kaczyński to geniusz. Zachodzę w głowę, w jaki sposób wprowadził do grona piarowców Platformy Obywatelskiej własnego człowieka, który w środku robi co może, żeby zaorać tę partię do samego końca. I jeszcze paru innych Wallenrodów do grona doradców Ryszarda Petru i szepczących do ucha Mateusza Kijowskiego. Bo to jest niemożliwe, żeby tak się zaorać we własnym zakresie - bez kreciej roboty szpiegów PiS. Podobnie jest w regionie: Krzysztof Jurgiel i Artur Kosicki musieli poznać patenty Kaczyńskiego, bo regionalna opozycja też się samozaoruje koncertowo.
Jakby ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości, że PiS ma w PO i Nowoczesnej kretów, niech sięgnie tylko do wydarzeń ostatnich dni. Zacznijmy od Platformy: w internecie zaczął śmigać klip. Kto go nie zna niech obejrzy https://www.youtube.com/watch?v=gwxeTv0LQEM . Obejrzałem od początku do końca i najpierw trwałem w niemym zdumieniu, bo pomyślałem, że po obserwacji codziennej wojny na propagandę między TVN24 z TVP Info to nic mnie już nie zaskoczy. Tymczasem reklamówka z przefarbowaną na ciemno blondynką wskazała mi istnienia granic, których istnienia nie podejrzewałem. I utwierdziła, że dwie są rzeczy, które granic nie mają: głupota ludzka i miłosierdzie boskie. W przypadku tej reklamówki mamy do czynienia z tym pierwszym. Takiego idiotyzmu dotąd w polskiej historii piaru nie było. Próbowałem wyobrazić sobie, do kogo była ona skierowana, ale wyobraźnia odmówiła mi posłuszeństwa. Generalnie: jeśli PO chciała obrazić niezdecydowanych wyborców, których IQ jest nie niższa niż inteligencja stułbi modrej to cel osiągnęła. Gdybym już nie był zdecydowany na jakąś opcję polityczną, to z czystej zemsty za zaliczenie mnie do grona idiotów, zagłosowałbym przeciw PO. Czyli w tym przypadku na najbardziej nienawistny mu PiS. Naprawdę, nie jestem w stanie uwierzyć, że Platforma ma tak dramatycznych piarowców, a jej szefowie nagle oszaleli i uznali, że Polacy to wyłącznie blondynki i to te będące bohaterkami dowcipów. To musi być sabotaż szpiegów Kaczyńskiego.
To co się dzieje w Nowoczesnej też musi być dziełem sabotażystów Nowogrodzkiej. Musieli oni siedzieć cały czas gdzieś koło Petru i wkraść się w jego łaski, bo takiego samozaorania jak u Rumuna Ryśka to świat dotąd nie oglądał. W końcu facet pracował w paru bankach, był doradcą i ekspertem w paru instytucjach finansowych i miał jakieś wyniki. Jakim cudem mógłby to osiągnąć, gdyby był takim idiotą jakim go kreuje internet i tropiciele jego cytatów? Jak można było przerżnąć wybory wewnątrzpartyjne z socjolożką o charyzmie mopa i drugą o walorach myszki-agresorki? Do tej koalicji dwóch dam Nowośmiesznej dołączył był jeszcze poseł Misiło, którego osiągnięcia są wyjątkowo zgodne ze skojarzeniami, jakie budzi jego nazwisko. Mimo to Petru przegrał wybory we własnej partii, w której miał wręcz zagwarantowaną dożywotnią rolę jak Kim Ir Sen. A mimo to został potraktowany jak Trocki. Po tej wtopie ogłosił, że nie będzie rozbijał partii i jednak zostaje w Nowoczesnej. A następnie na konferencjach prasowych ze swoją szefową i jej koalicjantami robił co mógł, żeby pokazać gdzie ją ma i co o niej myśli. Lubnauer i spółka rewanżowała się tym samym... To niemożliwe, żeby oni zaorali się tak sami we własnym zakresie. To musiały zrobić szpiony z PiS-u.
A KOD i Kijowski? Przecież to niemożliwe, żeby guru z kucykiem był tak naiwny i pozbawiony instynktu samozachowawczego, aby nie wiedzieć, że jego wypowiedzi będą stawiane w kontrze do kompletnego zamotania jego życia osobistego. Nie jest też możliwe, żeby gość, który był Owsiakiem KOD-u tak skrupulatnie się zaorał przegrywając z innym gościem o charyzmie wiadra od mop-u. Po drodze zniechęcając wszystkich przytomnych do siebie i swojego ruchu, z którego kasa wyciekała jak z woda z durszlaka. To musieli zrobić szpiedzy z PiS.
No i jak w tej sytuacji nie wątpić w geniusz Kaczyńskiego? Bo jeśli on nie jest geniuszem i samozaoranie opozycji nie jest jego dziełem, to jaka jest wartość intelektualna jego przeciwników? Zakładając, że Kaczyński nie maczał w tym palców, wypada uwierzyć, że IQ może jednak osiągać wartości ujemne.
Takich szpiegów musi być zresztą więcej. Na Podlasiu i w Białymstoku szefujący PiS-owi Krzysztof Jurgiel i Artur Kosicki też musieli ich wysłać z misją do przeciwników. No, bo nie jest możliwe, aby syn prezydenta Białegostoku, którego jedyną wartością polityczną jest nazwisko po tacie, ogłaszał się przy tym przeciwnikiem establishmentu. Nie jest możliwe, żeby sam wpaść na koncept tropienia Misiewiczów (czytaj karierowiczów) w PiS-ie mając w przedparlamentarnym CV na koncie tak znaczące osiągnięcia jako aż skończenie studiów. I wmawiając przy tym, że swoją kampanię wyborczą finansował z kieszonkowego, stypendium i skromego dorabiania się z prac zleconych jako student... Przecież nawet Kononowicz by nie wymyślił czegoś takiego. Poza tym hasło wyciągania PiS-owi karierowiczów w sytuacji, gdy się asystenta ojca przyjmowało w pośpiechu do partii, by został wiceprezydentem, to już nie jest nawet samozaoranie. To jest coś, na co warto wymyślić specjalne słowo.
W podlasko-białostockim PO też muszą być jacyś szpiedzy PiS. No bo jak tu bez śmieszności zorganizować konferencje prasowe śledzące podlaskich Misiewiczów (czyli lokalnych polityków PiS), którzy pracują w firmach państwowych? Jak można nie popaść w samośmieszność, gdy szef miejskich radnych PO w tym samym czasie dostaje posadę wicedyrektora WORD-u bez konkursu, bo jako kulturoznawca z wykształcenia jest naturalnym ekspertem do szkolenia w ruchu drogowym? Bo pewnie nabrał kompetencji do tego pracując u gościa z maturą, który z ramienia PSL zarządza od lat budową podlaskich dróg. Tak, tak - tego samego co mu buchnęli pod nosem kilka milionów prosząc mailem o przelew na lipne konto. Te bezkonkursowe kompetencje dał pewnie dyplom z kulturoznawstwa, asystowanie posłom PO i praca w gabinecie wojewody. Jego poprzednik w fotelu wicedyrektora też nie był lepszym fachmanem. Przed awansem na fotel wiceprezydenta - jako polonista i były dziennikarz - też pewnie miał doskonałe kwalifikacje na kierownicze posady w WORZ-ie.
Mało śmieszności? No to kolejny nominat z PO: szef WOAK-u, szef którejś regionalnej kampanii wyborczej PO. Ten były perkusista metalowy z zespołu Pawła Małaszyńskiego po drodze do fotela dyrektora zaliczył jeszcze pracę w domu kultury w Supraślu i w urzędzie marszałkowskim co czyni go naturalnym fachmanem w instytucji, który opiekuje się m. in. Kurpiami Zielonymi.
Jak przy takich osiągnięciach w gospodarce synekurami i nepotyzmie PO może wiarygodnie wytykać to samo przeciwnikom politycznym bez samozaorania w oczach postronnych? Zwłaszcza, że wśród krytykujących jest conajmniej kilka z opisywanych wyżej postaci? To nie jest samozaoranie, to jakieś kamikaze żenua!
Ten PiS naprawdę musi mieć w PO jakichś Wallenrodów, którzy dbają, by ta partia się kompromitowała w każdej sprawie i w miarę regularnie. Ostatnie apele w obronie demokracji, głosowania i sądów PO wywołały paroksyzmy śmiechu gdy czytało się jak PO przeprowadzała wewnętrzne wybory. Zrobiła je tak przemyślnie, że niemal wszystkie media regionalne i krajowe opisywały jak to z centrali wojewódzkiej do członków płynęły instrukcje jak mają głosować, a szefowie pięciu kół dzielnicowych w Białymstoku zawarli porozumienie kogo i gdzie wybierać. Jeśli zestawienie konferencji broniących demokracji i wyborów partyjnych w PO nie jest samozaoraniem to doprawdy nie wiem co nim jest. Tak czy inaczej biadanie nad zatrudnianiem samych swoich przez PiS i płacze nad gwałconą demokracją realizowane przez postacie umoczone w ten proceder są godne wzmiankowanej reklamówki w YT. Albo tam siedzą sami przefarbowani blondyni z dowcipów albo szpiony z PiS-u.
W tej sytuacji mam tylko jedną wątpliwość: co będzie gdy szpiedzy Kaczyńskiego, Jurgiela i Kosickiego zostaną złapani i usunięci z tych partii lub przestaną być skuteczni? Czy PiS ma jakiś pomysł co wtedy zrobić? No chyba, że to są jednak autorskie pomysły PO, Nowoczesnej i KOD-u. Wtedy PiS może spać spokojnie do czasu, aż naukowcy wymyślą sposób transplantacji mózgu.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie