Reklama

Taka gmina: Krzysio, Puchatek i hipokryzja czyli rozprawa o bardzo małym rozumku

Kiedy byłem małym dzieckiem uwielbiałem książeczkę, której bohaterem był Kubuś Puchatek. Czasami wyobrażałem sobie, że jestem Krzysiem i z Misiem o Małym Rozumku spaceruję po Stumilowym Lesie i zdarzają się różne przygody. Czas dzieciństwa minął bezpowrotnie, a z fascynacji książką pana Milne pozostało kołatające się określenie o "bardzo małym rozumku" i kilka innych passusów. Określenia z tej książki okazują się bardzo na czasie, kiedy czytam doniesienia o Krzysiu. Nie, nie, nie o tym ze Stumilowego Lasu, ale o tym drugim - synu białostockiego prezydenta, na co dzień siedzącym w owalnym budynku przy ulicy Wiejskiej. O ile Puchatek to symbol postaci mało ogarniętej, której jednak nie sposób pokochać, to białostocki poseł Krzysio jest - poza nieogarnięciem - tylko wzorcem hipokryzji. Odlać go w czymś i dać do francuskiego Servre jako wzorzec. I hipokryzję mierzyłoby się w jednostkach "Ka.Truskolaski".

Skąd ta felietonowa złośliwość wobec Truskolaskiego-juniora? A już objaśniam. Od partii Nowoczesna niewiele się spodziewałem, a określenie ukute przez złośliwych internautów "Nowośmieszna" uznałem za wyjątkowo trafione. Jej założyciela - Ryszarda Petru miałem za megahipokrytę, skoro od Balcerowicza i doradcy Tuska, przeistoczył się w wroga establishmentu i byłych kolegów z PO. Głowiłem się: kto będzie jego lokalnym wysłańcem na Podlasie. Stawiałem na różne postacie, którym się ostatnio bardzo nie wiodło w polityce i chcą wsiadać do szalupy ratunkowej z Nowoczesną, tudzież jakieś kompletnie nowe twarze działaczy społecznych ruchów liberalnych inicjatyw. Kiedy w końcu padło nazwisko Krzysztof Truskolaski śmiałem się bardzo długo. Syn prezydenta miasta betonującego lokalną scenę jako alternatywa dla miejscowych "elyt"? Tylko ktoś o bardzo małym rozumku się na to nabierze.
Kiedy dowiedziałem się o dorobku tego pana, posłuchałem wyjaśnień o tym skąd wziął pieniądze na kampanię i jakie ma pomysły na miasto i region (w zasadzie to w oczy bił ich brak) to śmiech przeszedł w zakłopotanie. A gdy obejrzałem "wiec" po przyjedzie Petru do Białegostoku i sposób manipulacji zdjęciami, by z garstki zrobić tłum, to już tylko krzywiłem się pisząc do znajomych, żeby mi nie zawracali głowy głupotami. Nie miałem wątpliwości, że facet, którego jedynym realnym kapitałem jest znany i dziany ojciec, nie trafi do parlamentu i spotka się z drwiącym rechotem wyborców. Kiedy ogłoszono, że trafił na Wiejską to spadłem z krzesła.

Dalsze losy lidera Nowośmiesznej i Krzysia z Podlasia są powszechnie znane. Rychu samoozorał się Sześcioma Królami, Kamerunem, ginekologiem dla chłopaków, 12 i 20 miesiącem ciąży i Maderą z koleżanką w czasie protestu w Sejmie. Ukoronował samozaoranie przegraną w partii, która godzinę wcześniej nosiła jego imię, słowami o sędzim Stuleja oraz "zabiegiem ciąży" i "usuwaniem aborcji". Ech... Petru był hipokrytą w skali gigantycznej z pewnością, ale ostatecznie okazał się Jasiem Fasolą polskiej polityki. A jego podlaski wybraniec: Krzyś Truskolaski (patrząc na poczynania pana posła ma się  problem z używaniem dojrzałego imienia Krzysztof) okazał się zaś Johnny Englishem podlaskiej sceny politycznej. Z postacią kreowaną przez Rowana Atkinsona ma wiele wspólnego, bo - podobnie jak Johnny - uważa się za bohatera, traktuje się śmiertelnie poważnie i oczekuje wiary w opowiadane przez siebie treści. Nie budzi jednak śmiechu i jakieś sympatii, już bardziej uczucie zakłopotania i zawstydzenia.

Ktoś może spytać: dlaczego postać tak humorystycznego formatu ma zostać wzorcem hipokryzji i to w skali światowej? Odpowiadam: zasłużył na to swoim ostatnim wyczynem w czasie debaty pod obywatelskim projektem "Ratujmy kobiety" zakładającym liberalizację prawną aborcji. Wcześniej zaś dbał o to skarżąc się do prokuratury na Misiewicza (eks-doradca Macierewicza), by odstawić numer z Tuchlińskim jako kandydatem Nowośmiesznej na wiceprezydenta. No i pożalił się prokuratorowi na "hejt", a jednocześnie dał popis podczas obrad w sejmowej komisji sprawiedliwości. Ostatnim wyczynem postawił "kropkę nad i".

Dla osób, którym nieznane są ostatnie poczynania młodszej latorośli rodu Truskolaskich: jakiś czas temu w Białymstoku odbywał się "Czarny protest". Wtedy to - do feministek tradycyjnie protestujących przeciw wszystkiemu co męskie - dołączył poseł Krzyś. Maszerował razem z feministkami po mieście domagając się równouprawnienia z facetami, poważnego traktowania i zniesienia kar za aborcję. Powodem protestu był projekt paru posłów PiS-u zakładający zwiększenie ochrony życia poczętego. Projekt - nie cieszący się nawet specjalną atencją władz PiS-u i rządu - wywołał jednak furię feministek. Dołączyła do nich spora grupa wkurzonych kobiet, które miały dość męskich rządów w firmach, gorszych płac, mniejszych szans na awans i generalnie patriarchatu czyli rządów facetów (to, że w zamian proponowały matriarchat czyli babski dyktat to tak na marginesie). No i właśnie wśród tych dam maszerował poseł Truskolaski-junior, który swą parlamentarną obecnością uświetniał protest. Co za hasła w czasie tego protestu nieśli demonstranci? Z moich notatek wynika, że były to "Martwe nie będziemy rodzić", "Macice wyklęte", "Moje ciało, moja sprawa", "Oprócz macic Bóg dał nam rozum i wolę", "Odpierdolcie się od naszych macic" oraz szczególnie świetne: "Czy lewica czy prawica zawsze ważna jest macica" (dedykuję to protestującemu w tym czasie Wojtkowi Koronkiewiczowi). Pan poseł maszerował w tej grupie i jak - cała Nowoczesna - podkreślał, jak ważne są dla niego prawa wolnościowe kobiet. Zresztą - cała Nowoczesna licytowała się z SLD i Partią Razem o to kto bardziej jest za prawami kobiet wyprzedzając o kilka długości PO, które wszak ma w swoich szeregach miała konserwatywnych polityków. Jakby ktoś przypuszczał, że Krzysio jest gapciem, który nie dostrzega flag, różnych haseł i symboli w czasie demonstracji, to informuję, że jest w błędzie. Dostrzega świetnie. Wraz z tatusiem opuścił był miejskie uroczystości ku czci Powstania Warszawskiego, bo gdzieś w tłumie dostrzegł flagę ONR i symbole narodowców. W proteście przeciw nim przestał całą uroczystość w okolicach śmietnika - w towarzystwie ojca Tadeusza.

Koniec dygresji: obserwując pochód feministek z boku (oglądałem go w ramach dziennikarskich zobowiązań) zastanawiałem się jak się czuje w roli sojusznika zwolenniczek aborcji na życzenie. Syn prezydenta Białegostoku, którego kojarzyłem jako konserwatystę w poglądach i obyczajach, w takim marszu? Byłem mocno zdziwiony. A poseł Krzyś maszerował, nie odżegnywał się ani wtedy ani i później. I poglądy swojej partii w sprawie liberalizacji aborcji dzielnie wspierał nie wykazując ani grama dystansu. No i kilka dni temu - gość, który dał twarz i swoją poselską dostojność tym ideom - wybył w czasie głosowania nad obywatelskim projektem "Ratujmy kobiety", który zawierał wszystko to za czym maszerował z feministkami. Było jak w "Kubusiu Puchatku" - im bardziej Krzyś był za, tym bardziej go na sali obrad nie było. Dziennikarzowi "Wyborczej", który zapytał dlaczego nie zagłosował powiedział:  

- Po prostu nie było mnie na głosowaniu. I to jest moja odpowiedź. Nie byłem obecny na sali. Opowiadam się za utrzymaniem obecnie obowiązującego kompromisu - oto kompilacja wypowiedzi posła Krzysia maszerującego z ludźmi trzymającymi napisy "Macice wyklęte", "Moje ciało, moja sprawa".

Jedno z dwojga: albo Krzyś dostał przed trzydziestką demencji albo do Servre go!

- Jedna i druga strona wywołuje niepotrzebne emocje. I tak wiadomo, że w tym Sejmie ustawa liberalizująca aborcję nie przejdzie, bo PiS jej nigdy nie przegłosuje - wyjaśnił dodatkowo Truskolaski-junior.

No po prostu Johnny English podlaskiej polityki! Jestem pod wielkim wrażeniem zwłaszcza ostatnich zdań o tym, że PiS czegoś nie przegłosuje więc po co te emocje... Bomba! To po co były emocje Krzysia psocącego na komisji dyskutującej o reformie sądów? Po co blokowanie stołu i mikrofonu, biegi po sali i inne występy artystyczne? Miał poseł Krzysio jakieś złudzenia, że PiS tego NIE przegłosuje? Po co Nowośmieszna składa jakieś projekty ustaw, własne poprawki i po co w ogóle te emocje skoro PiS i tak zrobi swoje? Jeśli to nie jest hipokryzja to ja poproszę o definicję tego czegoś co prezentuje poseł Krzysztof Truskolaski, mój współczesny (niestety bardzo niesympatyczny) polityczny Kubuś Puchatek. Który to Puchatek - przypomnę - zwany był Misiem o Bardzo Małym Rozumku.

I żeby była pełna jasność. Ja nie ubieram się w szaty obrońcy zwolenników liberalizacji przepisów dotyczących aborcji. Nie jestem obrońcą feministek, Czarnych Marszów i Strajku Kobiet. Rozumiem argumenty, ale zgodzić się z nimi nie mogę. Myślę inaczej i mam do tego prawo, ale szanuję też prawa do demonstracji, protestu i prezentowania swoich poglądów, choćbym nawet uważał, że są one absurdalne. Uważam jednak, że warto bronić zasad, które się reprezentuje i ludzi, którzy uwierzyli w prawdziwość poglądów swojego wybrańca. I kiedy okazał się on tak nierzeczywisty i plastikowy jak Ken od lalki Barbie to trzeba nazwać rzecz po imieniu. I pokazać ludziom jaki naprawdę jest ten wybraniec.

Tadeusza Truskolaskiego nie trawię, ale jedno mu oddam: ma swoje poglądy, którym stara się być wierny. Wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi, czasami wbrew politycznej artmetyce - głosi to w co wierzy. Inna sprawa czy to w co wierzy jest funta kłaków warte i dobre dla Białegostoku, ale jest konsekwentny i wierny swoim poglądom. Jego synowi życzę, by oprzytomniał: w polityce kariery to on nie zrobi i skończy się na jednej kadencji, ale... nie musi być dalej symbolem hipokryzji. I nie musi - jak jego guru Ryszard Petru - zostać na zawsze klaunem życia politycznego. Na razie w mojej prywatnej klasyfikacji wyprzedził Krzysztofa Kononowicza i jest liderem politycznego obciachu.

Przemysław Sarosiek

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-01-14 21:34:19

    Co do ostatniego zdania: Kononowicz przynajmniej wiedział co mówił i robił czego nie można powiedzieć o klanie Truskolaskich.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do