
Trwa dramatyczna walka z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. We wtorek rano w Komendzie Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Białymstoku odbył się kolejny sztab kryzysowy z udziałem przedstawicieli lokalnych samorządów, służb mundurowych (policja, straż pożarna, wojska obrony terytorialnej) oraz Jacka Dobrzyńskiego, rzecznika prasowego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Obradom sztabu przewodniczył Jacek Brzozowski, wojewoda podlaski.
- Ostrzegam wszystkich przed działaniami cwaniaków, którzy ogłaszają fałszywe zbiórki na pomoc przy gaszeniu pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Apeluję: nie wpłacajcie pieniędzy na żadne zbiórki utworzone w celu wsparcia gaszenia pożaru - mogą to być działania oszustów. Nikt oficjalnie nie organizuje takich działań - mówił Dobrzyński do dziennikarzy na samym początku breefingu prasowego.
– W tej chwili możemy mówić o około 450 hektarach powierzchni BPN objętych pożarem. Co najważniejsze — ogień się nie rozprzestrzenia, a Państwowa Straż Pożarna panuje nad sytuacją – informował wojewoda.
Sytuacja wcale jednak nie jest już całkowicie opanowana. Pożar został zlokalizowany i starania służb odpowiedzialnych za jego ugaszenie doprowadziły, że nie obejmuje on nowych terenów. Burze i wiatr zapowiadany na późne godziny popołudniowe nad terenem całego województwa podlaskiego - w tym i części parku objętego pożarem - może pokrzyżować plany utrzymania kontroli nad pożarem. Służby nieustannie pracują nad opanowaniem ognia, który objął już około 450 hektarów cennych przyrodniczo terenów. Akcja gaszenia trwa od niedzieli wielkanocnej, kiedy to około godziny 14.30 zgłoszony został pożar.
W akcji na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego bierze udział ponad 600 funkcjonariuszy i pracowników BPN i Lasów Państwowych. Najliczniejszą grupą jest ponad 300 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, ponad 100 żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady Wojska Obrony Terytorialnej oraz 60 pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego. W akcji pomagają też policjanci (80 mundurowych) oraz leśnicy (ponad 60 osób).
Przedstawiciele PSP informowali, że problemy z gaszeniem pożarów dotyczą ognia, który płonie pod powierzchnią ziemi. Dotyczy to zwłaszcza miejsc, gdzie pożar ogarnął torfowiska, które płoną także w głębi ziemi.
– Zidentyfikowaliśmy miejsca, gdzie temperatura gruntu jest najwyższa – tam, przy wsparciu śmigłowców, realizowane będą dodatkowe zrzuty wody. Równocześnie wokół terenu objętego pożarem ciągle budujemy magistrale wodne, by otoczyć cały obszar pożaru i skutecznie go dogasić – mówił nadbrygadier Wojciech Kruczek, komendant główny PSP.
Poza płonącymi torfowiskami, których ugaszenie jest wyzwaniem nawet dla wyspecjalizowanych służb pożarniczych wielkim utrudnieniem jest dotarcie do miejsc objętych pożarem. Są one trudno dostępne i wielką rolę pełni tutaj wsparcie z powietrza. Akcję gaśniczą prowadzi wciąż 5 śmigłowców Lasów Państwowych oraz wielki policyjny śmigłowiec Black Hawk, który zabiera ze sobą prawie 3 tysiące litrów wody. W sumie w poniedziałek śmigłowce wykonały 323 loty zrzucając 345 tysięcy litrów wody na tereny objęte pożarem.
Pożar jest pilnie obserwowany przez pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego, którzy analizują jakie siedliska oraz gatunki zwierząt i roślin zostały zagrożone. Leśnicy i przyrodnicy są przygotowani do pomocy dla poszkodowanych zwierząt. Ciągle pełni dyżur Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt, którego rolą jest pospieszenie na pomoc poszkodowanym zwierzakom.
Służby zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą, a wszystkie niezbędne środki zostały uruchomione, by skutecznie ugasić pożar i zminimalizować jego skutki dla cennego ekosystemu Biebrzańskiego Parku Narodowego. W 2020 roku - podczas poprzedniego ogromnego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym - gaszenie zajęło 7 dni, a kolejne kilka dni dogaszanie pożaru. Wówczas pożarem objętych było 5,5 tysięcy hektarów, z czego 75 procent to teren Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wówczas każdego dnia w działaniach gaśniczych brało udział ok. 350 strażaków PSP i OSP oraz ponad 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Obecny pożar szaleje na styku powiatów: augustowskiego i monieckiego. Zaczął się na terenie suchych trzcinowisk i łąk i rozprzestrzenił się na tereny leśne obejmując swoim zasięgiem spore obszary lasu.
Ciągle nie znane są przyczyny pożaru, a sprawą mają zająć się biegli, gdy zakończy się gaszenie pożaru. Premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd zajmie się sprawą kar za podpalenia.
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie