Reklama

To kto tu w końcu stosuje SB-ckie metody?

Od razu po święcie Trzech Króli rozgorzało nasze polityczne piekiełko. Stało się to za sprawą nie tyle nawet marszałka Senatu, co jego świadka. Słowa, które wypowiedział z telefonu marszałka, miały świadczyć o uczciwości lekarskiej tegoż marszałka, bo przecież nie politycznej. Pojawił się tylko mały problem. Świadkiem okazał się być dawny ubek. Chwila moment i Twitter kipiał od komentarzy, a wręcz rozgrzewał się do czerwoności.

Jak zwykle Twitter podzielił się na dwa obozy, z których jeden co rusz starał się bronić marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Drugi obóz tymczasem przekazywał co raz to nowe informacje na temat marszałka, jak i jego świadka. Sam marszałek z każdym tłumaczeniem wydawał się natomiast pogrążać coraz bardziej. Wszelkie argumenty były zbijane kontrargumentami i nowymi ustaleniami poczynionymi przez dziennikarzy oraz twitterowiczów.

Ustalono między innymi to, że ten nieskazitelny świadek marszałka Senatu do tego stopnia był uczciwy wobec dawnych zwierzchników, że miał donosić nawet na własną żonę. Więc jak mu nie wierzyć? Na wszelki wypadek jednak podajemy telegraficzny skrót tego, jak to wszystko komentowano na Twitterze.

Adam Nieznaj napisał: "Świadek" z nagrania Grodzkiego to były funkcjonariusz UB? "Piękne samobójstwo".

Internauta Farl๏๏n dosadnie: UB za Stalina to inna liga niż schyłkowe SB. Tam się nie bawili w werbunek szpicli za pieniądze i kompromaty typu alkohol i kochanki. Tortury, wyrywanie paznokci, grzałka w odbycie, a po wyciśnięciu zeznań do piachu. W takiej organizacji pracował pan Staszczyk, obrońca Grodzkiego.

W dyskusję włączył się nawet szef podlaskich struktur Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz: Próba kupienia fałszywych zeznań od pacjenta pokazuje, że nagonka na @profGrodzki ma zorganizowany charakter. To jest polityczny atak na funkcję marszałka Senatu. Wojna polityczna PiS sięgnęła absolutnego dna.

Swój komentarz zamieścił także Roman Giertych, obecnie prawnik: Działania mediów publicznych wobec Marszałka Senatu noszą wszelkie cechy działania zorganizowanej grupy przestępczej organizującej znieważanie.

Ciekawe pytanie na Twitterze zadał za to Włodzimierz Graff: Grabiec mówi, że kolejne informacje w sprawie Grodzkiego ... "To są SB-ckie metody"?! Póki co jedyny zidentyfikowany SB-ek (a właściwie UB-ek, katalog IPN, sygn. „IPN Sz 0019/3593”) jest "świadkiem" ... Grodzkiego. To kto tu stosuje "SB-ckie metody"?

Żartobliwie sytuację podsumowała użytkowniczka Twitter aneczka: Pół Polski pękało ze śmiechu,gdy okazało się, "że zwykła polska rodzina" ze spotu KO, to serialowy aktor TVNu i tancerka discopolo. A teraz okazuje się, że "świadek koronny" czystości Grodzkiego i złego PiSu,to dziadek z przeszłością w UB. To już nie nawet nie jest Monty Python.

I jeszcze głos zabrał Samuel Pereira, dziennikarz TVP Info: Biuro prasowe Tomasza Grodzkiego powinno zastanowić się nad skutecznością swojej operacji. Wystawili przed kamery marszałka Senatu, żeby ten przed całą Polską chwalił się, że o jego uczciwości świadczy... prywatny telefon od stalinowskiego ubeka”.

Sytuacja ewidentnie ma charakter rozwojowy. Tymczasem opozycja i jej zwolennicy na twitterze, kiedy ciężko było jakoś zaprzeczyć faktom z przeszłości o świadku Grodzkiego, a na dodatek kończyły się inne argumenty, tradycyjnie do walki wypuścili hasztaga #MuremZaGrodzkim. Trzymamy zatem rękę na pulsie i będziemy śledzić rozwój wypadków.

(red. DDB/ Foto: pixabay.com/ the-nkvd/ Image by Pavlofox from Pixabay)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do