O ciągotach prezydenta Truskolaskiego do pałacu naprzeciw magistratu wiadomo wszem i wobec. Umiłowanie do rautów i przyjęć w dawnej siedzibie hetmana także jest powszechnie znane. Okazało się jednak, że Prezydent Białegostoku postanowił jeszcze wzorem innego, nie-białostockiego hetmana o tym nazwisku, zadbać o wtrącanie się do naszych spraw przez przedstawicieli innych krajów.
Na początku przypominamy, że Franciszek Ksawery Branicki wespół z Szczęsnym Potockim i hetmanem Sewerynem Rzewuskim zasłynął jako zdrajca Polski. To współtwórca konfederacji targowickiej. Figurował na liście posłów i senatorów posła rosyjskiego Jakowa Bułhakowa w 1792 roku, która zawierała zestawienie osób, na które Rosjanie mogą liczyć przy rekonfederacji i obaleniu naszego największego wówczas dzieła – Konstytucji 3 Maja. Skojarzenie nie jest przypadkowe. Okazało się bowiem, że Tadeusz Truskolaski w realizacji swoich celów politycznych także lubi posiłkować się przedstawicielami innych krajów.
Jeszcze przed pierwszą turą wyborów powstał i został ogłoszony honorowy komitet poparcia Tadeusza Truskolaskiego. Wśród wielu zacnych nazwisk pojawiły się cztery, które reprezentują inne kraje. I wszystko byłoby dobrze, bo to obywatele polscy, ale w komitecie nie występowali jako Polacy, ani białostoczanie. Kandydaturę Tadeusza Truskolaskiego poparło czterech konsulów honorowych innych państw. Janusz Kazberuk – konsul Honorowy Malty w Białymstoku, Ewa Moroz-Ustymowicz – konsul honorowy Rumunii w Białymstoku, Andrzej Parafiniuk – konsul honorowy Finlandii w Białymstoku oraz Wojciech Strzałkowski – konsul honorowy Chorwacji. Nazwiska i właśnie te funkcje zostały ogłoszone z dumą na stronie internetowej prezydenta Truskolaskiego oraz oficjalnym fanpage na portalu społecznościowym Facebook.
Praktycznie od razu zwróciliśmy się do przedstawicieli wszystkich ambasad tych krajów z pytaniem: czy zgodnie z protokołem dyplomatycznym Konsul reprezentujący obcy kraj ma pozwolenie, tudzież polecenie, rządu lub ambasady do tego, aby kraj, który reprezentuje, mieszać w demokratyczne wybory w dowolnym mieście na świecie? Czy ten wyjątek dotyczy tylko Białegostoku? Odpowiedziała nam na razie tylko jedna ambasada – Chorwacji.
- Ambasada Republiki Chorwacji w Rzeczypospolitej Polskiej w żaden sposób nie włącza się w kampanię wyborczą w państwie przyjmującym. Wykorzystywanie tytułu konsula honorowego dla celów jakiejkolwiek działalności politycznej jest niewłaściwe i w przypadku konsula honorowego Republiki Chorwacji w Białymstoku, przez godną ubolewania pomyłkę doszło do użycia tej funkcji, podczas kiedy występował on wówczas jako osoba prywatna – odpowiedziała nam Zofia Korzeniewska z Sekretariatu Ambasadora Chorwacji.
Inne ambasady na razie nie odpowiedziały. Być może ze wstydu, być może dlatego, że najpierw chcą wyjaśnić powody, dla których ich przedstawiciel używa tytułu w sposób nieuprawniony. Jeśli odpiszą, z pewnością poinformujemy o tym na łamach naszego portalu. W każdym razie nieco bardziej rozmowny był polski MSZ. Tam również skierowaliśmy pytanie o to, czy do wolnych wyborów mogą mieszać się osoby reprezentujące inne państwa.
- Osoby sprawujące w RP funkcje konsula honorowego obcego państwa i posiadające obywatelstwo polskie (a zdecydowana ich większość takie obywatelstwo posiada) korzystają z pełni praw obywatelskich. Mogą zatem udzielać poparcia określonym kandydatom w wyborach, ale wyłącznie jako osoby prywatne lub prowadzące określoną działalność zawodową (np. jako właściciele firm, przedsiębiorcy) – odpowiada nam Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Jednocześnie ministerstwo podało przepisy, na mocy których konsul honorowy nie ma prawa uczestniczyć w tego rodzaju wydarzeniach, jakimi są wybory do jakichkolwiek szczebli władzy w naszym kraju. Niemniej jednak osoby, których nazwiska jeszcze wczoraj i dziś widnieją na stronie internetowej występują nie jako osoby prywatne, ale jako honorowi konsulowie czterech różnych państw.
Sprawa być może wydaje się błaha. Ale tylko z pozoru. Wystarczy sobie wyobrazić, że np. Tadeusza Truskolaskiego mógłby poprzeć w wyborach także honorowy konsul Rosji, gdyby taki tu był. Albo, że za kilka lat konsul Niemiec lub Rosji poparłby kandydaturę Bronisława Komorowskiego na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Czy wówczas opinia publiczna też pozostałaby niewzruszona gdyby sprawa ujrzała światło dzienne? Naszym zdaniem byłoby dokładnie odwrotnie. Polska nie na dobrych doświadczeń w tym względzie. Podaliśmy je na samym początku naszego artykułu.
Z naszych informacji wynika, że teraz - za sprawą nieodpowiedzialności samych konsulów honorowych, ale także i Tadeusza Truskolaskiego - który uznał, że takie poparcie przyda mu się w wolnych wyborach w Polsce, konsulowie mogą stracić swoje przywileje. Na pewno, jak wynika z naszych ustaleń czynności podejmie polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Prawdopodobnie także ambasady będą miały sporo do wyjaśnienia z konsulami, którzy nie postąpili właściwie i przynieśli tak naprawdę wstyd zamiast splendoru. Czy chęć wygrania wyborów musiała przyczynić się do skandalu o międzynarodowym zabarwieniu? Czy teraz Białystok będzie postrzegany lepiej? Naszym zdaniem wręcz przeciwnie. I takie postrzeganie miasta zapewnił nam jego gospodarz z kilkoma osobami, które najwyraźniej nie dojrzały do pełnionych funkcji.
Komentarze opinie