Reklama

Truskolaski znowu prosi policję o wsparcie. Sam też szykuje się do rocznicy



W poniedziałek, 1 sierpnia, w całym kraju obchodzona będzie 72. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Wydarzeń ma nie brakować również w Białymstoku. Swoje akcje zapowiedzieli narodowcy i środowiska patriotyczne. Władze również chcą uczcić pamięć powstańców. I dmuchają na zimne.

Przedstawicielka magistratu Izabela Wolińska poinformowała nas, że 1 sierpnia o godzinie 17 w uroczystości poświęconej 72. rocznicy powstania warszawskiego udział weźmie prezydent Białegostoku, wraz ze swoimi zastępcami. Pod pomnikiem "Żołnierzom Armii Krajowej" przy ulicy Jana Kilińskiego władze miasta złożą kwiaty. Jak co roku rozlegnie się także dźwięk syren.

Jak już pisaliśmy, na godzinę 15 akcję układania wielkiej powstańczej kotwicy zapowiedziała na Rynku Kościuszki Młodzież Wszechpolska. Godzina została przesunięta z 16.30, by wydarzenie nie kolidowało z innym, organizowanym przez nacjonalistów z Obozu Narodowo - Radykalnego. Ci mają spotkać się o 16 przed kościołem św. Rocha i po przemówieniach przejść ulicą Lipową w kierunku, gdzie będą odbywały się miejskie uroczystości. By się pod nie podłączyć.

Tadeusz Truskolaski postanowił dmuchać na zimne. I to zarówno jeśli chodzi o akcję wszechpolaków, jak i ONR-owców.

- W tej sprawie 27 lipca 2016 r. prezydent miasta Białegostoku wystosował list do komendanta miejskiego policji z prośbą o podjęcie działań prewencyjnych, dzięki którym rocznicowe wydarzenia będą mogły przebiegać w atmosferze skupienia i powagi, bez niepotrzebnych zakłóceń - mówi Izabela Wolińska.



To już kolejny raz, kiedy magistrat zwraca się do policji, by mocniej pilnowali narodowców. Na początku lipca również wystosował pismo do komendy miejskiej, by funkcjonariusze zwrócili szczególną uwagę na planowaną pikietę nacjonalistów pod hasłem "Ukrainiec nie jest moim bratem". Prosił o podjęcie działań, które uniemożliwią ewentualne złamanie prawa przez uczestników tego spotkania. Prawo nie zostało złamane, bo na manifestacji zjawiło się raptem kilka osób i drugie tyle dziennikarzy. Policjanci zresztą mieli dzwonić wcześniej do organizatorów, by upewnić się, że nie będzie problemów.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami urzędnicy mogą zazwyczaj tylko listy pisać. Bo po przyjęciu zawiadomienia o demonstracji zbyt wielu innych ruchów nie mają. Nawet, jeśli jakaś organizacja zapowiadająca protest wzbudza ich niechęć. Aby zakazać zgromadzenia, muszą być spełnione specjalne przesłanki, jak np. realne zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi albo mienia w znacznych rozmiarach.

Wracając do poniedziałku:

- Według informacji, które posiadamy, zarówno przedstawiciele Obozu Narodowo – Radykalnego, jak i Młodzieży Wszechpolskiej, nie organizują w tym dniu przemarszów, a jedynie stacjonarne zgromadzenia działaczy swoich organizacji - tłumaczy Wolińska z urzędu miejskiego.

Nie udało nam się na razie potwierdzić, czy ONR faktycznie zrezygnował z przemarszu. Jego działacze jeszcze nie ustosunkowali się do naszego pytania, ale informacja o wydarzeniu na jednym z portali społecznościowych się nie zmieniła - mowa nadal jest o marszu. Być może nacjonaliści będą chcieli obejść przepisy i po kilkudziesięciu minutach stacjonarnego zgromadzenia przejdą pod pomnik AK nie jako zorganizowana grupa manifestantów.

(Piotr Walczak / Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do