
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz (na zdjęciu z lewej) chce, by zniesione zostały wizy i kwarantanna dla Białorusinów. Po to, by ratować przedsiębiorstwa z województw podlaskiego i lubelskiego, które zarabiały dzięki klientom ze Wschodu. Dziś nie mogą tego robić, więc ich sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Abramowicz uważa, że oczywiście nie można lekceważyć epidemii koronawirusa, ale należy prowadzić rozsądną politykę. Bo tylko dzięki silnej gospodarce będą pieniądze na służbę zdrowia i leczenie ludzi.
W ostatnim czasie kilkakrotnie pisaliśmy, że przedstawiciele podlaskiego biznesu domagają się zniesienia kwarantanny dla pracowników z Białorusi, legalnie zatrudnionych w tutejszych firmach. Osoby, które przed pandemią wyjeżdżały po tygodniu pracy na weekendy do swoich domów, by spędzić czas z rodzinami, teraz nie za bardzo mogą to robić. A to dlatego, że za każdym razem, gdy z powrotem przekraczają polską granicę, muszą odbywać 10-dniową kwarantannę. Tymczasem Polacy, którzy jeżdżą na Białoruś w sprawach służbowych, po powrocie żadnej kwarantanny odbywać nie muszą. Przedsiębiorcy chcą więc równego traktowania Białorusinów. Zwracają uwagę, że problem jest istotny, bo wysoka absencja kadr przekłada się na mniejszą efektywność produkcji i sprzedaż. Tym samym firmy znajdując się w trudnej sytuacji, zmuszone są do korzystania z pomocy państwowej, co z kolei mocno obciąża budżet państwa. Apel popierają m.in. takie organizacje, jak Podlaski Klub Biznesu, Izba Przemysłowo - Handlowa w Białymstoku, Klaster Obróbki Metali czy Podlaski Związek Pracodawców.
A skala wcale nie jest taka mała. Bo z danych, które otrzymaliśmy z białostockiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wynika, że w naszym regionie składki na ubezpieczenia społeczne (z tytułów zatrudnienia, umów zleceń i prowadzenia działalności gospodarczej) odprowadzane są za ponad 12 tysięcy cudzoziemców. W grupie tej jest około sześciu tysięcy Białorusinów i ponad pięć tysięcy obywateli Ukrainy.
Jak tłumaczy Szczepan Barszczewski (na zdjęciu z prawej), dyrektor białostockiego biura i pełnomocnik Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców w województwie podlaskim, część mieszkańców Białorusi czy Ukrainy, którzy przyjeżdżają do Polski do pracy, świadomie dokonała wyboru miejsca zatrudnienia, nieodległego od ich miejsca zamieszkania, bo nierzadko to ledwie kilkadziesiąt kilometrów.
W tej sprawie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego. Adresaci to także odpowiednie ministerstwa. Adam Abramowicz w postulatach idzie jeszcze dalej. Chce, by zniesiono wizy dla Białorusinów. Ma to istotne znaczenie dla ratowania w tym trudnym czasie polskich firm.
Chcemy, żeby obywatele Białorusi mogli podróżować, a przez to też aktywować obrót gospodarczy. By kupowali i korzystali z usług przedsiębiorców działających blisko granicy - wyjaśnia Barszczewski.
Adam Abramowicz podkreśla, że polska gospodarka dzięki tarczom i ponad 200 miliardom złotych przekazanych z budżetu na ratowanie firm i ocalenie miejsc pracy przeszła przez trudny okres blokady, ale nadal boryka się ze skutkami.
To nie jest tak, że wszystko prysło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Obroty w wielu firmach nie wróciły do poziomu sprzed pandemii, a w zajmujących się handlem w strefie przygranicznej czy w hotelach i restauracjach nadal są zbliżone do zera - mówi Rzecznik MŚP.
I przypomina, że w województwie podlaskim i lubelskim wielu przedsiębiorców w strefie przygranicznej żyje właśnie z turystyki.
Niedawno premier Morawiecki stwierdził, że Grupa Wyszehradzka wystąpi na szczycie Rady Europy o zniesienie wiz dla Białorusinów. Popieram tę propozycję, Trzeba jak najszybciej doprowadzić do tego, by Białorusini mogli do Polski przyjeżdżać bez wiz. Ponadto, jeżeli dziś jest 10 dni kwarantanny, to i pracownicy z Białorusi, i ci którzy po prostu przyjeżdżali do Polski na zakupy, teraz tego nie robią. Nikt nie będzie przecież przyjeżdżał, żeby tutaj 10 dni czekać - mówi Abramowicz.
Rzecznik wyjaśnia, że by zwiększyć bezpieczeństwo epidemiczne, kwarantanna powinna zostać zniesiona dla Białorusinów dla dwóch województw - podlaskiego i lubelskiego. A jeżeli to jest zbyt duży teren, to wzorem dla pożądanych regulacji w tym zakresie może być podpisana 12 lutego 2010 r. pomiędzy Polską a Białorusią umowa o zasadach małego ruchu granicznego, która jednak nie została wdrożona w życie. Definiuje ona strefę przygraniczną jako obszar sięgający do 30 km (a pod pewnymi warunkami do 50 km) od linii granicy.
Łatwiej będzie wtedy kontrolować tę epidemię, bo w razie wzrostu zachorowań w jakimś powiecie, można taki powiat wyłączyć - przekonuje Adam Abramowicz. - Nasz apel do premiera to krzyk rozpaczy firm, które niestety umierają. Nie mając zasilenia od turystów z Białorusi będą się zamykać, będzie wzrastało bezrobocie.
I choć sytuacja epidemiczna w Polsce nie jest wesoła, to Abramowicz wskazuje, że jeśli nie będziemy mieli silnej gospodarki, wpłacającej pieniądze do budżetu, odbije się to na polskiej służbie zdrowia.
Musimy mieć pieniądze na szpitale, oddziały, respiratory. Trzeba prowadzić rozsądną politykę. Nie proponujemy zupełnego otwarcia. Ale by z wirusem walczyć, musimy mieć przecież na to pieniądze - podsumowuje.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie