Reklama

Tygodnik codzienny, odc. 23 - Animalizm


Jak się dowiedziałem, jestem animalny. Znaczy zwierzęcy. Pełna zgoda. Człowiek to wszak zwierzę. Ironii jednak dodaje, że wykwaczał to kaczor.



28 marca


Przy okazji świąt, zespołu Torette"a nie powstrzymał abp Michalik, nazywając praktycznie wszystkich nie-PiSowców "nową Targowicą". Widać, mimo że jest arcybiskupem miasta Przemyśl, z nazwy owego miasta nauki nie bierze. Wielokrotnie mówię, że w mojej opinii większość episkopatu to ludzie źli i cyniczni. Michalik z kolei wydaje się dowodem, że przy wstępie do seminariów powinny być jakieś obowiązkowe testy IQ. Wtedy może Michalik wykonywałby jakąś inną, może nawet pożyteczną pracę.

****


Cała Polska śmieje się z teledysku zespołu Anno Domini, gdzie Herr Flick i jakaś dziewczyna śpiewają o 1050 rocznicy przyjęcia chrztu przez tego – prawdopodobnie wikińskiego handlarza niewolników – Mieszka I. Zespołu Anno Domini wcześniej nie znałem, ale sądząc po tym utworze jest to kapela oazowa, discopolowa, albo weselna. W teledysku w pewnej chwili natomiast występuje (stoi na 2 planie) George Martin, autor "Pieśni ognia i lodu", lepiej znanej jako "Gra o tron". Słowami opisać to trudno, warto zobaczyć samemu. Ale jest jak zazwyczaj. Kiedy katole biorą się za muzykę, albo media, ktoś musi się za nich wstydzić. Tym razem Poznań.


https://www.youtube.com/watch?v=wjBiEsU9hPM

 

****



Wraca temat antykoncepcji. Jak wynika z materiałów telewizyjnych i prasowych serwowanych przez prawicowe szmatławce, Polski to z reguły ku*wy, które spółkują jak suka w cieczce, a potem na potęgę żrą pigułki "po", tak że nie ma sensu nawet po kryjomu wkładać im ich do kiełbasy. W dodatku ku*wy bogate, bo jedna taka pigułka kosztuje 150 zł. Czyli za 500 zł na każde dziecko możnaby kupić takich zaledwie trzy. A zważywszy gramaturę, trzema pigułkami nażreć się ciężko. Czyli w proceder zabijania zarodków polskie kobiety, pomiot szatana, angażują takie środki finansowe, dzięki którym możnaby niczym rakietą wysłać cały kraj do strefy najbogatszych i najszczęśliwszych państw świata.

Nic dziwnego, że dla utrzymania równowagi wobec niepochamowanego apetytu i bajecznych fortun aborcjonistek PiS postanowił wprowadzić do ustawy o obrocie ziemią poprawki, wyłączającej kościół spod zmian przez ową ustawę wprowadzanych. O co chodzi? O to, że nie będzie można kupować, ani sprzedawać ziemi. Nie będą mogli tego zrobić obcokrajowcy, ale w praktyce również Polacy. Kościół za to będzie mógł. A handel ziemią, szczególnie kiedy rynek się zawęzi będzie kurą znoszącą złote jajka. Czyli kochanki księży, tzn. tych którzy nie są homoseksualistami, czyli zdaje się mniejszości, będą miały na tabletki dzień "po".

 

30 marca


 

Kolejny raz błysnął Antek Policmajster. Przedstawiając powody powstania komisji smoleńskiej naopowiadał kompletnych bzdur, czego nie wytrzymał będący członkiem komisji Stefan Niesiołowski. Jakkolwiek bym Niesiołowskiego nie cierpiał, tym razem ze swadą i swobodą wprowadził piłeczkę do bramki Macierewicza. Ten, wpadając w histerię, co zdarza mu się nad wyraz często, odrzekł że wymazuje z pamięci nazwisko posła PO. Jest to oczywiście bardzo zabawne. Szczególnie, że teraz będzie można obserwować językową ekwilibrystykę Antka i jego skilla w posługiwaniu się zaimkami. Czekam niecierpliwie.

 

****


 

13 kwietnia ukaże się książka Konrada Lassoty, który był jedną z postaci podsłuchujacych polityków w niesławnej aferze. Spec od win z Amber Roomu ujawnia w niej przyzwyczajenia kulinarne odwiedzających lokal polityków. Zgodnie z oczekiwaniami, okazuje się że członkowie PSL nie gustowali w winach, ale w wódce i jadali tylko dania tradycyjne z naciskiem na tatara. I teraz klu: jak namówić ludowca na carpaccio z homara, potrawę niemającą nic wspólnego z Polską? Ano powiązać homara z przebiegającym przez Polskę Bursztynowym Szlakiem. Jak widać śmieszni są nie tylko politycy PiS.

 

****


 

Wrócił temat aborcji. Wszelkiej maści dziwolągi wpychają sejmowi projekty mające zmusić kobiety do rodzenia dzieci z gwałtów, dzieci nieuleczalnie chorych itd. Bardzo dobrze. Nie dlatego, żebym był mizoginem i nienawidził kobiet. Dlatego, że jestem gorącym zwolennikiem aborcji. Przede wszystkim dlatego, że nie lubię dzieci, ale z kilku innych powodów również. Cieszę się, bo zaostrzenie polityki aborcyjnej może mieć tylko jeden efekt. Taki mianowicie, że po następnych wyborach, czyli klęsce PiS, trzeba będzie ustawę aborcyjną na powrót liberalizować. Wskutek czego, jak się spodziewam będzie ona dużo bardziej liberalna, niż obecna. Że PiSowi wychodzi zawsze odwrotnie wiemy nie od dziś. Tym razem może okazać się to bardzo dobrą rzeczą.

 

****


 

PiS idzie na wojnę z gejami. Parlamentarny Zespół na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej wraz z konserwatywnym instytutem "Ordo Iuris" przygotowują projekt ustawy mającej stwierdzić, że w Polsce nie respektuje się "przepisów prawa obcego w zakresie, w jakim regulują związki tej samej płci". O co chodzi? Chodzi o to, by nie uznawać w naszym kraju jednopłciowych małżeństw zawartych za granicami Polski, tj. w cywilizowanym świecie.

Kiedyś będący szarą eminencją Marian Krzaklewski jednocześnie sterował z tylnego krzesła rządem Buzka, a z drugiej pozostawał szefem protestującej przeciw temu rządowi Solidarności. Czyli był w zbiorowym konflikcie z samym sobą.

Dzisiejsza szara eminencja zbiorowo, ogólnonarodowo wręcz wypiera własny homoseksualizm. Jest to bardzo, bardzo zabawne, nawet jeśli dla społeczeństwa, a przynajmniej jego części niewygodne, a nawet niebezpieczne.

 

****


 

W USA nie milkną komentarze po tym, co powiedział Witold Waszczykowski, zwany Teletubisiem, albo Ludzikiem Michelina. Jego słowa – cytat z Radka Sikorskiego, tylko Sikorski użył ich w rozmowie prywatnej – o "murzyńskości", to jest służalczości wobec Stanów Zjednoczonych wywołały za oceanem skandal. Nie pierwszy raz Michelin coś chlapnął. Czy ostatni? Zaprawdę pracowitych ma w Polsce agentów Władimir Putin.

 

****



Udało mi się obejrzeć wielce oczekiwany film "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości". Idize w nim z grubsza o konflikt między Człowiekiem-nietoperzem, czyli elementem animalnym z Supermanem, czyli elementem ufalnym. Wszystko podane jest zupełnie inaczej, niż w zabawnych zazwyczaj filmach ze stajni Marvela, obfitujących z znakomite dialogi. Zgodnie z konwencją poprzednich Batmanów w reżyserii Nolana, jest mrok, totalna poważka, a postacie są napuszone do granic tolerancji. A nowy Batman, w wykonaniu Bena Afflecka, jest równie cierpiętniczy jak poprzednik, co wydawało się nie do zrobienia. Ogląda się to ciężko, bo nad całością wisi widmo autoparodii. Ten film jest więc trochę jak PiS. Mroczny, poważny, napuszony, w efekcie czego śmieszny i autoparodystyczny.

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do