Reklama

Tygodnik codzienny, odc. 35 - Bydlaku, chodź na solo



 

Europoseł PiS, Dominik Tarczyński, który niedawno epatował bogactwem robiąc swojej stopie selfiaczki w jacuzzi jednego z warszawskich wysokościowców, wyzwał na solówkę pewnego 73-latka. Chwała bohaterom!

 

Niewiele w wykonaniu PiS jest w stanie mnie zdziwić. Moralnie jest to ugrupowanie skarlałe do tego stopnia, że mogłoby mieszkać z kretami w kopcu. Nie spodziewałem się jednak, że znajdzie się i tuman, który publicznie nawoływałby do bicia seniorów. Kim jest ów tuman? Absolwentem KUL-u, który po utracie partyjnej posadki w TVP został Solidarnym 2010, a później przez cztery lata sprowadzał do Polski mistyków, przy okazji – ponoć – malwersując niemałe pieniądze. To m. in. dzięki niemu do naszego kraju trafił niejaki Bashobora, który ponoć umie animować zombie. Dodatkowo Tarczyński lubi wrzucić na fejsika zdjęcie z gołą klatą, palmą, papugą i krzyżykiem na szyi.

Fajnie, że wicemarszałek Pies chwilę po publikacji statusu o biciu seniora stwierdził, że Tarczyńskiemu odbiła (nomen omen) właśnie palma, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to opinia spóźniona. Że już na poziomie tournee mistyków byłby to sąd uprawniony. Swoją drogą, czy skoro imigranci z okolic Morza Śródziemnego, wedle PiS-u, mogą tu nanieść wszy i bakterii, to skąd wiadomo, że nie naniósł ich Bashobora? Widać bakteriologiczny zmysł PiS-owców działa wybiórczo, zupełnie jak ich moralność.

Tak, czy inaczej, w kontekście Tarczyńskiego można śmiać się z idioty, albo współczuć choremu psychicznie, ale jego słowa są pewnym signum temporis. Przypominam sobie początki polskiego parlamentaryzmu, pamiętam siermiężną swadę Leppera, pamiętam jak nietrzeźwy Gabriel Janowski w sejmie skakał i całował facetów po rękach. Dużo pamiętam. Ale takiego spsienia poziomu intelektualnego i poziomu wychowania, jaki zademonstrował Tarczyński, nie pamiętam. Kogo za to winić? Gros winy ponoszą medialne prawaki, które latami podsycały nastroje i przyzwyczajały społeczeństwo do podłego języka, nie znajdującego odpowiednika w centrum, czy po lewej stronie politycznej sceny. Za nimi już tylko prawaccy internetowi hunwejbini. I oto mamy sytuację, kiedy język zahacza już o fizyczną przemoc. A stąd tylko krok do faktycznej fizycznej przemocy. Jak to się ma do Witolda "Teletubisia" Waszczykowskiego, który po zamachu na posła PiS histerycznie łkał "Nie zabijajcie nas!"? "Nas" zabijać nie wolno, "tamtych" już można co, Teletubisiu?

Tarczyński to też dowód na to jak krótkie ławki kadrowe ma PiS. Nic, że idiota. Nic, że cham. Nic, że... Ważne, żeby był nasz, lubił businessmana z Torunia, wycierał mordę krzyżem i nienawidził Wałęsy, KOD-u i jeszcze kilku innych. Nieważne kompetencje. Ważna służalczość. Mile widziana buta. #dobrazmiana par excellance.

 

Poniedziałek, 27 czerwca


 

Za nami piąta już edycja Halfway Festiwalu. Jak każda poprzednia, znakomita. Z cudem graniczy fakt, że w du*ie świata, dokładnie w trakcie gdy na rynku za publiczne pieniądze żenuje Thomas Anders, a białostocka hołota bawi się na Ekstraklasie Disco Polo, w samym środku miasta, we wspaniałych okolicznościach przyrody, grają takie cuda jak Eivør, Giant Sand, czy gwiazda naprawdę wielkiego formatu, czyli chicagowskie Wilco. Festiwal to niewielki, ale znakomity, ze wspaniałą atmosferą. Jedyny taki w Białymstoku i jeden z niewielu w Polsce, która stoi prędzej masowymi spędami w stylu Open"era, czy Woodstocku. Dla władz to oczywiście żaden argument. Stąd impreza w zeszłym roku odbyła się tylko dzięki przesunięciu funduszy zaoszczędzonych na odśnieżaniu. Ale cóż się dziwić? Prezydent woli z pieniędzy przeznaczonych na kulturę finansować discopolową tancbudę szwagra, czy rzeczonego Andersa. Można człowieka wyciągnąć z Kapic Starych, ale trudniej Kapice Stare wyciągnąć z człowieka...

Ale wracając do festiwalu... W ciągu zaledwie pięciu edycji stał się znakomitą wizytówką miasta. Większość publiczności to przyjezdni, którzy w zgodnej opinii są imprezą zachwyceni. Podobnie jak grający na niej artyści. To więcej, niż zdziałały wszystkie denne oficjalne akcje promocyjne razem wzięte. Ale nic to. W dziale promocji naszego miasta pracują janusze PR, którzy wolą nakręcić spot, w którym kilku nagich mężczyzn atakuje z pomostu bogu ducha winnego kajakarza. Refleksję pozostawiam Wam.

 

Wtorek, 28 czerwca


 

Cała Polska znów śmieje się z Jarosława Kaczyńskiego, który najpierw o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii uparcie mówił "bretix", a potem nieprzytomnie mamrotał o kolejnych swoich fantasmagorycznych wizjach rzekomego rozwoju Europy. Innymi słowy kontynuował kompromitację z jaką mieliśmy do czynienia przy okazji pomysłu "międzymorza". Międzymorze PiS to trochę takie Śródziemie Tolkiena, z tym że Sauron był wysoki, a Kaczyński nie jest, natomiast PiS-owskie kadry w przeciwieństwie do orków, noszą do pracy krawaty. Pobożne życzenie, które z rzeczywistością wspólnego wiele nie ma, a wynika zwyczajnie z braku orientacji w geopolityce i chowu z daleka od współczesnej cywilizacji.

Kolejnym pośmiewiskiem w tym tygodniu był wspomniany już Witold "Teletubiś" Waszczykowski, który reagując na spotkanie państw-założycieli UE zwołał swoje własne. Zwołał na krótki, dwudniowy termin. Nie wiem na co liczył nasz janusz dyplomacji, ale naprawdę trzeba być skończonym tłukiem, by ważne spotkanie organizować tak ad hoc. Szczególnie jeśli jest się reprezentantem politycznego obozu, który jedyne co robi, to Unii przeszkadza. Efekt był do przewidzenia. Gości (a miało być do 27) można było policzyć na palcach jednej ręki i z reguły byli to urzędnicy niższego szczebla. Efekt promocyjny za to bezcenny: kompletna kompromitacja Teletubisia, a zatem i kolejna kompromitacja naszego kraju na arenie międzynarodowej. Kiedy już PiS wyprowadzi nas z Unii Europejskiej może nas wprowadzić do Unii Artystów Cyrkowych. O ile owi artyści zgodzą się przyjąć takiego gorącego ziemniaka.

 

*****


 

Żeby komuszki z PiS-u mogły sfinansować swój przerośnięty socjal, po raz kolejny po tyłku dostaną przedsiębiorcy. Tym razem właściciele food trucków i mniejszych lokali gastronomicznych, na przykład burgerowni. Otóż dotąd takie przybytki płaciły 5% stawkę VAT. Według planów PiS-u teraz zapłacą stawkę 8%. Różnicę rzeczeni przedsiębiorcy, by nie wyjść stratnymi, przeniosą oczywiście na klienta. Albo zdecydują się na spadek jakości. Więc jeśli zapłacicie za ulubionego burgera więcej, albo będzie mniej smaczny, podziękujcie #dobrejzmianie.

 

Środa, 29 czerwca


 

Pisałem już kiedyś, że w ramach #podłejzmiany jedna rzecz akurat jest w miarę w porządku. Chodziło o TVP Kultura, gdzie wbrew zamysłom partyjnych siepaczy i aparatczyków Mateusz Matyszkowicz robi całkiem przyzwoitą robotę. Zaskakujące to o tyle, że to człowiek związany ze środowiskiem wielce skompromitowanej "Frondy". Prezesowanie kanałowi Matyszkowicz rozpoczął od maratonu z Pasolinim, udało mu się wyemitować genialne "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Scorsese, a ostatnio zbiera hejt za "Sponsoring" Małgorzaty Szumowskiej. Oczywiście na antenie TVP Kultura zdarzają się typowe dla #dobrejzmiany akcje w stylu ocenzurowania z wyroku Kury jakiegoś programu. Ale wobec kompletnego łopatologicznego prymitywizmu ekipy rządzącej polską-dotąd-telewizją, Matyszkowicz zdaje się błyszczeć, jak perła w gó*nie. Pytanie tylko: ile potrwa, zanim łeb mu utrącą? Stawiam, że niedługo.

 

*****


 

Tymczasem PRL-owski prokurator Piotrowicz zapomniał, że nie żyje już w swojej ukochanej epoce, gdzie mógł skazywać ludzi zgodnie z linią jedynej słusznej partii. A przynajmniej JESZCZE tego nie może. Bo za kilka #dobrychzmian w sądownictwie pewnie będzie mógł. O co konkretnie jednak idzie? Piotrowicz bał się na komisji sprawiedliwości pracować nad ustawą o TK w obecności kamer, co wiele o kształcie tej ustawy może sugerować. Postanowił więc wyprosić dziennikarzy pod pretekstem, że w sali jest za gorąco. Tych którzy nie chcieli się podporządkować, groził odebraniem przepustek do sejmu. Dodatkowo poseł Czarnecki (nie mylić z Ryszardem) rzucił się na jednego z kamerzystów z łapami. Było już to dziś w kontekście Kapic, ale powtórzę: można człowieka wyciągnąć z PRL-u, ale trudno PRL wyciągnąć z człowieka. Choć w przypadku Piotrowicza kusi mnie, żeby słowo "człowiek" zastąpić słowem na "b". Także ze świata fauny.

 

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do