Niecałą godziną trwała nadzwyczajna sesja białostockiej Rady Miasta zwołana na żądanie prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Radni PiS, którzy mają większość w Radzie Miasta nie zaakceptowali porządku obrad i zakończyli sesję bez dyskusji i wyrażenia opinii, na której zależało prezydentowi.
Jeszcze dzień przed terminem sesji kilku radnych PiS deklarowało, że jest gotowa do uczestnictwa w dyskusji i wysłuchania informacji prezydenta na temat sprawy z Eiffage. Zaznaczali jednak, że wcale nie zamierzają przyjmować żadnego stanowiska i dawać prezydentowi alibi na wypadek złej decyzji. Wskazywali, że prezydent nie pytał radnych na żadnym etapie budowy Stadionu Miejskiego, rozwiązywania umowy z Eiffage ani sporu sądowego.
- Prezydent nawarzył tego piwa więc niechaj sam je pije. Chce się dzielić odpowiedzialnością, ale kiedy były podejmowane decyzje w tej sprawie to radnych nie pytał - komentowali radni PiS.
Spór sądowy między Eiffage a miastem toczy się od 6 lat. Wtedy to miasto zerwało z konsorcjum umowę na budowę Stadionu Miejskiego. Powodem były opóźnienia w realizacji inwestycji. Miasto zażądało odszkodowania, Eiffage w rewanżu zażyczyło sobie tego samego.
Sąd pierwszej instancji przyznał miastu odszkodowanie w wysokości 37,5 mln zł. Od wyroku odwołały się obie strony i Sąd Apelacyjny podniósł odszkodowanie dla miasta do 101 mln zł. Kwota zasadnicza plus odsetki dają obecnie sumę ponad 120 milionów.
Kłótnia o to odszkodowanie rozpoczęła się już w poprzednim roku, kiedy to radni nie przyznali absolutorium dla Tadeusza Truskolaskiego. Powodem było niewyegzekwowanie odszkodowania z Eiffage, które złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. A ten - ku zaskoczeniu prawników miejskich - znalazł podstawę do przyjęcia skargi. Eiffage zaproponowała ugodę, w którym deklaruję zapłatę ale tylko 80 mln zł. Prezydent nie widząc w tej sprawie dobrego wyjścia i przewidując atak radnych PiS usiłował uniknąć odpowiedzialności wzywając ich do przedstawienia stanowiska w tej sprawie.
Radni PiS już na początku obrad odczytali swoje stanowisko, w którym wykazali że decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do prezydenta oraz zauważyli "usilną chęc przerzucenia odpowiedzialności za włąsne decyzję na Radę Miasta" oraz, że "żądanie przez Pana podjęcia decyzji przed radę ma charakter czysto polityczny".
- Nie pozostaje nam nic innego, jak głosować przeciwko przyjęciu porządku obrad - podsumował Henryk Dębowski, szef klubu PiS Henryk Dębowski.
Wywało to natychmiastową reakcję radnych Klubu Trusklaskiego i PO, którzy przypomnieli, że Rada wielokrotnie zajmowała stanowiska w sprawach, które nie leżały w jej kompetencjach. Argumentowano, że warto podyskutować na ten temat i dowiedzieć się czegoś konkretnego w sprawie Eiffage nawet gdyby PiS-owska większość w końcu uznała, żeby nie przyjmować żadnego stanowiska. Do dyskusji włączył się też prezydent, który namawiał radnych aby zajęli jakiekolwiek stanowisko i mówili w tej sprawie jednym głosem. Chodziło o to, aby nie osłabiać stanowiska miasta w kwestiach, w których chodzi o majątek miejski.
- Samo słowo "rada" znaczy przecież radzić, doradzać. Nie znaczy uciekać, uchylać się, chować głowę w piasek. Nie znaczy również informować błędnie opinię publiczną, że nie macie prawa zawrzeć stanowiska. Stanowisko jest czymś luźnym, niewiążącym, ale bardzo ważnym dla mnie. Mówimy o milionach złotych dla miasta, które spadają nam tak trochę z choinki. My się spodziewaliśmy 17 milionów, później było zasądzonych 37 milionów. Wynajęcie dobrej kancelarii poskutkowało tym, że wygraliśmy 101 milionów złotych. Stanisław Wyspiański napisał: "Miałeś złoty róg". My ten złoty róg mamy. Za chwilę ostatnie się "jeno sznur” - poetycznie argumentował Truskolaski.
Na koniec Truskolski dodał, że on już w zasadzie podjął decyzję ale chce poznać zdanie radnych. I zaczął opowiadać o tym co się zacznie dziać w mieście, kiedy RIO przejdzie pod kontrolę premiera.
- Będzie jak na Białorusi. RIO źle oceni prezydenta i wprowadzi komisarza. Czyli premier go wprowadzi, bo to ten organ obsadza RIO - mówił prezydent, któremu szybko przerwał Mariusz Gromko, przewodniczący Rady przypominając, że nie to jest tematem obrad.
- Prezydent pyta o zdanie dopiero teraz, bo boi się prokuratorów, sądów i wyroków. Trafnie zgadywałem, że nie chęć konsultacji ale zwykły lęk i chęc przerzucenia odpowiedzialności jest motywem Pańskiego działania - ripostował Marcin Szczudło z PiS.
- Ale ja już podjąłem decyzję. To moja decyzja i moja odpowiedzialność. Nie pójdę na ugodę i będę dochodził tych 120 milionów - odpowiadał prezydent. W reakcji usłyszał od radnych PiS: - To po co ta sesja i po co Pan nas pyta, skoro decyzja już podjęta?
- Wysłuchajmy prawników, nie bójcie się odpowiedzialności. Po to jesteście. Nie chcecie brać na barki żadnej odpowiedzialności - denerwowała się Katarzyna Todorczuk z Komitetu TT.
Radny Sławomir Nazaruk z kolei nawoływał do tego, aby w chrześcijańskim trybie i duchu zadawać pytania i wysłuchać informacji. Radni PiS odrzucili 14 głosami przeciw 10 porządek obrad i zakończyli sesję.
Koszty egzekucji we Francji zdaniem magistratu mogą wyniesć nawet 12 milionów złotych. Możliwy jest też wzrost tych kosztów, które miasto musi ponieść zanim jakiekolwiek pieniądze zostaną odebrane Eiffage. Egzekucja może potrwać kilka lat.
- Zrobiliście to co prezydent przewidział, że zrobicie - powiedział w stronę radnych PiS jeden z członków PO.
- To po co ta szopka? Nie znamy całej sprawy i nie będziemy decydowali w ciemno. Sesja to nie jest miejsce na zgłębianie sprawy sądowej, której dokumentacja liczy kilka tomów akt. Niepoważna propozycja nie może liczyć na inne traktowanie - odcięli się radni PiS.
Sytuacja wskazuje jak głęboka nieufność jest między prezydentem i magistratem oraz większościowym klubem PiS. Wojna między tymi organami w najmniejszym nawet stopniu się nie zmniejsza, a zachowanie obu stron wobec siebie jest prowokacyjne i wrogie. Żadna ze stron nawet nie próbuje zaproponować kompromisu w obawie, że przeciwnicy natychmiast to wykorzystają.
Do sprawy Eiffage wrócimy
(Przemysław Sarosiek/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie