Urząd miejski trzeba będzie przewietrzyć, ale z rozwagą – zapowiada Jan Dobrzyński. Jeśli zostanie prezydentem Białegostoku chce wprowadzić zmiany, które jego zdaniem usprawnią działanie urzędu, ale także powinny przypaść do gustu mieszkańcom i samym urzędnikom.
Jedną z najważniejszych zmian, jakie mogą czekać białostoczan, to likwidacja spółek komunikacyjnych. Jan Dobrzyński chciałby, aby powstała jedna, ponieważ jak twierdzi – w obecnym kształcie – nie ma potrzeby utrzymywania trzech zarządów, księgowych i kadry administracyjnej. Poza tym podkreśla, że nie ma powodu dla istnienia trzech spółek, bo te ze sobą nie konkurują, tylko podlegają władzom Białegostoku na takich samych zasadach.
Inną ważną zmianą jest pomysł wydłużenia czasu pracy urzędu do godziny 18-tej oraz umożliwienie załatwienia spraw przez mieszkańców także w soboty. Otwarte dla ludzi mają być wybrane departamenty, a nie wszystkie.
- Jak wiadomo władza jest służbą. W naszym programie mamy zapisane – słuchać i służyć ludziom. Urząd musi być przyjazny, musi być życzliwy i komunikatywny i terminowo wykonywać swoje zadania – mówi Dobrzyński.
Na pytanie czy wiele się zmieni w obsadzie kadrowej, zwłaszcza na stanowiskach wyższego szczebla, Jan Dobrzyński twierdzi, że nie będzie zatrudniał z klucza politycznego. Choć dodaje, że chciałby mieć wokół siebie kilka zaufanych osób. Jednak zwalniać masowo na pewno nie zamierza. Przede wszystkim chciałby poznać organizację pracy, porozmawiać z pracownikami, by poznać ich kompetencje i być może rozdzielić inaczej zadania.
- Będziemy oceniać przede wszystkim stronę merytoryczną. Chciałbym aby w urzędzie pracowali ludzie młodzi, wykształceni, ale przede wszystkim życzliwi dla interesantów – dodaje kandydat PiS na prezydenta miasta.
O tym, jak miałoby wyglądać usprawnienie pracy pod rządami nowych władz szerzej wypowiedziała się radna klubu PiS – Agnieszka Rzeszewska. Uważa, że dziś nie docenia się ludzi ambitnych i z pomysłami. Jej zdaniem zabijana jest inicjatywa oddolna, która jest najcenniejsza w każdym miejscu pracy.
- Chcemy słuchać tych, którzy mają dobre pomysły. Ci ludzie powinni pracować w zespołach. Słuchać siebie nawzajem. Bo jeden niewiele może, ale w kilka osób można już wypracować bardzo ciekawe rozwiązania. Ważne jest aby urzędnicy najniższego szczebla, którzy wykonują najtrudniejsze zadania, podzielili się tym, jak widzą organizację pracy. I nie zabijać tej inicjatywy, tylko tę inicjatywę podtrzymywać, zachęcać, nagradzać, także dobrym słowem, ale korzystać z tych pomysłów – powiedziała nam Agnieszka Rzeszewska.
Prawo i Sprawiedliwość chciałoby także przeorganizować Straż Miejską. W obecnym kształcie istnienie tej formacji jest bezzasadne. Straż Miejska nie może być maszynką do zarabiania pieniędzy, ani dublować zadań policji. Musi gruntownie zmienić sposób działania. I na pewno nie skupiać się na wystawianiu mandatów, co dziś zajmuje około 60 procent wszystkich działań funkcjonariuszy.
Komentarze opinie