
Na razie pod domem jednorodzinnym przy ulicy Kasztanowej w Białymstoku roi się od mundurowych. Około południa doszło tam bowiem do wybuchu. Wiadomo, że co najmniej 4 osoby nie żyją, w tym dziecko. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Policja pod nadzorem prokuratury.
- Zadrżały szyby i zatrzęsły się ściany i podłogi. Było słychać ogromny huk, jak przy wybuchu. I to był wybuch. Nie było wiadomo co się stało, ale musiało być blisko. Po tym jak wyszłam na zewnątrz było już widać, że to w domu obok – relacjonowała kobieta będąca w budynku po sąsiedzku.
Na miejsce zdarzenia, do którego doszło około południa, natychmiast przyjechały samochody policyjne, straży pożarnej oraz karetki pogotowia. Przyjechał także prokurator. W kilka chwil ulica Kasztanowa w Białymstoku zaroiła się od funkcjonariuszy, strażaków oraz medyków. Załoga karetek próbowała ratować osoby poszkodowane, ale wkrótce okazało się, że było już za późno. Policja potwierdziła śmierć czterech osób, trójki dorosłych oraz jednego dziecka.
- Bilans tych wydarzeń jest bardzo tragiczny. To najprawdopodobniej rodzice, w tym dziewczynka w wieku ok. 10-11 lat. Najprawdopodobniej też babcia tej dziewczynki. Ale w tej chwili tam na miejscu pracują policjanci, potwierdzają jeszcze te wszystkie informacje. Ze wstępnych informacji, które do tej pory uzyskaliśmy wynika, że w tym domu doszło do wybuchu gazu – przekazał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, podinsp. Tomasz Krupa.
Nieoficjalnie mówi się o tym, że mogło być to tak zwane samobójstwo rozszerzone. Czyli jedna z osób spowodowała śmierć członków swojej rodziny i na końcu sama popełniła samobójstwo. Mężczyzna, ojciec dziewczynki – jak relacjonują sąsiedzi – bywał agresywny i groził swojej rodzinie. Policjantom też miał być znany. Jednak na tym etapie Policja nie potwierdza wersji o rozszerzonym samobójstwie i prosi, aby dać spokojnie prowadzić śledztwo w tej sprawie.
Strażacy gaszą pożar, który pojawił się w związku z wybuchem domu. Prawdopodobnie była to butla z gazem. Inni ze strażaków sprawdzają konstrukcję budynku, zaś grupa poszukiwawczo-ratownicza z Łomży sprawdzi, czy w domu nie ma innych ofiar lub osób uwięzionych w wyniku wybuchu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie