Prokuratura jeszcze nie podstawiła żadnych zarzutów odwołanej dyrektorce Domu Pomocy Społecznej z Baranowickiej. Wciąż trwa postępowanie sprawdzające. Ale do sprawy zostało włączone kolejne śledztwo.
Sytuacja w białostockim Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Baranowickiej mocno rozgrzała dyskusje w środowisku pracowników pomocy społecznej w Białymstoku. Jak mówią nam pracownicy placówki – czują ulgę po odejściu dyrektorki, ale wciąż jest strach się odezwać publicznie i opowiedzieć jaka atmosfera panowała tam długie lata. Nie chcą wciąż wypowiadać się pod własnym nazwiskiem, ale podają nowe fakty, którymi najwyraźniej powinna się zająć prokuratura.
- Mieliśmy taki festiwal, który odbywał się w Teatrze Lalek. Pieniądze na ten cel pochodziły ze Stowarzyszenia „Otwierajmy serca”. I te pieniądze dyrektorka też zdefraudowała. Słów brakuje na opisanie tego jak się czujemy – my ludzie – którym zależało na opiece nad chorymi – mówi nam jedna z pracownic DPS.
- Dyrektorka wydzierała się na nas. To były bardzo przykre wyzwiska. A najgorzej to już było po wyborach do samorządu. Mówiła, że jak już Truskolaski wygrał to nam tu dopiero wszystkim pokaże – mówi inna z osób zatrudnionych w DPS.
Okazało się jednak, że ta wygrana nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Wręcz odwrotnie. Prezydent Truskolaski odwołał Ewę Bonarską jeszcze w styczniu tego roku i zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodziło o nieprawidłowości finansowe. Nieco mniej enigmatyczna jest Prokuratura Rejonowa – Południe, która powiedziała nam, że chodzi o wyprowadzanie funduszy z kasy domu pomocy społecznej.
- Dochodzenie w sprawie z zawiadomienia Prezydenta Miasta Białegostoku o nieprawidłowościach w prowadzeniu pogotowia kasowego i niedoborach gotówki w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej 203 w Białymstoku nie zostało dotąd wszczęte. Ze względu na skąpość zawiadomienia trwają czynności sprawdzające – informuje Marek Winnicki, Prokurator Rejonowy Białystok – Południe.
Zarówno pracownicy jak i rodzice umieszczonych w DPS dzieci mówią nam, że już wcześniej wielokrotnie informowali władze Białegostoku o nieprawidłowościach oraz o atmosferze jaka panowała w tym miejscu. Ale jeszcze tydzień temu rzecznik prasowa Prezydenta Białegostoku przekonywała, że nikt nigdy wcześniej nie informował o mobbingu w placówce, ani o złym traktowaniu pracowników. Tym stwierdzeniem są oburzeni zarówno pracownicy jak i rodzice.
- Była delegacja u pani prezydentowej Przygodzkiej, pisaliśmy też do Rzecznika Praw Dziecka. Nikt nic nie zrobił. Wszyscy wszystko wiedzieli i każdy siedział cicho. A teraz jak sprawa wyszła na jaw, to każdy głupiego udaje. Pozostaje tylko liczyć na to, że prokuratura się dopatrzy tych przewinień, a sąd surowo ukarze potwora, jakim była dyrektorka. Jeszcze tam druga taka sama została. Dlatego dziś nie powiem jak się nazywam, bo znając układy w tym mieście, to jeszcze się okaże, że ona dyrektorem zostanie – mówi nam pracownik DPS z Baranowickiej.
- Jak można tak kłamać. Byliśmy i mówiliśmy, że dzieje się źle. Tu nie chodzi ani o 5 zł, ani o to, że ktoś kogoś brzydko określił. W DPS są bardzo chore dzieci i trzeba mieć trochę wrażliwości. Jako rodzice mówiliśmy co się dzieje. A teraz nikt nic nie wie? Aż strach pomyśleć, co będzie dalej – mówi wzburzona mama osoby umieszczonej w DPS.
Dalej na pewno będzie tak, że trzeba w pierwszej kolejności przeprowadzić postępowanie sprawdzające. Wiadomo już, że do śledztwa włączony został inny wątek, ale Prokurator nie mówi jeszcze dokładnie o co chodzi. W każdym razie, na chwilę obecną, nie będzie badany temat powiązań pracowników DPS, ani Policealnej Szkoły nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku.
- Trwają czynności sprawdzające. Włączone do nich zostało inne zawiadomienie o podobnych czynach, jednak nie dotyczy ono żadnej szkoły policealnej. Dopiero po zgromadzeniu niezbędnych danych policja podejmie decyzję w przedmiocie przedstawienia zarzutów – mówi Marek Winnicki z Prokuratury Białystok – Południe.
Jednak wątek ze szkołami należałoby zbadać. Wiadomo jest, że pracownicy zwłaszcza Policealnej Szkoły nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku byli oddelegowani do pracy w DPS na Baranowickiej. Niemniej wciąż nikt nie zdradza, z czyjej kasy szło wynagrodzenie. Wśród osób oddelegowanych była między innymi oskarżona o łapówki dyrektorka tej szkoły, jej syn oraz jak się okazuje partner dyrektorki. Ponadto w DPS pracowało jeszcze kilkanaście innych osób z tej szkoły.
Ale na tym nie koniec. W poniedziałek Ewa Łupińska – dyrektorka z Ośrodka Szkolno Wychowawczego na Antoniuku Fabrycznym złożyła wypowiedzenie w szkole na Ogrodowej, w której pracowała. Zresztą pracowników Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w tej szkole było znacznie więcej. Trudno powiedzieć jak zachowają się jeszcze inni nauczyciele pracujący w podobnych szkołach, między innymi w Zespole Szkół Nr 16 w Białymstoku, przy ul. Zwycięstwa czy Zespole Szkół Nr 12 z ulicy Krakowskiej. Na dodatek oni także byli oddelegowani do pracy w DPS na Baranowickiej. Niektórzy z nauczycieli pracowali na niemal trzech etatach – wynika z rozmów przeprowadzonych przez nas z pracownikami DPS oraz szkoły z Ogrodowej.
Obecnie jeszcze czekamy na informacje z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku o tym, w jaki sposób był tam prowadzony nadzór nad placówką, skoro przez tyle czasu nie było żadnych informacji o nieprawidłowościach. W DPS trwa także kontrola Prezydenta Białegostoku. O sprawie będziemy informować na bieżąco.
TO BARDZO CIEKAWA KWESTIA - CHYBA POWINNI MIEĆ ZGODĘ - CZYŻBY PIENIĄDZE PAŃSTWOWE MOGŁY IŚĆ NA JEDNOCZEŚNIE NA OPŁACENIE PENSJI DYREKTORA I NAUCZYCIELA W TYM SAMYM CZASIE?
odpowiedz
Zgłoś wpis
KTOŚ - niezalogowany
2015-02-26 21:36:12
I to jest właśnie karygodne, że w tym samym czasie pracuje się w dwóch szkołach bierze podwójne pieniądze za to samo????????????????????????
odpowiedz
Zgłoś wpis
takaaa - niezalogowany
2015-02-23 21:11:35
czy ktoś się orientuje co porabia teraz ewa b?
odpowiedz
Zgłoś wpis
ufo - niezalogowany
2015-02-23 08:51:02
Zalecam zorientowanie się jaka placówka komu podlega ( kto jest organem prowadzącym) zakład o to że nikomu nie postawiła zarzutów że pracują i tu i tam! Inny organ prowadzący. Co innego czy się w tej pracy było czy nie choć powinno
odpowiedz
Zgłoś wpis
ewa - niezalogowany
2015-02-20 17:52:01
? hm..jakie oświadczenia majątkowe? dostali PIT i na pewno rozliczyli się z US jak trzeba. a jesli chodzi o zgodę? hm..jeśli jej nie było to przeciez mozna napisac..a kto to bedzie sprawdzał kiedy była napisana? date mozna wstawic.. Przeciez trzeba coś robić..chronić d.u.p.e : że nie było dostatecznej kontroli, że może jakies kolesiostwo, itd..
odpowiedz
Zgłoś wpis
kkk - niezalogowany
2015-02-20 15:12:14
Mam prośbę do redaktora tego artykułu. Proszę zadać pytanie organowi prowadzącemu (prezydentowi miasta) czy dyrektorzy: Zespołu Szkół nr12,Zespołu Szkół nr 16, DPS i SOSW, mieli zgodę na pracę w innych placówkach? Jak również pytania do dyrektorów w/w placówek: Dlaczego ukrywali fakt pracy w innych placówkach w swoich oświadczeniach majątkowych? Czy nie jest to przestępstwo?
odpowiedz
Zgłoś wpis
ewa - niezalogowany
2015-02-18 20:00:21
świadkowie będą, bo dlaczego nie?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Isa - niezalogowany
2015-02-18 19:37:26
To co się dzieje w szkołach, przedsiębiorstwach państwowych, instytucjach to efekt obsadzania stanowisk kolesiami bez prawdziwych predyspozycji ( predyspozycją nie jest zaświadczenie o ukończeniu "podyplomówki" np. zarządzanie specjalność pomoc społeczna- wymaganej w konkursie stworzonym specjalnie pod konkretnego kandydata, któremu się szykuje stołek). Zaświadczenie takie świadczy o tym, że skończył "kurs" ale nic ponad to. Jakie umiejętności i doświadczenie w zarządzaniu posiada np. nauczyciel po skończonej "podyplomówce" z zarządzania, mimo że kilka lat siedział na stołku-słupie zastępcy kolesia z kliki?
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2015-02-18 17:13:48
to drżyjmy wszyscy co pracowali w dps i w tym samym czasie w innych szkołach - prokurator zagioł parola . pozdrawiam
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2015-02-18 08:34:48
do tej pory nie przeszkadzało, teraz chyba tak, szczególnie prokuraturze))
odpowiedz
Zgłoś wpis
praktykantka - niezalogowany
2015-02-18 00:03:42
Tak się zastanawiam czy osoby tu piszące w ogóle wiedzą o czym piszą, byliście tam ? znacie tych nauczycieli ?? wątpie... Osoby które były zatrudnione w dps i szkole policealnej nie pracowały w dwóch miejscach i nie musiały latac ze szkoły do dps!! przebywały tylko w dps i tam miały pod opieką podopiecznych i uczniów(praktykantów) i mało kto kończył prace po 15 bo uczniowie wychodzili czasem stamtąd po 17. Wiem co pisze bo przez dwa lata chodziłam tam na praktyki i nie mam żadnych zastrzeżeń co do nauczycieli stamtąd, bardzo dobrzy ludzie, wykwalifikowani, z podejściem do podopiecznych. Wiadomo, p.Ewa B jak i Basia R dużo złego robiły, ale do nauczycieli praktyk nie powinno być żadnych zarzutów.
odpowiedz
Zgłoś wpis
xyz - niezalogowany
2015-02-17 23:14:56
to już epidemia z tymi wypowiedzeniami? efekt domina, ani chybi
odpowiedz
Zgłoś wpis
xyz - niezalogowany
2015-02-17 23:12:37
masz jakieś nagranie wrzasków? złego odnoszenia się do pracowników? Mobbingu? Czy tylko sobie ot tak pleciesz?
odpowiedz
Zgłoś wpis
xyz - niezalogowany
2015-02-17 23:10:48
"ale widziałAm kilka razy panią EB" i zaraz obok, w ty samym komentarzu "byłEm też świadkiem" W erze gender wszystko możliwe, nawet zmiana płci po kilku sekunadach
odpowiedz
Zgłoś wpis
udany - niezalogowany
2015-02-17 17:22:02
Chciałem dodać , że nie tylko istnieje szkoła policealna nr 2 której uczniowie przychodzą na zajęcia do DPS-u , a uczniowie z różnych kierunków szkoły policealnej nr 1 , a studeci różnych wyższych szkół przecież jet ich całe mnóstwo i wiele osób zatrudnionych w DPS-ie w tym samym czasie prowadzi zajęcia i pracuje w DPS . TO NIKOMU NIE PRZESZKADZA !!!
odpowiedz
Zgłoś wpis
ewa - niezalogowany
2015-02-17 10:53:12
Aha, wciąz mnie to ciekawi. czy p. Bonarska dostała odprawe z pracy skoro prezydent posłuchał się jej i dał jej wypowiedzenie na mocy porozumienia stron? czy nasi radni mają prawo głosu w tej sprawie i moga poprosić o wyjasnienie??
odpowiedz
Zgłoś wpis
ewa - niezalogowany
2015-02-17 10:50:46
Straszne. Czy nie powinien za to być prokurator? pPwinni kase oddac! Przeciez są to publiczne pieniądze?! Jakim sposobem byli w jednym czasie tu i tam? Sorry, ale nawet niemożliwe jest być jednocześnie w 2 pomieszczeniach obok...a co dopiero w 2 różnych budynkach w różnym krańcu miasta... Podopieczni zostali narażeni na wielkie szkody! A osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy powinne odpowiadać za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem- skoro "na pustą pracę" przelewali pieniądze na konto. To teraz jasne dlaczego pracownicy DPS-u nie dostali podwyżek od iluś tam lat! SKANDAL! oczekuję, że ktoś doprowadzi do tego - że p. Truskolaski będzie się tłumaczył dlaczego p. Bonarska (byc może niedługo ewa B. ) dostała wypowiedzenie z pracy na mocy porozumienia..
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2015-02-17 09:13:32
SACHAREWICZ (wicedyrektor z Ośrodka Szkolno Wychowawczego na ul. Antoniuk Fabryczny) też złożył wypowiedzenie z pracy na ul. Ogrodowej.
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2015-02-17 09:09:45
Tak dla rozjaśnienia, ok. 13 osób z DPS ( w tym była dyrektorka) pracowali lub nadal pracują (nazwiska wymienione były pod innym artykułem na ten temat) na ul. Baranowickiej 203 jako stali pracownicy. Barbarę R. zatrudniła dyr.Pszczoła z Zespołu Szkół Nr 12 na ul. Krakowskiej, a że dzieci z DPS na Baranowickiej potrzebują szkoły i nie mogą do niej jeździć, szkoła przyjeżdża do nich w postaci m.in. Barbary R. Jak domniemam barbara r. i ewa bonarska ( może wkrótce ewa b.) są bardzo podobnymi typami osobowościowymi, szybko się dogadały - "ja tobie - ty mnie". W międzyczasie barbara r. została dyrektorem na Ogrodowej i owa podejrzana, wymyślila "łatwy przypływ kasy". Uczniowie i sluchacze jeżdżą na część zajęć do DPS, m.in z kierunków technicy masażyści, opiekun DPS. Bo przecież w DPS - "pracują sami specjaliści". No i ci specjaliści właśnie wykonując swoją pracę w DPS - zajmując się niepełnosprawnymi (niektórzy tylko jednym)- w tym samym czasie "zajmowali" się uczniami ze szkoły policealnej na Ogrodowej. Mieli i mają podpisane umowy na pełne lub nawet na 1,5 etatu umowę ze szkołą, mają w tym samym czasie swoje obowiązki w DPS. I 40 godzin tygodniowo w DPS, w tym samym czasie 30 godzin ze stosunku pracy ze szkołą policealną - o 15 lub 16 do domu. Zyć nie umierać. To rzeczywiście "specjaliści". Oczywiście jednym ze specjalistów jest też syn barbary r. - tzw. wojtuś. On jest zatrudniony w szkole na ogrodowej i był wlaśnie "oddelegowany" do pracy w DPS "ucząc" techników masażystów, bo po co ma sie kręcić po Ogrodowej i będą widzieli czy chodzi do pracy czy nie. A tak pod skrzydłami mamy i bonarskiej rósł w siłę, mięśnie....i kasę. Oczywiście te w/w 13 osób bardzo rzadko bywało w szkole, większość nauczycieli i uczniów nie wiedziała, że tacy pracują. Jedna z wymienionych specjalistów z DPSu zapomniała nawet, że ma prowadzić zajęcia i przez cały jeden semestr pobierała wynagrodzenie - nie prowadząc zajęć. Takie wesołe....ostatki:)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Bianka - niezalogowany
2015-02-16 21:40:28
Szczęśliwe dzieci mówiły kocham panią? Do większości pań tak mówią... Mówią też: ale ładny samochód! - na byle gruchota, a na imprezach zawsze dobrze się bawią. Tylko ci, którzy przez 8 lat przebywali codziennie z byłą dyrektorką (a nie na imprezkach) mogą ocenić czy była tak kryształowa. Wyzwiska, wrzaski, zastraszanie grożenie konsekwencjami były naszą codziennością. Nieważne, czy byłeś kierownikiem, czy zwykłym pracownikiem - jechała równo po wszystkich. Czyżby w DPSie pracowało około 300 leni i obiboków, a wspaniała Ewa chciała zrobić z nich superpracowników? Nie - to jest zła kobieta, a jej postępowanie prawo określa mianem mobbingu. Nie szanuje ludzi i nie liczy się z niczyim zdaniem. Jedynie jej sługusy miały się dobrze, ale o tym wiedzą tylko pracownicy, a nie jej wielbiciele.
odpowiedz
Zgłoś wpis
zhaha - niezalogowany
2015-02-16 16:55:14
A to tak można? Jakim to sposobem?
odpowiedz
Zgłoś wpis
xyz - niezalogowany
2015-02-16 16:07:45
Jeszcze jeden wątek. Zdaje się istnieje uchwała Rady Miasta, która nie zezwala na łączenie funkcji w organach NGO a z funkcjami w JST. Proszę też na tę kwestię mieć wgląd. E.B. była i dyrektorką placówki, podległej jst jak i prezeską NGO, działającego na terenie DPS. To jak to tak? Są równi i równiejsi?
odpowiedz
Zgłoś wpis
adela - niezalogowany
2015-02-16 11:24:16
Panie Prezydencie! Do roboty. Czas najwyższy wyplemić tę zarazę z podlaskiej oświaty....! Jak mozna pozwolić żeby tylu wyksztalconych ludzi nie miało pracy gdy inni "pracują" na kilku etatach? (CZYT Figurują na listach płac bo w pracy to ich nie ma). Niech Pan oczyści placowki w mieście z takich dyrektorów którzy pizwalają sobie na takie przekręty czując się przy tym bezkarnie.. A i emeryci niech zwolnią miejsca młodym i kreatywnym zaczynając od odeslania na emeryturę p. Łucję z departamentu. ODWAGI I POWODZENIA PANIE PREZYDENCIE...!:
odpowiedz
Zgłoś wpis
uj - niezalogowany
2015-02-14 12:18:58
Kliki były, są i będą, ponieważ nie ma nadzoru. Zatrudnianie odbywa się po układach.
odpowiedz
Zgłoś wpis
xd - niezalogowany
2015-02-14 00:10:51
Tak szczerze kto byl od pani dyrektor to mial w dps nie najgorzej musiala miec swoje wtyki co gdzie sie dzieje pralnia prala ciuszki prywatne i polowie dpsu i bylo ok kuchnia wychodzac z pracy tez pustych toreb nie wynosila :-) i nadal mozna bylo by to sprawdzic takimi rzeczami tez mozna by bylo sie zajac skonczyc z klikami i cwaniakami
odpowiedz
Zgłoś wpis
zbyszek - niezalogowany
2015-02-13 22:09:33
Nie pracuję w DPS-ie, ale widziałam kilka razy panią EB na imprezach z dziećmi(dorosłymi) z DPSu. Podopieczni byli zadowoleni, uśmiechnięci i szczęśliwi, ładnie i czysto ubrani, pracownicy mili i dbający o dzieci. Bylem też świadkiem jak jedna z mieszkanek DPSu podeszła do EB i powiedziała "kocham panią" Mam dobre zdanie o tej placówce. Nie wiem co można tam ukraść?, przecież WSZYSTKO opłaca i kontroluje Urząd Miejski. Mam jednak przeczucie (sądząc po komentarzach) że "piecze się" tu swoje sprawy na cudzym ogniu... Czy rzeczywiście gnębiła tak pracowników? - to dlaczego podopieczni byli tacy spokojni i szczęśliwi, a może... goniła do roboty leni, cwaniaków i krzykaczy?
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2015-02-13 20:11:36
tak mieszkańcy DPS chcą żyć godnie, a nie wegetować, najgorzej mają ci, którymi rodziny się nie interesują, bo nawet jak odzież jest dostarczana do DPS to najpierw zaopatrują się pracownicy, a co zostanie to przydzielane jest dla podopiecznych i tak jest ze wszystkim...żal mówić
odpowiedz
Zgłoś wpis
gj - niezalogowany
2015-02-13 19:35:46
Wszystkich bulwersują malwersacje byłej pani dyrektor DPS jak również stosowanie mobbingu wobec pracowników,ale oskarżenia rzucane wobec osób,które nie są niczemu winne ,a może były tak samo traktowane?to są oskarżenia poniżej pasa.Sytuacja DPS ma w tej chwili jednoczyć załogę a nie ją dzielić i tworzyć obozy dobroci i złości. Weźcie się do roboty jesteście po to aby pomagać dzieciom, które tego potrzebują.One nie rozumieją waszych wojen one chcą żyć godnie,jeżeli się okaże,że była dyrektorka jest winna to odpowie za to,a pozostali pracownicy powinni robić wszystko, aby dobre imię placówki nie ucierpiało przez poczynania byłej pani dyrektor
odpowiedz
Zgłoś wpis
uj - niezalogowany
2015-02-13 18:18:01
MOPR i nadzór ha, ha, ha. Sama dyrektor i jej pracownicy mieli sprawy w prokuraturze. Prokuratura postawiła samej dyr. i pracownikom zarzuty. Do końca niewinnie się nie zakończyło.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Maria - niezalogowany
2015-02-13 15:14:05
dyrektorki Lupinska i Gieniujsz pracowały w tym samym czasie w innym placówkach przecież to jest przestępstwo a już nie będę wspominala o tym ze inni nauczyciele pozostają bez pracy a inne pracuje na kilka etatow na raz
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
TO BARDZO CIEKAWA KWESTIA - CHYBA POWINNI MIEĆ ZGODĘ - CZYŻBY PIENIĄDZE PAŃSTWOWE MOGŁY IŚĆ NA JEDNOCZEŚNIE NA OPŁACENIE PENSJI DYREKTORA I NAUCZYCIELA W TYM SAMYM CZASIE?
I to jest właśnie karygodne, że w tym samym czasie pracuje się w dwóch szkołach bierze podwójne pieniądze za to samo????????????????????????
czy ktoś się orientuje co porabia teraz ewa b?
Zalecam zorientowanie się jaka placówka komu podlega ( kto jest organem prowadzącym) zakład o to że nikomu nie postawiła zarzutów że pracują i tu i tam! Inny organ prowadzący. Co innego czy się w tej pracy było czy nie choć powinno
? hm..jakie oświadczenia majątkowe? dostali PIT i na pewno rozliczyli się z US jak trzeba. a jesli chodzi o zgodę? hm..jeśli jej nie było to przeciez mozna napisac..a kto to bedzie sprawdzał kiedy była napisana? date mozna wstawic.. Przeciez trzeba coś robić..chronić d.u.p.e : że nie było dostatecznej kontroli, że może jakies kolesiostwo, itd..
Mam prośbę do redaktora tego artykułu. Proszę zadać pytanie organowi prowadzącemu (prezydentowi miasta) czy dyrektorzy: Zespołu Szkół nr12,Zespołu Szkół nr 16, DPS i SOSW, mieli zgodę na pracę w innych placówkach? Jak również pytania do dyrektorów w/w placówek: Dlaczego ukrywali fakt pracy w innych placówkach w swoich oświadczeniach majątkowych? Czy nie jest to przestępstwo?
świadkowie będą, bo dlaczego nie?
To co się dzieje w szkołach, przedsiębiorstwach państwowych, instytucjach to efekt obsadzania stanowisk kolesiami bez prawdziwych predyspozycji ( predyspozycją nie jest zaświadczenie o ukończeniu "podyplomówki" np. zarządzanie specjalność pomoc społeczna- wymaganej w konkursie stworzonym specjalnie pod konkretnego kandydata, któremu się szykuje stołek). Zaświadczenie takie świadczy o tym, że skończył "kurs" ale nic ponad to. Jakie umiejętności i doświadczenie w zarządzaniu posiada np. nauczyciel po skończonej "podyplomówce" z zarządzania, mimo że kilka lat siedział na stołku-słupie zastępcy kolesia z kliki?
to drżyjmy wszyscy co pracowali w dps i w tym samym czasie w innych szkołach - prokurator zagioł parola . pozdrawiam
do tej pory nie przeszkadzało, teraz chyba tak, szczególnie prokuraturze))
Tak się zastanawiam czy osoby tu piszące w ogóle wiedzą o czym piszą, byliście tam ? znacie tych nauczycieli ?? wątpie... Osoby które były zatrudnione w dps i szkole policealnej nie pracowały w dwóch miejscach i nie musiały latac ze szkoły do dps!! przebywały tylko w dps i tam miały pod opieką podopiecznych i uczniów(praktykantów) i mało kto kończył prace po 15 bo uczniowie wychodzili czasem stamtąd po 17. Wiem co pisze bo przez dwa lata chodziłam tam na praktyki i nie mam żadnych zastrzeżeń co do nauczycieli stamtąd, bardzo dobrzy ludzie, wykwalifikowani, z podejściem do podopiecznych. Wiadomo, p.Ewa B jak i Basia R dużo złego robiły, ale do nauczycieli praktyk nie powinno być żadnych zarzutów.
to już epidemia z tymi wypowiedzeniami? efekt domina, ani chybi
masz jakieś nagranie wrzasków? złego odnoszenia się do pracowników? Mobbingu? Czy tylko sobie ot tak pleciesz?
"ale widziałAm kilka razy panią EB" i zaraz obok, w ty samym komentarzu "byłEm też świadkiem" W erze gender wszystko możliwe, nawet zmiana płci po kilku sekunadach
Chciałem dodać , że nie tylko istnieje szkoła policealna nr 2 której uczniowie przychodzą na zajęcia do DPS-u , a uczniowie z różnych kierunków szkoły policealnej nr 1 , a studeci różnych wyższych szkół przecież jet ich całe mnóstwo i wiele osób zatrudnionych w DPS-ie w tym samym czasie prowadzi zajęcia i pracuje w DPS . TO NIKOMU NIE PRZESZKADZA !!!
Aha, wciąz mnie to ciekawi. czy p. Bonarska dostała odprawe z pracy skoro prezydent posłuchał się jej i dał jej wypowiedzenie na mocy porozumienia stron? czy nasi radni mają prawo głosu w tej sprawie i moga poprosić o wyjasnienie??
Straszne. Czy nie powinien za to być prokurator? pPwinni kase oddac! Przeciez są to publiczne pieniądze?! Jakim sposobem byli w jednym czasie tu i tam? Sorry, ale nawet niemożliwe jest być jednocześnie w 2 pomieszczeniach obok...a co dopiero w 2 różnych budynkach w różnym krańcu miasta... Podopieczni zostali narażeni na wielkie szkody! A osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy powinne odpowiadać za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem- skoro "na pustą pracę" przelewali pieniądze na konto. To teraz jasne dlaczego pracownicy DPS-u nie dostali podwyżek od iluś tam lat! SKANDAL! oczekuję, że ktoś doprowadzi do tego - że p. Truskolaski będzie się tłumaczył dlaczego p. Bonarska (byc może niedługo ewa B. ) dostała wypowiedzenie z pracy na mocy porozumienia..
SACHAREWICZ (wicedyrektor z Ośrodka Szkolno Wychowawczego na ul. Antoniuk Fabryczny) też złożył wypowiedzenie z pracy na ul. Ogrodowej.
Tak dla rozjaśnienia, ok. 13 osób z DPS ( w tym była dyrektorka) pracowali lub nadal pracują (nazwiska wymienione były pod innym artykułem na ten temat) na ul. Baranowickiej 203 jako stali pracownicy. Barbarę R. zatrudniła dyr.Pszczoła z Zespołu Szkół Nr 12 na ul. Krakowskiej, a że dzieci z DPS na Baranowickiej potrzebują szkoły i nie mogą do niej jeździć, szkoła przyjeżdża do nich w postaci m.in. Barbary R. Jak domniemam barbara r. i ewa bonarska ( może wkrótce ewa b.) są bardzo podobnymi typami osobowościowymi, szybko się dogadały - "ja tobie - ty mnie". W międzyczasie barbara r. została dyrektorem na Ogrodowej i owa podejrzana, wymyślila "łatwy przypływ kasy". Uczniowie i sluchacze jeżdżą na część zajęć do DPS, m.in z kierunków technicy masażyści, opiekun DPS. Bo przecież w DPS - "pracują sami specjaliści". No i ci specjaliści właśnie wykonując swoją pracę w DPS - zajmując się niepełnosprawnymi (niektórzy tylko jednym)- w tym samym czasie "zajmowali" się uczniami ze szkoły policealnej na Ogrodowej. Mieli i mają podpisane umowy na pełne lub nawet na 1,5 etatu umowę ze szkołą, mają w tym samym czasie swoje obowiązki w DPS. I 40 godzin tygodniowo w DPS, w tym samym czasie 30 godzin ze stosunku pracy ze szkołą policealną - o 15 lub 16 do domu. Zyć nie umierać. To rzeczywiście "specjaliści". Oczywiście jednym ze specjalistów jest też syn barbary r. - tzw. wojtuś. On jest zatrudniony w szkole na ogrodowej i był wlaśnie "oddelegowany" do pracy w DPS "ucząc" techników masażystów, bo po co ma sie kręcić po Ogrodowej i będą widzieli czy chodzi do pracy czy nie. A tak pod skrzydłami mamy i bonarskiej rósł w siłę, mięśnie....i kasę. Oczywiście te w/w 13 osób bardzo rzadko bywało w szkole, większość nauczycieli i uczniów nie wiedziała, że tacy pracują. Jedna z wymienionych specjalistów z DPSu zapomniała nawet, że ma prowadzić zajęcia i przez cały jeden semestr pobierała wynagrodzenie - nie prowadząc zajęć. Takie wesołe....ostatki:)
Szczęśliwe dzieci mówiły kocham panią? Do większości pań tak mówią... Mówią też: ale ładny samochód! - na byle gruchota, a na imprezach zawsze dobrze się bawią. Tylko ci, którzy przez 8 lat przebywali codziennie z byłą dyrektorką (a nie na imprezkach) mogą ocenić czy była tak kryształowa. Wyzwiska, wrzaski, zastraszanie grożenie konsekwencjami były naszą codziennością. Nieważne, czy byłeś kierownikiem, czy zwykłym pracownikiem - jechała równo po wszystkich. Czyżby w DPSie pracowało około 300 leni i obiboków, a wspaniała Ewa chciała zrobić z nich superpracowników? Nie - to jest zła kobieta, a jej postępowanie prawo określa mianem mobbingu. Nie szanuje ludzi i nie liczy się z niczyim zdaniem. Jedynie jej sługusy miały się dobrze, ale o tym wiedzą tylko pracownicy, a nie jej wielbiciele.
A to tak można? Jakim to sposobem?
Jeszcze jeden wątek. Zdaje się istnieje uchwała Rady Miasta, która nie zezwala na łączenie funkcji w organach NGO a z funkcjami w JST. Proszę też na tę kwestię mieć wgląd. E.B. była i dyrektorką placówki, podległej jst jak i prezeską NGO, działającego na terenie DPS. To jak to tak? Są równi i równiejsi?
Panie Prezydencie! Do roboty. Czas najwyższy wyplemić tę zarazę z podlaskiej oświaty....! Jak mozna pozwolić żeby tylu wyksztalconych ludzi nie miało pracy gdy inni "pracują" na kilku etatach? (CZYT Figurują na listach płac bo w pracy to ich nie ma). Niech Pan oczyści placowki w mieście z takich dyrektorów którzy pizwalają sobie na takie przekręty czując się przy tym bezkarnie.. A i emeryci niech zwolnią miejsca młodym i kreatywnym zaczynając od odeslania na emeryturę p. Łucję z departamentu. ODWAGI I POWODZENIA PANIE PREZYDENCIE...!:
Kliki były, są i będą, ponieważ nie ma nadzoru. Zatrudnianie odbywa się po układach.
Tak szczerze kto byl od pani dyrektor to mial w dps nie najgorzej musiala miec swoje wtyki co gdzie sie dzieje pralnia prala ciuszki prywatne i polowie dpsu i bylo ok kuchnia wychodzac z pracy tez pustych toreb nie wynosila :-) i nadal mozna bylo by to sprawdzic takimi rzeczami tez mozna by bylo sie zajac skonczyc z klikami i cwaniakami
Nie pracuję w DPS-ie, ale widziałam kilka razy panią EB na imprezach z dziećmi(dorosłymi) z DPSu. Podopieczni byli zadowoleni, uśmiechnięci i szczęśliwi, ładnie i czysto ubrani, pracownicy mili i dbający o dzieci. Bylem też świadkiem jak jedna z mieszkanek DPSu podeszła do EB i powiedziała "kocham panią" Mam dobre zdanie o tej placówce. Nie wiem co można tam ukraść?, przecież WSZYSTKO opłaca i kontroluje Urząd Miejski. Mam jednak przeczucie (sądząc po komentarzach) że "piecze się" tu swoje sprawy na cudzym ogniu... Czy rzeczywiście gnębiła tak pracowników? - to dlaczego podopieczni byli tacy spokojni i szczęśliwi, a może... goniła do roboty leni, cwaniaków i krzykaczy?
tak mieszkańcy DPS chcą żyć godnie, a nie wegetować, najgorzej mają ci, którymi rodziny się nie interesują, bo nawet jak odzież jest dostarczana do DPS to najpierw zaopatrują się pracownicy, a co zostanie to przydzielane jest dla podopiecznych i tak jest ze wszystkim...żal mówić
Wszystkich bulwersują malwersacje byłej pani dyrektor DPS jak również stosowanie mobbingu wobec pracowników,ale oskarżenia rzucane wobec osób,które nie są niczemu winne ,a może były tak samo traktowane?to są oskarżenia poniżej pasa.Sytuacja DPS ma w tej chwili jednoczyć załogę a nie ją dzielić i tworzyć obozy dobroci i złości. Weźcie się do roboty jesteście po to aby pomagać dzieciom, które tego potrzebują.One nie rozumieją waszych wojen one chcą żyć godnie,jeżeli się okaże,że była dyrektorka jest winna to odpowie za to,a pozostali pracownicy powinni robić wszystko, aby dobre imię placówki nie ucierpiało przez poczynania byłej pani dyrektor
MOPR i nadzór ha, ha, ha. Sama dyrektor i jej pracownicy mieli sprawy w prokuraturze. Prokuratura postawiła samej dyr. i pracownikom zarzuty. Do końca niewinnie się nie zakończyło.
dyrektorki Lupinska i Gieniujsz pracowały w tym samym czasie w innym placówkach przecież to jest przestępstwo a już nie będę wspominala o tym ze inni nauczyciele pozostają bez pracy a inne pracuje na kilka etatow na raz