
Jak zrobić z pięknej dziewczyny staruszkę, albo jak zrobić z amanta wampira – tego uczy białostoczanki Dorota Lange, wizażystka i charakteryzatorka, założycielka Centrum Szkoleniowego Wizażu i Charakteryzacji. Z roku na rok przybywa chętnych do poznania tajników tych zawodów.
- Na razie to dziedzina zdominowana przez dziewczyny: młode, chcące w życiu połączyć pracę z pasją – mówi Dorota Lange, właścicielka Centrum Szkoleniowego Wizażu i Charakteryzacji. – Wiedzą, czego chcą, znają się na tym, co robią. Wielką pomocą w ich samodoskonaleniu jest dziś internet.
Znaleźć coś wyjątkowego
Dorota chwali, ale też ostrzega, że nie ma jednego przepisu na wzorową charakteryzację czy perfekcyjny wizaż. Natomiast wiedza przekazywana przez blogerki często ogranicza się do jednego typu urody.
- Każda osoba jest inna. I tę inność, wyjątkowość trzeba umieć dostrzec – dodaje Dorota Lange. – Tego właśnie uczę swoje studentki. Dostają ode mnie tę tajemną wiedzę, którą nabyłam przez wiele lat w tym zawodzie.
Dorocie od razu przypomina się jej pierwsza grupa studentek. Zainteresowane wizażem, nałogowo oglądające blogerki, sieciowe wizażystki, youtuberki. Mające ogromną wiedzę teoretyczną, ale niepodpartą doświadczeniem.
- I już na pierwszych zajęciach przekonały się, że z internetu nie nauczą się wszystkiego. Nie znały podstaw, takich jak określenie kształtu twarzy, o prawidłowym wykonturowaniu tym bardziej nie było mowy – wyjaśnia Lange.
Nauczone „internetowych regułek” przekonały się, że w ich pięcioosobowej grupie każda dziewczyna jest inna. I nie do wszystkich pasuje „standard”. Teraz śmieją się, że po szkoleniu mogą malować z zamkniętymi oczami. Makijaż wieczorowy, ślubny czy dzienny nie mają dziś żadnych tajemnic.
- Podczas zajęć nauczyłam się inaczej patrzeć, dostrzegać wady i zalety. I dopiero teraz wiem, jak coś skutecznie ukryć albo wyjątkowo podkreślić – mówi Gosia, jedna z pierwszych uczestniczek warsztatów. – Ale Dorota dała mi nie tylko wiedzę, ale coś o wiele więcej: pewność siebie. Udowodniła mi samej, że potrafię malować i robię to naprawdę dobrze! A tego nie nauczę się z żadnego filmu i nie kupię za żadne pieniądze!
Gosia podkreśla, że wizaż to był pierwszy krok w kierunku spełniania marzeń. Drugi wykonała również dzięki Dorocie.
- Pracowałam na planie jednego z teledysków. Oprócz makijażu musiałam też… ucharakteryzować boksera! Był po walce, krew się lała, jego żona płakała… To dopiero było coś!
Zestaw do zabawy: farby, plastelina, kolorowe fiolki
Na jednej z półek znajduje się kilka dziwnych pojemniczków. W jednym czerwony płyn, w drugim bezbarwny. Obok dziwna gąbka-drapak i zestaw farb. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak plakatówki. Dopiero Dorota pokazuje, do czego to wszystko służy.
Bo na przykład nakładając gąbką czerwony płyn uzyskamy efekt rany, a bezbarwny będzie wyglądał jak pot. Chcesz mieć podbite oko? Nie ma problemu, wystarczy kilka ruchów farbami. Tylko te kilka ruchów musi wykonać Dorota. Gdy ona to robi wygląda bajecznie proste. A wcale proste nie jest.
- Trzeba wiedzieć jak przygotować skórę, jak nałożyć kosmetyki. Ale najważniejsze to wiedzieć, jaki efekt chce się uzyskać. Bo każdy wie, jak wygląda podbite oko, ale gdybyśmy mieli je narysować już nie jest tak łatwo – tłumaczy Dorota. – Swoje studentki uczę więc od podstaw, czyli wyobrażenia sobie efektu pracy, a dopiero później techniki.
Jak mówi, jedne z najciekawszych zajęć w jej Centrum Szkoleniowym, odbędą się po raz pierwszy już zimą. Będą to odlewy do efektów specjalnych, m. in. zmieniających kształt twarzy czy ciała aktora. To długa i żmudna praca. Najpierw przygotowuje się specjalny odlew z gipsu lub żywicy. Kolejnym krokiem jest… rzeźbienie kształtu, np. z plasteliny. Gdy już uzyskamy pożądany efekt znów robimy formę i odlew, tym razem z lateksu, silikonu bądź pianki. I ten ostatni będzie dopiero wykorzystany do pracy na planie filmowym.
- W ten sposób można wykonać pojedyncze, niewielkie części ale też nawet całe ciało człowieka! – tłumaczy Dorota. – Wystarczy tylko wiedza, chęci i zapał. No i trochę pieniędzy, bo nie jest to tania zabawa.
Projektują nie tylko na wybieg
Dobra charakteryzatorka musi być także dobrą stylistką. Wizażystka też musi znać się na modzie. Białostoczanki coraz bardziej zwracają uwagę na to, co na siebie wkładają. Wychodząc naprzeciw im potrzebom Dorota Lange zadbała, aby mogły uczyć się od najlepszych. Zajęcia ze stylizacji poprowadzą w Centrum dwie młode i zdolne polskie projektantki – Barbara Piekut, właścicielka marki MO.YA Fashion oraz Candy Girl ze swoją marką Barracuda Wear.
- W tych zajęciach będą mogły wziąć udział zarówno moje studentki, jak i osoby zainteresowane tylko i wyłącznie stylizacją – mówi Dorota Lange.
Informacje o tym, co dzieje się w Centrum Szkoleniowym Doroty Lange można znaleźć na jej facebookowym fanpage lub zajrzeć na profil jej salonu na Facebooku. Naprawdę, na jeden i drugi profil społecznościowy warto czasami zajrzeć.
(BL)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie