
Zarzuty, oprócz wicestarosty siemiatyckiego, usłyszał także miejscowy policjant. Postawiła je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Sprawa jest poważna, ponieważ chodzi o trucie dzikich zwierząt, w tym także z gatunków chronionych, środkiem toksycznym karbofuranem umieszczonym w kawałkach mięsa. Proceder miał trwać co najmniej kilka lat.
Proceder związany z truciem zwierząt miał trwać od kilku lat i jak przekazali przyrodnicy oraz prokuratura, miał duże znaczenie dla całego ekosystemu na południu województwa podlaskiego, a dokładniej w okolicach Drohiczyna. Tam bowiem pełniący aktualnie obowiązki wicestarosty siemiatyckiego (członek PSL) wcześniej był urzędnikiem miejskim, miał utrudniać postępowanie karne oraz składać fałszywe zeznania. Już kilka lat temu bowiem dochodziło do przypadków trucia zwierząt, co było „zamiatane pod dywan” właśnie w urzędzie miejskim w Drohiczynie.
- Jeden zarzut dotyczy podżegania do przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt a jednocześnie przestępstwa przeciwko środowisku. Dwa zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków służbowych związanych z ujawnieniem rannych zwierząt objętych ochroną gatunkową – poinformował w rozmowie z TVP3 Białystok Adam Białas z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Jeszcze rok temu na polach, łąkach i w lasach wokół Drohiczyna były znajdowane martwe zwierzęta. Były to otrute psy, koty, ale także ptaki, lisy, znaleziono nawet otrutego wilka, ale też zwierzęta z gatunków chronionych. I jak udało się ustalić, zwierzęta zostały otrute toksycznym karbofuranem umieszczonym w kawałkach mięsa. To właśnie takie przypadki miały być przez obecnego wicestarostę siemiatyckiego, a poprzednio urzędnika miejskiego z Drohiczyna, co najmniej ignorowane. Choć było zdecydowanie gorzej, bo miał on dodatkowo utrudniać dochodzenie śledcze i jak wspomnieliśmy – składać fałszywe zeznania. Smaczku sprawie dodaje fakt, że pełniący obowiązki wicestarosty siemiatyckiego dodatkowo sam jest myśliwym.
Zarzuty prokuratorskie usłyszał także miejscowy policjant. Jemu śledczy zarzucają z kolei niedopełnienie obowiązków służbowych oraz udaremnienie postępowania śledczego. Co oznacza, że mógł działać w zmowie z urzędnikiem. Policjant już został zawieszony w obowiązkach służbowych.
- Prokurator uznał, że wystarczające będzie zastosowanie wolnościowych środków zapobiegawczych i zawiesił policjanta w czynnościach służbowych, zakazał mu opuszczania kraju i zastosował poręczenie majątkowe – przekazał prokurator Adam Białas.
Przyrodnicy oraz prokuratura są zdania, że trucie zwierząt, które miało trwać nawet kilka lat, miało też znaczący wpływ na cały ekosystem. Za przestępstwa, o których mowa w akcie oskarżenia, urzędnikowi ze starostwa powiatowego w Siemiatyczach grozi do 10 lat pozbawienia wolności, zaś policjant może odpowiedzieć 5-letnim pobytem w więzieniu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ bird)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie