
Silny wiatr (porywy do 90 km/h), który wieje od niedzielnej nocy w województwie podlaskim spowodował wiele utrudnień na drogach głównie w jej północnej części. Na szczęście aż do poniedziałku (do godziny 21.00) nie doszło do wypadków komunikacyjnych. Są za to pozrywane sieci energetyczne, a w niektórych miejscach wywrócone drzewa i złamane konary zatarasowały drogi. Bez prądu pozostaje 72 tysiące odbiorców, a strażacy do godziny 21 zaliczyli ponad 460 wyjazdów. W Lipsku runął murowany komin, który spadł na budynek mieszkalny.
Miejsce wypadku zabezpieczali strażacy z KP PSP Augustów i OSP Lipsk oraz służby związane z zarządzaniem kryzysowym. Komin zawalił się na budynek mieszkalny, na którym - na szczęście - nie było ludzi. Wcześniej policja ewakuowała mieszkańców. Wezwany został też dźwig, który rozpoczął usuwanie części komina.
Połamane drzewa i konary doprowadziły do zerwania sieci energetycznych. Na terenie całego województwa bez prądu jest ponad 70 tysiące odbiorców. Od godzin porannych ekipy remontowe ruszyły do napraw, ale nawet przywrócone dostawy prądu po chwili zaniechają - w zależności od siły porywistego wiatru. Zdaniem PGE Oddział Białystok sytuacja jest dynamiczna, bo nad województwem cały czas mocno wieje. Najgorsza sytuacja jest w okolicach Dąbrowy Białostockiej i Sokółki, gdzie w kilkunastu miejscach drzewa i konary spadły na linie energetyczne. W regionie obowiązuje ostrzeżenie drugiego stopnia przed silnym wiatrem do 90 km/h, który IMGW wydało aż do godziny 20.
Po godzinie 20.00 bez prądu pozostało nieco ponad 20 tys. odbiorców. Ekipy remontowe cały czas pracują. W niektóre miejsca dojadą jednak dopiero we wtorek rano.
- Od godz. 7.30 do godz. 20 mieliśmy ponad 450 zdarzeń związanych z silnym wiatrem - powiedziała rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku Justyna Kłusewicz.
Największe problemy są na terenie powiatów białostockiego, sokólskiego i monieckiego. Tutaj bez prądu pozostaje aż 28 tysięcy miejsc - w niektórych miejscowościach wszyscy odbiorcy nie mają dostępu do sieci energetycznej. W teren ruszyły już wszystkie ekipy remontowe i naprawcze z podlaskiej PGE. Firma sięgnęła też po wsparcie zewnętrzne ściągając wsparcie. Prace będą trwały do późnych godzin nocnych, a w niektórych miejscowościach mogą trwać także i jutro. Zwłaszcza, że nad podlaskim ciągle mocno wieje. Sporo awarii zdarzyło się też w powiecie bielskim, łomżyńskim, suwalskim i sejneńskim. Tam usuwanie awarii może potrwać najdłużej.
W poniedziałek w godzinach przedpołudniowych zablokowana była droga w Czarnej Białostockiej przy wylocie na Białystok. Powodem było wywrócone drzewo i połamane konary. Część jezdni była zatarasowana i ruch odbywał się tylko częścią jezdni.
Z kolei w Knorydach koło Bielska dość długo drzewa blokowało przejazd drogą krajową nr 19 utrudniając przejazd. Strażacy usunęli przeszkodę, ale skutkiem były spore korki.
Powalone drzewa tarasowały wyjazdy w Dąbrowie Białostockiej, ale służby miejskie dość szybko skierowały ruch komunikacyjny objazdami. Powalone drzewo zablokowało także przejazd jednym pasem drogi na trasie między Grajewem a Rudą.
Prognoza pogody IMGW wskazuje, że wiatr powoli się uspokaja i ok. 19.30 jego siła nie powinna przekraczać 65 km/h. Mogą za to pojawić się opady deszczu, które będą utrudniały prace ekipom monterskim i usuwającym szkody.
Jeżeli zauważysz informacje o utrudnieniach na drogach - prosimy o informacje na adres mailowe [email protected] lub na naszym profilu Facebooku.
PS / zdjęcia - Kolizyjne Podlasie, OSP Korycin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie