
Jeszcze miesiąc temu Robert Biedroń oraz przedstawiciele tworzących się struktur partii Wiosna zapewniali we wszystkich językach, że jesienią do wyborów parlamentarnych Wiosna wystawi własne listy kandydatów i nie będzie wchodziła w żadne koalicje z Platformą Obywatelską czy Nowoczesną. Teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni i najprawdopodobniej wkrótce o Wiośnie można będzie mówić w czasie przeszłym.
W tej chwili działacze partii Wiosna są jeszcze dobrej myśli i uważają, że ich nowo powstała partia nie rozpłynie się aż do niebytu po tym, gdy dołączy do Koalicji Obywatelskiej kierowanej de facto przez Grzegorza Schetynę i polityków Platformy Obywatelskiej. Być może wynika to z tego, że działacze Wiosny wraz z Robertem Biedroniem nie potrafią wyciągać wniosków z tego czym się skończyło dla wszystkich ich poprzedników z innych ugrupowań podjęcie takiej współpracy, w której zanikła podmiotowość mniejszych partii.
- Rozmowy toczą się już od niedzieli. W najbliższym czasie poinformujemy o tym, jakie zapadną decyzje. Bowiem to centrale rozmawiają o tym, dyskutują. Prowadzi je Robert Biedroń oraz Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny Wiosny. Miejmy nadzieję i liczymy na to, że uzyskają jak najkorzystniejsze warunki na to, żeby móc konkurować z Prawem i Sprawiedliwością na scenie politycznej naszego kraju – przekazał Paweł Krutul, koordynator Wiosny na Podlasiu.
- Nie boimy się. Partia Wiosna jest bardzo wyrazistą partią. Mamy swój program, mamy ludzi, którzy potrafią ten program prezentować. Jesteśmy przekonani, że w tej koalicji wniesiemy wartość dodaną poprzez nasze właśnie propozycje programowe – dodał Sławomir Gromadzki, przedstawiciel AgroWiosny.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa wartość dodaną Wiosna wniesie, tylko że najprawdopodobniej z tego dodatku skorzysta Platforma, a nie Wiosna. Działo się tak praktycznie z każdym ugrupowaniem lub inicjatywą do tej pory. Otrząsnął się ostatnio PSL, który po wyborach do Parlamentu Europejskiego zdecydował o wyjściu z koalicji i podjął walkę o utrzymanie się samodzielnie na scenie politycznej. Pozostałe ugrupowania, przede wszystkim Nowoczesna, ale też i Sojusz Lewicy Demokratycznej praktycznie istnieją tylko z nazwy. I jeśli Platforma nie wpuści członków tych formacji na listy wyborcze, znikną kompletnie.
Niemniej Wiosna i jej lider – Robert Biedroń, który zapierał się przed tego rodzaju współpracą z Koalicją Obywatelską, liczą na to, że w szerszym bloku uda się pokonać Prawo i Sprawiedliwość. To może dziwić, ponieważ dotychczasowe przekazy były takie, że partię rządzącą da się pokonać i zmienić władze w naszym kraju. Zapowiadano nawet postawienie przed Trybunałem Stanu niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie – jak mówił Paweł Krutul z Wiosny – trwa walka o to, żeby PiS nie zdobyło większości konstytucyjnej.
- Myślimy pragmatycznie, obserwujemy to co się dzieje na scenie politycznej w naszym kraju i widzimy olbrzymie, ale to olbrzymie zagrożenie, jeśli chodzi o wyniki Prawa i Sprawiedliwości, czyli ekipy rządzącej. Jest duża możliwość zagrożenia, że mogą uzyskać bezwzględną większość i zmienić Konstytucję, uzyskując 307 mandatów. Dlatego musimy się połączyć bez względu na to, co było wcześniej – wyjaśnił Paweł Krutul.
Partia Wiosna, oprócz rozmów prowadzonych z Platformą Obywatelską zaangażowała się w krytykę po odrzuceniu przez premiera Morawieckiego paktu klimatycznego. Podkreśla, że jest to bardzo ważne zagadnienie i Polska powinna być liderem dobrych zmian w zakresie ochrony klimatu. Działacze Wiosny będą zatem angażować się w działania edukacyjne w tym obszarze.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie