
Ten niewielki budynek stojący nieopodal dworca PKS to najstarszy McDonald’s w Białymstoku. Został otwarty jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku. Jest chyba najbardziej obleganą placówką tej sieci w Białymstoku. Jego dalszy byt stanął właśnie pod znakiem zapytania, ponieważ w listopadzie kończy się umowa dzierżawy. Co będzie dalej, tego nie wiadomo.
Rzutem na taśmę w ostatnim właściwie momencie prezydent Białegostoku wrzucił Radzie Miasta projekt uchwały, który nie był wpisany do porządku obrad. Zatrudnieni przez niego urzędnicy zorientowali się, że jest przedsiębiorca, który za chwilę może stracić lokal i miejsce pracy. Chyba, że będzie miał przedłużoną umowę. Radni dowiedzieli się, że na początku listopada upływa termin najmu i po tym terminie w zasadzie nieruchomość powinna przejść na własność miasta, włącznie z budynkiem.
Tą nieruchomością jest najstarszy w Białymstoku punkt McDonald’sa zlokalizowany na przeciwko dworca PKS. Choć znajduje się blisko ulicy Bohaterów Monte Cassino, funkcjonuje pod adresem ulicy Stołecznej. Przedstawiający projekt uchwały w sprawie bezprzetargowego użytkowania nieruchomości przez McDonald’s, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego – Andrzej Ostrowski – argumentował takie załatwienie sprawy jako zasadne, bo do kasy miasta każdego miesiąca spływa ponad 20 tys. złotych z tytułu dzierżawy. Ale już nie potrafił odpowiedzieć, dlaczego akurat ta konkretna firma ma korzystać z miejskich nieruchomości na preferencyjnych zasadach, bo bez przetargu.
- Wspominał pan dyrektor, że firma byłaby zainteresowana kupnem, ale powstaje węzeł intermodalny i nie znamy wielkości działek. No to jest już po prostu jakieś kuriozum. O węźle intermodalnym mówimy od roku i dłużej. Powstają plany i okazuje się, że ciągle nie wiemy, jaki on będzie, nie znamy jego przebiegu. Nawet jak będą to odległości kilku metrów, to zawsze można zawrzeć jakąś ugodę – mówił podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta radny Wojciech Koronkiewicz.
- Chciałbym wiedzieć czy jakieś inne podmioty wyrażały zainteresowanie tym terenem, bo to też warto wiedzieć – pytał z kolei radny Paweł Myszkowski.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że prawie dokładnie na przeciwko McDonald’sa przedsiębiorców z Centrum Handlowego Park nikt nie chciał słuchać, kiedy ci prosili wielokrotnie o możliwość wykupienia nieruchomości. Prezydent obiecywał i przekonywał, że są ważni, że są potrzebni, po czym uznał, że w zasadzie wcześniejsze ustalenia można sobie spuścić w ubikacji. W tamtym miejscu i również z powodu planowanej inwestycji w postaci węzła intermodalnego, pracę miało skończyć łącznie około 300 osób – bo większość punktów handlowych i usługowych, to biznesy rodzinne. Dla nich zrozumienia nie było i żadne przedłużenie umowy najmu w ogóle nie było brane pod uwagę. Sprzedaż gruntów też nie.
- Nie mam wiedzy, aby ktokolwiek inny był jeszcze zainteresowany tym terenem. Sprawy węzła intermodalnego ciągną się od 2015 roku, różnego rodzaju sytuacje związane z gruntami, to są bardzo skomplikowane sprawy. Po drodze mogą się toczyć jeszcze postępowania zwrotowe, tak że to wszystko jest w tej chwili brane pod uwagę – mówił odpowiadając na pytania radnych Andrzej Ostrowski, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego. – Oczywiście z końcem umowy można zażądać wydania nieruchomości i ta nieruchomość będzie stała. Będą ogłaszane przetargi i jeśli ktoś się zgłosi to dobrze. Jeśli się nie zgłosi, to wszystko będzie stało aż będzie przygotowana dokumentacja projektowa, będą dzielone te tereny i później ta nieruchomość będzie wystawiana do zbycia – dodał.
To oznacza, że z dniem 6 listopada z taką właśnie sytuacją możemy mieć do czynienia. Jeśli Miasto zażąda wydania nieruchomości McDonald’s w tym miejscu przestanie istnieć. A może zażądać wydania nieruchomości wraz z budynkiem, bo zgodnie z prawem, w momencie wygaśnięcia umowy, Miasto Białystok będzie jedynym właścicielem budynku oraz terenu wokół budynku. Ciężko by było wyobrazić sobie to miejsce bez McDonald’sa, a już na pewno ciężko wyobrazić to tym, którzy są fanami fastfoodowego jedzenia, jakie jest tam serwowane.
Czy zniknięcie McDonald’sa jest realne? Jak najbardziej. Wszystko dlatego, że spółka chce odnowić swój obiekt. Ten przecież stoi w tym samym miejscu już ponad 20 lat i zwyczajnie wymaga napraw oraz gruntownych prac remontowych. Trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek o zdrowych zmysłach będzie chciał remontować budynek, który formalnie należy do Miasta Białystok i w każdej chwili może zostać z niego wyproszony. Natomiast prace remontowe, które McDonald’s musi przeprowadzić, będą dość dużą inwestycją. Istnieje szansa, że zagraniczna spółka sama znajdzie inne miejsce i przeniesie się na teren, którego będzie pewna.
Radni odesłali ten projekt uchwały do wnioskodawcy. I nie dlatego, że mają coś do McDonald’sa. Odesłali dlatego, że zostali zaskoczeni trybem, w jakim miałby być załatwiony ten problem. Gdyby się zgodzili na bezprzetargowe oddanie do użytkowania nieruchomość, zastrzeżenia mogłyby wnieść wszystkie inne podmioty, które w takich samych okolicznościach musiały brać udział w przetargu. A bywa, że niekiedy przegrywają, bo ktoś nagle daje wyższą ofertę i nieruchomość przepada. Nie wiadomo, czy w tym przypadku nie byłoby tak samo. Tak, czy siak, dalsze istnienie McDonald’sa w tym miejscu stoi pod dużym znakiem zapytania już od początku listopada.
- Taki stan może dalej funkcjonować, znaczy bezumownie. A są przypadki takie, gdzie dopuszcza się korzystanie z nieruchomości bezumownie. Często mam takie sytuacje, że ze względu ważnych spraw społecznych, byli najemcy lokali gminnych, którzy mają zadłużenie, albo są w trudnej sytuacji materialnej, ale w przypadku spółek nie jest o tym mowa – mówił dyrektor Ostrowski.
Nawet, jeśli McDonald’s zostanie w dotychczasowym miejscu, będzie musiał przeprowadzić remont. Ale jak wspomnieliśmy, może równie dobrze poszukać innej lokalizacji dla swojej działalności. Przecież remont miejskiego de facto budynku, który w dowolnym momencie może trzeba będzie zwrócić, jest mało realny, nawet w najbardziej ryzykownych decyzjach finansowych jakiejkolwiek prywatnej spółki.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: K.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Lepsze nasze budy z kiebabem, albo oddział baru Max :) Ale jest to zbyt strategiczna miejscówka żeby tam amerykański fastfood stał. Jeśli można to miejsce sensowniej zagospodarować, to niech miasto to zrobi. McDonald - moim osobistym zdaniem przereklamowany badziew. Nie wiem na ile to jest możliwe, ale np. biurowiec z prawdziwego byłby bardziej pożyteczny dla miasta. A na parterze może i niech sobie McDonald dzierżawi lokal.
Od kiedy kebab jest nasz ??? Nie był nie jest i nie będzie . Mówisz może człowieku o tej wstrętnej budzie przy dworcu , gdzie więcej brudu i much niż zapiekanek. A poza tym droga redakcjo tworzenie opisu Macścierwa jakby to był zabytek jest bardzo nie na miejscu
W Warszawie najstarszy McDonald też się zamknął i płaczu nie było. Trzeba zamknąć a McDonalnd może otworzyć się na nowym dworcu PKP/PKS. Albo nawet dwa mniejsze.
Subtelna różnica, nie kebaby a kiebaby :D Gdyby się dobrze przyczepić to i kartofle nie są nasze ;) Może gdyby te "Macścierwo" to i budy przy dworcu byłyby bardziej estetyczne...